Jedni muszą, drudzy… też

Znam tę ligę i nie dziwi mnie, że drużyny z czołówki gubią punkty. Rywale mierzący się z GKS-em czy Widzewem bardzo się motywują, do tego dochodzi presja kibiców czy otoczenia, która udziela się na boisku.


W środę graliśmy w Łodzi i sami poczuliśmy to ciśnienie, przekładające się na grę – mówi [Filip Kozłowski], napastnik Elany Toruń, która dzisiejszego wieczoru podejmie GieKSę. Katowiczanie w grodzie Kopernika poszukają wyjazdowego przełamania, bo w tym roku w roli gości zdobyli tylko punkt (remis w Legionowie), ponieśli 3 porażki, a ostatnie niepowodzenia oddaliły ich od bezpośredniego awansu.

Rok temu trener Rafał Górak miał I ligę na wyciągnięcie ręki pracując dla… Elany, ale przegrał ją na ostatniej prostej. Jeśli dziś prowadzony przez niego GKS potknie się w Toruniu, coraz realniejsza stanie się powtórka tego smutnego dla szkoleniowca scenariusza.

– Współpracę z trenerem Górakiem wspominam bardzo dobrze. Trener mnie odbudował. Przyszedłem do Elany, gdy grała w III lidze. Wywalczyliśmy awans, strzelałem sporo goli, wiele się nauczyłem i za to jestem mu wdzięczny – podkreśla Kozłowski, który zimą był bliski… przenosin na Bukową, ale GKS z różnych względów postawił ostatecznie w ataku na Piotra Kurbiela z Błękitnych Stargard.

Rok temu z kolei snajper Elany spisywał się na II-ligowych boiskach na tyle dobrze, że interesowały się nim nawet ekstraklasowe kluby. – Tamten sezon zapadnie na długo w pamięci. W tym obecnym miałem swoje problemy, już w pierwszym meczu z Bytovią naciągnąłem mięsień. Czułem się bardzo mocny, a potem przez kilka miesięcy musiałem grać z bólem – zaznacza Kozłowski, katowickim kibicom znany z gry w Rozwoju.


Czytaj jeszcze: Znowu coś im wymyka się z rąk


Dzisiejszy mecz w Toruniu ma sporą stawkę. Elana walczy o wyjście ze strefy spadkowej, a GKS – o zachowanie szans na bezpośredni awans.

– GieKSa musi, a my… też musimy. Widać po tabeli, że przyświecają nam inne cele, ale w środę zremisowaliśmy z Widzewem, walcząc jak równy z równym, dlatego teraz wierzymy w zwycięstwo. GKS to solidny zespół w defensywie, złożony z charakternych zawodników. Spodziewam się, że wysoko na nas nie wyjdzie, choć… mogę się mylić.

Niezależnie od nastawienia rywala, musimy pokazać charakter i urwać jakieś punkty. W tej lidze większość meczów jest na styku – przekonuje napastnik Elany.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus