Jastrzębski Węgiel. Nie chcieli pozostać bierni

 

Slobodan Kovacz, jako siatkarz m.in. mistrz olimpijski z Sydney, a i w karierze trenerskiej nie brakowało mu sukcesów, został wczoraj oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener Jastrzębskiego Węgla.

– Na ten sezon przygotowaliśmy zespół stworzony do walki o najwyższe cele. Nie bójmy się o tym mówić – do walki o finał PlusLigi. Dlatego nie mogłem pozostać bierny wobec słabych wyników uzyskiwanych przez zespół. Oczekiwania sponsorów i kibiców są duże. Dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę na stanowisku trenera – powiedział Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla. Przypomnijmy, że w ostatnich trzech meczach, po zwolnieniu Roberto Santilliego, drużynę poprowadził Luke Reynolds, a zespół wygrał wszystkie te spotkania.

– Luke, na moją prośbę, tymczasowo przejął zespół. Z bardzo dobrym skutkiem, choć przejmował stery w trudnym momencie. Tchnął w drużynę nowego ducha. Chciałbym jemu, a także całej drużynie – z kapitanem, Lukasem Kampą, na czele – podziękować za to – podkreślił sternik jastrzębskiego klubu.

Slobodan Kovacz, jak dowiedzieliśmy się wczoraj, stosunkowo szybko przystał na warunki zaproponowane przez klub. Strony sprawnie doszły do porozumienia i serbski szkoleniowiec parafował umowę do końca bieżących rozgrywek ligowych. Przypomnijmy, że 52-latek funkcję trenera JW będzie łączy z rolą selekcjonera reprezentacji Serbii, z którą po miesiącu z okładem pracy, sięgnął we wrześniu br. po mistrzostwo Europy.

– Wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie ma kolizji pomiędzy obowiązkami klubowymi i reprezentacyjnymi. Może to nie jest najbardziej komfortowa sytuacja, ale rozwiązaliśmy ją bez uszczerbku dla naszej drużyny. Przede wszystkim dlatego, że mamy doświadczony sztab szkoleniowy, a Luke Reynolds udowodnił, że potrafi stanąć na wysokości zadania – podkreślił prezes Gorol.

Chodzi konkretnie o to, że na początku stycznia trener Kovacz, wraz z reprezentacją Serbii, weźmie udział w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do IO, który rozegrany zostanie w Berlinie. Przypomnijmy jednak, że wówczas w rozgrywkach PlusLigi nastąpi przerwa. W styczniu jastrzębianie rozegrają dwa spotkania w Lidze Mistrzów, ale do tego czasu trener Kovacz zdąży wypełnić obowiązki wynikające z kontraktu z serbską federacją.

Warto również zaznaczyć, że Jastrzębski Węgiel, szukając nowego trenera, mocno skoncentrował się na osobie szkoleniowca, którego zatrudnił, chociaż Kovacz nie był jedynym trenerem, który wyraził chęć pracy w Jastrzębskim Węglu.

– Ku mojemu zaskoczeniu – bo jesteśmy przecież w środku rozgrywek – wielu trenerów zgłosiło się do nas. Nie spodziewałem się, że będzie ich aż tylu. O nazwiskach nie chciałbym mówić. Podkreślam jednak, że negocjacje prowadziliśmy tylko z trenerem Kovaczem. Takie było moje wewnętrzne przekonanie, aby podjąć współpracę z tym szkoleniowcem. Wiem, że były różne plotki. Mówiło się o Lorenzo Bernardim i zdaję sobie sprawę, że to nazwisko sporo w Jastrzębiu-Zdroju znaczy. Rozmów jednak z tym trenerem nie prowadziliśmy – zapewnił Adam Gorol.