Jedenaście miejsc do obsadzenia

Do obsadzenia pozostało 11 miejsc. Pięć kwalifikacji czeka w pierwszej stolicy Polski, a sześć pod Jasną Górą. Pewni występu w finale IMP w Lesznie są już bowiem broniący tytułu Szymon Woźniak oraz czterech uczestnicy tegorocznego cyklu Grand Prix: Patryk Dudek, Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik i Przemysław Pawlicki.

W Częstochowie bez wątpienia głównymi faworytami do awansu będą: Janusz Kołodziej i Maksym Drabik. Znacznie silniej obdaszony jest półfinał w Gnieźnie. Tam do awansu kandydują m.in.: Jarosław Hampel, Piotr Pawlicki, Adrian Miedziński, Krzysztof Buczkowski czy Kacper Woryna.

Turniej w Gnieźnie co ciekawe rozpocznie bieg o prawo występu w tych zawodach. Zmierzą się w nim Robert Chmiel (ROW Rybnik) i Marcin Nowak (Car Gwarant Start Gniezno). Wygrany będzie mógł wystartować w półfinale, a przegrany zostanie rezerwowym. Tego wyścigu barażowego nie udało się rozegrać podczas ćwierćfinału IMP w Rawiczu, gdyż rozpadał się deszcz.

ROW ma wciąż otwarte drzwi!

Niedawno prezesi najlepszej żużlowej ligi świata podjęli uchwałę blokującą możliwość awansu do elity dla klubów pozostających w konflikcie prawnym z PGE Ekstraligą.

Dokument ten jest reakcją żużlowej centrali i klubów na zachowanie prezesa ROW-u Rybnik Krzysztofa Mrozka, który wciąż nie zgadza się z anulowaniem trzech punktów dla rybniczan w sezonie 2017 za mecz z częstochowskim Włókniarzem (po tych zawodach złapano na dopingu Grigorija Łagutę). Działacz z Górnego Śląska złożył niedawno w Sądzie Najwyższym kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, do którego zgłosił się po tym jak przegrał sprawę w Trybunale PZM.

– Nikt przed ROW-em drogi do PGE Ekstraligi nie zamknął. Rybniczanie dalej mogą awansować jeśli wygrają rozgrywki Nice 1.LŻ, a następnie spełnią wszystkie warunki licencyjne określone przez PZM i organizatora rozgrywek tj. PGE Ekstraligę. Jednym z nowych warunków jest brak posiadania sporów cywilnych z organem prowadzącym rozgrywki – zapewnił prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski.

Dlaczego kluby elity w ogóle podjęły taką uchwałę? W trosce o własne pieniądze. Nie chcą składać się bowiem na wypłatę ewentualnych odszkodowań, dla klubów które wygrałyby w sądzie spory cywilne z PGE Ekstraligą. Ponadto zgodnie z procedurą w takich sytuacjach organ prowadzący rozgrywki zamiast wypłacić klubom pełne środki z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych musi tworzyć określone rezerwy budżetowe na poczet potencjalnych odszkodowań. – Kiedyś mogłoby dojść do sytuacji, w której jakiś klub domagałby się od Ekstraligi Żużlowej np. 12 milionów. Wtedy na cały okres sprawy wszyscy musieliby zamrozić po 1,5 miliona. To mogłoby już poważnie zachwiać płynność finansową większości ekstraligowych zespołów. Dlatego chcemy całkowicie zablokować tego typu działania – oświadczył jeden z prezesów ekstraligowego klubu.

– Nie mamy żadnej awersji do Rybnika, tak jak próbuje się to przedstawiać. Każdy nowy wspólnik będzie się musiał podporządkować obowiązującej jurysdykcji i tyle. My nie chcemy się z nikim sądzić, tylko współpracować – podsumował szef PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski.