Jastrzębski Węgiel się nie potknął. Zagra o medale

Miało być spokojnie i bez zbędnych emocji. Tymczasem tak nie było. Jastrzębski Węgiel, aby znaleźć się w pierwszej szóstce, a co za tym idzie rywalizować o medale mistrzostw Polski, musiał pokonać za trzy punkty zdegradowaną już z Plus Ligi drużynę Dafi Społem Kielce. Pierwsza odsłona starcia w Jastrzębiu-Zdroju była w wykonaniu podopiecznych Ferdinando De Giorgiego bardzo nerwowa. „Pomarańczowi” popełnili w niej aż dziewięć błędów własnych i niewiele brakowało, aby doszło do grania na przewagi.

Oliva reperował statystyki

Przy stanie 24:21 kielczanie zdobyli bowiem dwa punkty z rzędu. Sytuację opanował jednak Salvador Hidalgo Oliva. Kubańczyk skończył atak ze skrzydła i Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszą partię. Warto jednak zaznaczyć, że skuteczność, zarówno w przyjęciu, jak i w ataku, pozostawiała wiele do życzenia. W drugim z wymienionych elementów gospodarze skończyli zaledwie 10 z 28 prób. Statystki reperował nieco Oliva, który dobrą postawę przeniósł na drugiego seta. W nim było już nieco spokojniej, jeżeli chodzi o Jastrzębski Węgiel. W miarę szybko gospodarze wypracowali sobie bezpieczną przewagę, w czym niemały udział miał właśnie kubański przyjmujący. Kiedy rywale zabrali się do odrabiania strat było już za późno. A na dodatek podopieczni Dariusza Daszkiewicza popełniali za dużo błędów. Łącznie z takim, który absolutnie nie mógł się zdarzyć. Tomislav Dokić odpuścił piłkę, bo wystraszył się… Grzegorza Kosoka. Środkowy Jastrzębskiego Węgla wyskoczył wysoko nad siatkę, a gracz zespołu z Kielc cofnął ręce i piłka została pomiędzy jego… brzuchem i siatką.

Gdańsk już w środę

Dobre decyzje Lukasa Kampy, w dalszej fazie drugiego seta, nie pozostawiły złudzeń. Jastrzębianie, jeżeli złapią odpowiedni rytm, potrafią miażdżyć, czego najlepszym dowodem był potężny atak Olivy. Kubańczyk huknął w drugi metr tak, że nie było co zbierać. Słabiej zagrał natomiast Maciej Muzaj, który w tygodniu poprzedzającym mecz odwiedził jastrzębski szpital. Wykonano mu badanie RTG lędźwiowego odcinka kręgosłupa, a wczoraj, w drugim secie został zastąpiony przez Patryka Strzeżka. Były kapitan „Pomarańczowych” dał dobrą zmianę, ale to nie on brylował w ostatniej odsłonie. Liderem niekwestionowanym był Oliva, który popisał się znakomitą serią na zagrywce, dokładając czwartego w meczu asa. Po kilku ciosach Kubańczyka zespół z Kielc już się nie podniósł. Jastrzębianie wypracowali bezpieczną zaliczkę, którą spokojnie dowieźli do końca. I już w najbliższą środę zagrają z Treflem Gdańsk, przed własną publicznością, w pierwszym meczu o półfinał Plus Ligi.

 

Jastrzębski Węgiel – Dafi Społem Kielce 3:0 (25:23, 25:16, 25:21)
Sędziowali Agnieszka Michalic (Budgoszcz) i Marek Heyducki (Puck). Widzów 1800.
JW: Kampa (5), Oliva (20), Kosok (7), Muzaj (3), Quiroga (5), Sobala (6), Popiwczak (libero) oraz Strzeżek (5). Trener Ferdinando DE GIORGI.
DAFI: Stępień (1), Łapszyński (9), Morozow (4), Dokić (11), Biniek (3), Nałobin (5), Czunkiewicz (libero) oraz Superlak (7), Adamski, Schamlewski. Trener Dariusz DASZKIEWICZ.
I set: 2:5, 10:9, 15:11, 20:18, 25:23.
II set: 5:2, 10:6, 15:10, 20:13, 25:16.
III set: 4:5, 10:9, 15:10, 20:14, 25:21.
[Bohater] – Salvador Hidalgo OLIVA.