Jarosław Skrobacz: Do nas warto przychodzić!

Po zakończeniu rundy jesiennej stracił pan najlepszego i najskuteczniejszego napastnika. Spodziewał się pan, że Jakub Wróbel opuści zespół już zimą?
Jarosław SKROBACZ: Tak, wiedzieliśmy dużo wcześniej, że Kuba odejdzie do klubu z ekstraklasy. Nie jest to dla mnie żadna niespodzianka, bo Wróbel miał bardzo udaną rundę jesienna, a ponadto bramkostrzelni napastnicy są teraz w cenie. Dla Kuby przeprowadzka do ŁKS-u Łódź jest dużą szansą i wypada mu tylko życzyć sukcesów. Ponadto dla innych piłkarzy to zachęta, że do GKS-u Jastrzębie warto przychodzić.

Skoro był pan przygotowany na odejście Jakuba Wróbla, to rozumiem, że ma pan przygotowaną listę napastników, którzy mogliby zająć zwolnione przez niego miejsce?
Jarosław SKROBACZ: Mamy już kilka ofert, ale to normalne, że pojawią się one w tym okresie. Na naszej liście napastników, którymi jesteśmy zainteresowani, znajdują się 2-3 nazwiska, lecz to nie oznacza, że któryś z nich na pewno do nas trafi. Nie jest również powiedziane, że dokonamy „wymiany” jeden do jednego, czyli pozyskamy jednego napastnika. Być może, jeżeli będą sprzyjające warunki i okoliczności, zakontraktujemy dwóch nowych napastników.

Czy na pańskiej „liście życzeń” jest napastnik Daniel Rumin, którego GKS Katowice właśnie wystawił na listę transferową?
Jarosław SKROBACZ: Kiedyś był w kręgu naszych zainteresowań i obserwowaliśmy go, ale to już przeszłość. Miniona runda nie była dobra w jego wykonaniu, poza tym ma ważny kontrakt w Katowicach. Nie jesteśmy w stanie go kupić, ani nawet wypożyczyć. Nasza ocena jest podobna jak sztabu katowiczan – Rumin w tym sezonie zaliczył dobry start, ale potem konsekwentnie szedł w dół.


Zobacz jeszcze: „Podgrzewanie boiska jest naszym priorytetem”


Istnieje niebezpieczeństwo, że jeszcze jakiś piłkarz opuści pańską drużynę?
Jarosław SKROBACZ: Wedle naszego rozeznania w zimowym okienku transferowym nikt już nie powinien od nas odejść, ale sytuacja jest bardzo dynamiczna i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Do zamknięcia okienka transferowego jeszcze daleko, lecz jestem dobrej myśli i wierzę, że żaden z kluczowych zawodników nas nie opuści.

Lech Poznań skrócił wypożyczenie Michała Skórasia do Rakowa Częstochowa i „wezwał go pod broń”. Nie obawia się pan, że taki scenariusz może być wcielony w życie w przypadku Łukasza Norkowskiego?
Jarosław SKROBACZ: Byliśmy w kontakcie z klubem z Poznania, takiego zagrożenia nie ma.

Jak przebiega rehabilitacja obrońcy Adama Wolniewicza? Jak szybko możemy zobaczyć go na boisku?
Jarosław SKROBACZ: Rehabilitacja Adama przebiega prawidłowo, bez zakłóceń, lecz nie zapominajmy, że przeszedł on bardzo ciężką operację. Chcemy go widzieć od początku okresu przygotowawczego, oczywiście będzie ćwiczył indywidualnie. Pojedzie z nami również na pierwsze zgrupowanie do Kamienia. Według jego informacji z dnia na dzień jest lepiej, lecz w tym przypadku pośpiech nie jest wskazany. Tym niemniej zakładamy, że już w marcu rozpocznie treningi z zespołem.


Zobacz jeszcze: Od rolady po włoskie specjały, czyli… Jan Woś od kuchni


Jakie nowe twarze zobaczymy na pierwszym treningu GKS-u 1962 Jastrzębie?
Jarosław SKROBACZ: Przede wszystkim zobaczymy „stare” twarze, w tym zawodników wypożyczonych do innych klubów. Będą to dwaj młodzieżowcy – Wojciech Łaski z Pniówka Pawłowice i Maciej Gaszka z Górnika Konin. Obaj grają w III lidze, chcemy się przyjrzeć, czy zrobili postępy. Poza tym jestem zdania, że nasi młodzi zawodnicy, tacy jak Przemysław Pastuszak, czy Dawid Chochulski, powinni sprawdzić się w klubie IV-ligowym, a nawet w okręgówce. Jeżeli tam byliby podstawowymi zawodnikami i grali regularnie, wówczas moglibyśmy wiązać z nimi jakieś nadzieje. Występy w lidze juniorów to za mało, na pewno nie sprzyjają ich rozwojowi.

Trener GKS-u 1962 Jastrzębie Jarosław Skrobacz był przygotowany na odejście Jakuba Wróbla. Rafal Rusek / PressFocus