Mark Lebedew wraca do Jastrzębia. „Wreszcie trudny rywal”

Mecz Jastrzębski Węgiel – Aluron Virtu Warta Zawiercie dla obu ekip będzie pierwszym spotkaniem w nowym roku. I zapowiada się pasjonująco. Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i  Aluron Virtu Warta w rozgrywkach spisują się bowiem bardo dobrze. Obie są bliskie zapewnienia sobie miejsca w czołowej szóstce, która po rundzie zasadniczej walczyć będzie o mistrzostwo kraju.

Na razie wyżej są gospodarze dzisiejszego meczu. Z 28 punktami na koncie zajmują trzecią pozycję. Zawiercianie są na 6. miejscu i mają o 7 „oczek” mniej.

– Czeka nas trudny bój. Po pierwsze, mamy za sobą dłuższą przerwę w rozgrywkach, po drugie do naszej hali wraca trener Mark Lebedew, co z pewnością będzie wyjątkowe dla niego, dla nas i także dla naszych fanów. Wreszcie mamy przed sobą trudnego rywala, który spisuje się dobrze nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach – wyliczał Lukas Kampa, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.

– Nie jestem zaskoczony postawą zawiercian. Działacze stworzyli ciekawy miks. Na temat Masnego nie trzeba się rozwodzić. Potrafi on prowadzić zespół jako lider i stworzyć coś specjalnego na boisku. Młodzi gracze, jak Semeniuk, spisują się świetnie, potrafią wywierać na rywalu presję w zagrywce. Z kolei Mark stawia na zespołowość, atmosferę w drużynie, więc możemy oczekiwać silnego oporu z ich strony – dodał.

Faktycznie, dzisiejsze starcie jest szczególne dla Lebedewa. Obecny szkoleniowiec zawiercian jeszcze w poprzednim sezonie pracował w Jastrzębskim Węglu. Australijczyk pracę stracił w trakcie rozgrywek, po kilku słabszych występach. Zastąpił go Włoch Ferdinando De Giorgi, którego również w Jastrzębiu już nie ma. Od kilku tygodni drużynę prowadzi jego rodak, Roberto Santilli.

– Z każdym dniem znajdujemy wspólny rytm z Roberto, więc wygląda to wszystko obiecująco – zapewnił Kampa.

Ale nie tylko Lebedew łączy oba kluby. Przeszłość w Jastrzębskim Węglu mieli też Michal Masny, Bartosz Gawryszewski oraz Mateusz Malinowski.

 

Jastrzębski Węgiel – Aluron Virtu Warta Zawiercie godz.17.30

 

 
Jastrzębianie – w ataku Grzegorz Kosok – w końcówce poprzedniego roku osiągnęli wysoką formę. Czy potwierdzą ją dzisiaj? Fot. Rafał Rusek/pressfocus