GKS 1962 Jastrzębie. Trenerzy czekają na „nowe twarze”

Sobotni trening na sztucznym boisku przy ulicy Kościelnej dla piłkarzy GKS-u 1962 Jastrzębie był ostatnim w ramach tzw. okresu wprowadzającego. Od poniedziałku nie będzie już „ziewania”, przygotowania do rundy wiosennej ruszą pełną parą. – W poniedziałek dołączy do nas dwóch nowych zawodników, którzy aspirują do gry w naszym zespole – powiedział trener Jarosław Skrobacz.

– Dwa razy dziennie będziemy trenować w poniedziałki i czwartki, ponadto rozegramy dwa mecze kontrolne – w środę w Nieboczowach z MKS-em Kluczbork, zaś w sobotę w Kamieniu z Piastem Gliwice.

Na sobotnim zajęciach zabrakło tylko Adama Wolniewicza, który jest jeszcze w okresie rehabilitacji. Wśród ćwiczących był także obrońca Kacper Kawula, który powrócił z wypożyczenia z II-ligowej Bytovii.


Zobacz jeszcze: „Do nas warto przychodzić” mówi Jarosław Skrobacz


– Pod względem sportowym wszystko było w porządku – powiedział 22-letni stoper. – Tylko raz trener Adrian Stawski posadził mnie na ławce rezerwowych. Było to po meczu z Pogonią Siedlce, w którym dostałem czerwoną kartkę za dwie żółte. W pozostałych meczach wychodziłem w podstawowym składzie, o ile nie musiałem pauzować za żółte kartki (w rundzie jesiennej Kawula został nimi upomniany 12 razy – przyp. BN). – Teraz wróciłem do Jastrzębia, bo ze względów rodzinnych szukam klubu bliżej domu. Na razie jeszcze niczego nie znalazłem, ale to dopiero początek okienka transferowego.

Kacper Kawula rozgląda się za klubem drugoligowym. Jeżeli takowy się nie zgłosi, to „pod ręką” jest grający o szczebel niżej Pniówek 74 Pawłowice. Trener III-ligowca Grzegorz Łukasik na pewno przyjąłby go z otwartymi ramionami.

Mimo że sobotni trening był bardzo intensywny, zawodników pierwszoligowca nie opuszczało poczucie humoru. Najwięcej do powiedzenia miał napastnik Kamil Adamek, który biegał w kominiarce a la ninja.

– Ktoś mi sprzątnął czapkę i rękawiczki, a nawet bluzę, stąd taki mój ubiór – śmiał się „Adams”. – Tylko po co komu moja bluza, jak na niej jest numer 28, którego nie można usunąć?


Zobacz jeszcze: Co dalej z Kamilem Adamkiem? Przed nim kluczowa runda


Wychowanek Morcinka Kaczyce w ubiegłym roku wynajmował mieszkanie w Jastrzębiu. Teraz dojeżdża na treningi z Wodzisławia Śląskiego, bo tam mieszka jego narzeczona, z którą niedawno się zaręczył. Jako pierwsi gratulacje z tej okazji złożyli mu masażystka Natalia Legierska i fizjoterapeuta Szymon Kaźmierczak.

W oryginalnym nakryciu głowy paradował również bramkarz Mariusz Pawełek.

– Mam już stare uszy, więc muszę je chronić. Mnie nikt nie „podprowadził” czapki, po prostu jej nie dostałem. Widocznie uznali, że nie wytrzymam tu dłużej niż pół roku.

W gierce wewnętrznej bardzo starali się dwudziestolatkowie, którzy walczą o miejsce w kadrze pierwszego zespołu. Pomocnik Wojciech Łaski (jesienią był wypożyczony do Pniówka 74 Pawłowice i zagrał 13 meczów w III lidze) i napastnik Maciej Gaszka, który jesienią w III-ligowym Górniku Konin rozegrał 14 meczów. Ten ostatni nie uznawał kompromisów, o czym boleśnie przekonał się piątkowy solenizant (skończył 27 lat), Michał Bojdys. Po powietrznym starciu z młodszym kolegą i trafieniu w skroń, musiał skorzystać z pomocy masażystów.