Jastrzębski Węgiel. Popisy Hadravy

Jastrzębianie szybko doszli do siebie po porażce z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. W trzech kolejnych meczach nie stracili nawet seta.


Mistrzowie Polski do tej pory przegrali tylko trzy razy. Po raz ostatni z „Jurajskimi rycerzami” 2:3 i wydawało się, że może być to początek „czarnej serii”. Zespół dopadły bowiem kłopoty zdrowotne. Na kilka miesięcy wypadł ze składu Stephen Boyer. Francuz, jak podał klub: „podczas codziennych czynności doznał złamania nasady dalszej piątej kości śródręcza. Kontuzja ta wymaga operacji zespolenia złamanej kości. Francuskiego atakującego może czekać przerwa w grze sięgająca dwóch miesięcy”.

O ogromnym pechu może mówić także Wojciech Szwed, który najpierw chorował, a po powrocie do treningów, podczas jednych z zajęć, skręcił staw skokowy prawej nogi drugiego stopnia, rozrywając torebkę stawową i naciągając więzadła. Przewidywana przerwa w grze to 3-4 tygodnie. Rafał Szymura i Szymon Biniek przebywali w izolacji z powodu zakażenia koronawirusem. Ci jednak szybko wrócili do gry i w kolejnych spotkaniach wzmocnili zespół.

Najpoważniejszy problem był z Boyerem. Jastrzębianie pozostali bowiem z jednym atakującym, ale grający na tej pozycji Jan Hadrava stanął na wysokości zadania. Był wyróżniającą się postacią meczów z Hebar Pazardzik w Lidze Mistrzów oraz z GKS-em Katowice i ostatnio z Indykpolem AZS Olsztyn w PlusLidze. W dwóch ostatnich otrzymał statuetkę MVP, zdobywając w nich w sumie 36 punktów.

– Dla mnie jest to oczywiście szansa i mam nadzieję, że dobrze ją wykorzystam. Stephenowi życzę, żeby wrócił do nas jak najszybciej. Jest już po operacji i mam nadzieję, że za kilka tygodni będzie gotowy najpierw do trenowania, a potem grania – powiedział czeski bombardier.

Styl wygranej jastrzębian z Indykpolem AZS zrobił spore wrażenie. Olsztynian okrzyknięto rewelacją rozgrywek, a tymczasem mistrzowie Polski nie pozostawili żadnych złudzeń, kto jest lepszy i rozbili rywali w pył. Ich zwycięstwo ani na moment nie było zagrożone.

– Oczekiwaliśmy od olsztynian trochę więcej, bo w lidze szło im bardzo dobrze, mieli długą serię zwycięstw i analizując ich spotkania byliśmy pod wrażeniem – przyznał Jurij Gładyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.

– Ale my mamy bardzo mocny kolektyw. Nie ma wśród nas zawodnika, który byłby gdzieś obok drużyny. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu, pokażemy taką samą jakość – dodał Hadrava.


Na zdjęciu: Jan Hadrava wykorzystuje szansę, jaką jest dla niego kontuzja Stephena Boyera.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus