Jastrzębski zgodnie z planem, choć były emocje

Po dwóch setach wygranych na przewagi, w trzeciej partii „pomarańczowi” byli już wyraźnie lepsi i udanie rozpoczęli bój o fazę grupową Ligi Mistrzów.


W lutym tego roku, w ostatnim meczu Ligi Mistrzów poprzedniego sezonu w Jastrzębiu-Zdroju, zespół prowadzony jeszcze przez Slobodana Kovacza pokonał 3:1 Zenit Kazań. Hala przy al. Jana Pawła II pękała wówczas w szwach, a po ostatnim zdobytym przez gospodarzy punkcie prawie odleciała. Okoliczności wczorajszego spotkania na tym samym obiekcie były zupełnie inne. W pierwszym boju I rundy eliminacji Ligi Mistrzów „pomarańczowi” mierzyli się, przy garstce kibiców, z rywalem o zupełnie innej klasie, choć też zza wschodniej granicy. Stroitel Mińsk, mistrz Białorusi i zespół złożony wyłącznie z rodzimych graczy, miał być tłem dla zdecydowanie wyżej notowanych jastrzębian. Tymczasem podopieczni Luke’a Reynoldsa wyraźnie… zaspali na pierwszą odsłonę.

Rywal z Mińska całkiem nieźle sobie na parkiecie poczynał. Wystarczyły błędy naszej drużyny, przyzwoita gra systemem blok-obrona i trochę szczęścia w ataku, by w ważnej fazie seta objąć czteropunktową prowadzenie. 19:15, a następnie 22:18. Białorusini byli bardzo blisko wygrania partii, ale wtedy na zagrywce pojawił się Eemi Tervaportti. Fiński rozgrywający zaskoczył rywali flotem, a także świetnie popracował w obronie, i śmiało można powiedzieć, że uratował gospodarzom odsłonę! Grano jednak na przewagi, w którym jastrzębianie sukces zawdzięczają kolejnym dwóm świetnie zagrywającym zawodnikom. Tomaszowi Fornalowi i Jakubowi Buckiemu, którzy „sprzedali” mińszczanom po asie serwisowym. Drugi z wymienionych skończył w ten sposób seta.

Jastrzębianie niezbyt dobrze rozpoczęli również drugą odsłonę. Niewiele rzeczy funkcjonowało tak, jak należy. Rywal zdobył trzy pierwsze punkty, a gospodarze, choć to Stroitel formalnie pełnił rolę gospodarza w tym spotkaniu, prowadzenie objęli dopiero po dobrych zagrywkach Fornala, kiedy zrobiło się 15:14. Nie oznacza to jednak, że „pomarańczowi” przejęli kontrolę nad setem. Do końcówki trwała wyrównana walka. Mało tego, znowu doszło do gry na przewagi! Jastrzębianie nie wykorzystali dwóch pierwszych piłek setowych, ale trzecią już tak, kiedy to sprytnie na siatce zachował się Yacine Louati. Swoje, nieco wcześniej w tej sytuacji, zrobił w polu zagrywki Bucki.

Dwa wyrównane sety były pokłosiem sposobu gry Stroitela, który w Jastrzębiu-Zdroju zaproponował prostą, ale w miarę skuteczną siatkówkę. Śmiało można powiedzieć, że ekipa z Mińska zaprezentowała starą, radziecką szkołę, zachowując oczywiście wszelkie proporcje. Zespół grał równo, bez większych wzlotów i upadków. Tymczasem nie wiadomo, co byłoby, gdyby właściwego rytmu po jastrzębskiej stronie siatki nie złapał Mohamed Al Hachdadi. Tytlko w drugim secie Marokańczyk zdobył 10 punktów. Od początku trzeciej odsłony w jastrzębskim zespole wystawiał Tervaportti. Fin zmienił nieco sposób gry i przewaga „pomarańczowych” zaczęła się zarysowywać.

Wreszcie podopieczni Luke’a Reynoldsa zaoszczędzili swoim kibicom emocji w końcówce. Odjechali wyraźnie, bo aż na siedem 7-8 punktów w środkowej fazie seta i bezpiecznie doprowadzili sprawę do końca. Tym bardziej, że białoruska drużyna zaczęła popełniać proste błędy, które wcześniej raczej się jej nie zdarzały. Udanie zatem rozpoczął Jastrzębski Węgiel walkę o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, choć – jak wiadomo – przed „pomarańczowymi” jeszcze daleka droga, aby zagrać w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach. Dziś, w drugim dniu turnieju w Jastrzębiu-Zdroju, Stroitel Mińsk zmierzy się z Draismą Dynamo Apeldoorn. Gospodarze z holenderskim rywalem zagrają w czwartek.

Stroitel Mińsk – Jastrzębski Węgiel 0:3 (25:27, 24:26, 14:25)

Sędziowali Igor Porvażnik (Słowacja) i Kanneth Aro (Finlandia). Widzów 300.

MIŃSK: Ciuszkiewicz, Akulicz, Komar, Antonowicz, Awdoczenko, Panasenko, Budziuchin (libero) oraz Pranko, Miniankow, Pasawiec, Łapato (libero). Trener Aleksander SINGAJEWSKI.

JASTRZĘBIE: Kampa, Fornal, Gładyr, Al Hachdadi, Louati, Wiśniewski, Popiwczak (libero] oraz Tervaportti, Bucki, Szalacha, Cichosz-Dzyga. Trener Luke REYNOLDS.

Przebieg meczu
I set: 10:8, 15:13, 20:16, 24:25, 27:25.
II set: 10:7, 14:15, 20:19, 24:26.
III set: 8:10, 8:15, 11:20, 14:25.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus