Jednak zagra!

Kara Frana Tudora została zawieszona.


Chorwat w meczu z Wartą Poznań został ukarany czerwoną kartką za uderzenie łokciem w twarz Miłosza Szczepańskiego. Komisja Ligi w kolejnym tygodniu rozpatrzyła sprawę. Wahadłowy Rakowa został zawieszony na trzy spotkania. Kara dla piłkarza wicemistrza Polski miała zakończyć się w meczu z Górnikiem, a Tudor już w kolejnym miał wybiec na boisko. Tak się jednak nie stanie. Komisja Ligi zdecydowała, iż karę dla Chorwata można zawiesić. Tudor więc może odetchnąć spokojnie i przygotować się do spotkania z Górnikiem.

Musi jednak uważać. Podobne zachowanie, o ile zdarzy się w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, będzie skutkowało odwieszeniem kary. Na to się jednak nie zanosi. Tudor jest krewkim zawodnikiem, jednak zazwyczaj trzyma nerwy na wodzy i nie pozwala sobie na podobne zachowania. Trzeba mieć na względzie fakt, że w pierwszym spotkaniu obu drużyn w obecnym sezonie na linii Tudor – Szczepański iskrzyło. Ten drugi potraktował Chorwata bardzo ostrym wejściem za które powinien otrzymać czerwoną kartkę, jednak sędzia jej wówczas nie pokazał.

Nie zmienia to jednak faktu, że decyzja Komisji Ligi wzbudziła bardzo wiele kontrowersji, szczególnie wśród kibiców zespołów rywalizujących z obecnym liderem rozgrywek o mistrzostwo Polski. Dziwić im się nie można, bo nagła zmiana opinii jest dość zaskakująca. Raków jednak nie będzie rozpaczał z powodu uszczypliwych komentarzy fanów innych drużyn. Dla zespołu powrót Tudora oznacza ogromne wzmocnienie. Nie od dzisiaj wiadomo, że Chorwat jest jednym z najważniejszych zawodników wicemistrza Polski.

W poprzednich spotkaniach ligowych w miejscu Tudora meldował się Jean Carlos Silva. Brazylijczyk, który do Częstochowy zawitał w zimowym oknie transferowym z Pogoni Szczecin prezentował się nieźle, jednak nie wybitnie. Oznacza więc to dla Tudora raczej łatwą drogę do szybkiego powrotu do pierwszego składu. Jedynym, który może mu tę sztukę utrudnić może być szkoleniowiec Rakowa, który być może będzie chciał Chorwata ukarać za tamto zachowanie. Najprawdopodobniej tak nie będzie. Trener lidera zdaje sobie sprawę jak ważnym piłkarzem w jego składzie jest Tudor.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus