Jedenaście i wystarczy

Bytomianie ponieśli pierwszą porażkę od 15 października. Przewaga lidera nad Rekordem stopniała do dwóch punktów.


Na jedenastu zatrzymał się licznik kolejnych ligowych występów Polonii bez porażki. Odkąd w połowie października ulegli przy Olimpijskiej rezerwom Miedzi, zanotowali 10 zwycięstw i remis z Rekordem, dokładając jeszcze do tego derbową wiktorię z Szombierkami w finale podokręgowego Pucharu Polski. Świetna seria niebiesko-czerwonych dobiegła końca we Wrocławiu. To zarazem pierwsza wyjazdowa przegrana od września, pierwsza porażka za kadencji trenera Adama Burka oraz pierwszy mecz bez zdobytej bramki od… 3. kolejki i konfrontacji z Gwarkiem (0:1).

– Zasłużone zwycięstwo Ślęzy, bardzo dobra praca całego sztabu szkoleniowego rywali. Gospodarze zagrali bardzo dobre spotkanie i je wygrali – podsumował krótko Burek. O wyniku meczu rozgrywanego na sztucznej murawie boiska we wrocławskich Kłokoczycach przesądziła 57 minuta. Adrian Niewiadomski popisał się wrzutem z autu niczym… lekkoatleta. Posłał piłkę w pole karne z taką mocą, jakby czynił to nogą, a tam najwyżej wyskoczył Gabriel Afonso i ładnym uderzeniem głową skierował do siatki. Trzeba też przyznać, że 24-letniemu Brazylijczykowi zadania nie utrudnili ani Norbert Radkiewicz, ani Łukasz Zejdler, będąc zbyt pasywni i zbyt daleko od rywala. Po straconej bramce sztab szkoleniowy bytomian dokonał poczwórnej roszady, ale losów tego spotkania już nie odwrócił, a w dodatku w końcówce jeden ze zmienników, Jakub Siwek, osłabił zespół wskutek drugiej żółtej kartki. Polonia poza kilkoma strzałami obronionymi przez Wiktora Gasztyka i stałymi fragmentami, po których próbował Michał Bedronka, nie była w stanie uczynić w polu karnym Ślęzy większego popłochu.

– Mierzyliśmy się z liderem, będącym po 11 meczach bez porażki, dlatego zwycięstwo jest tym cenniejsze, tym lepiej smakuje i tym bardziej cieszy. Kluczem okazała się dobra, konsekwentna gra w obronie. Nie pamiętam, by Polonia stworzyła pod naszą bramką jakieś duże zagrożenie. Dochodziło do różnych spięć, ale do klarownych sytuacji nie dopuściliśmy. Gdyby nasi ofensywni zawodnicy zachowali w końcówce więcej zimnej krwi, wynik mógłby być nawet okazalszy – podsumował [Adam Samiec], kapitan Ślęzy, która do Polonii wciąż traci sporo, bo 8 punktów i jest poza walką o awans, ale już zapas lidera nad Rekordem stopniał do 2 „oczek”.
(mag, Mskut)


Ślęza Wrocław – Polonia Bytom 1:0 (0:0)

1:0 – Afonso, 57 min (głową).

ŚLĘZA: Gasztyk – Krukowski, Samiec, Kozik – Afonso, Kluzek, Tomaszewski, Niewiadomski, Fediuk- Vinicius (80. Wawrzyniak), Marcjan (80. Stempin). Trener Grzegorz KOWALSKI.

POLONIA: Mirus – Budzik (84. Stefański), Zubkow, Radkiewicz, Zejdler – Wuwer (57. Gajda), Norkowski, Krzemień (57. Ropski) – Ławrynowicz (57. Siwek), Wolny, Andrzejczak (57. Bedronka). Trener Adam BUREK.

Sędziował Maciej Pelka (Poznań). Widzów 250. Żółte kartki: Gasztyk, Afonso, Niewiadomski, Samiec, Tomaszewski – Zubkow, Siwek, czerwona Siwek (86, druga żółta).


Fot. facebook.com/BSPoloniaBytom