Jednym radość, drugim smutek

Filip Komorski, napastnik GKS-u Tychy, obchodził 28. urodziny i liczył, że wraz z kolegami zrobi sobie prezent i awansuje do finału PP. Nic z tego, bo hokeiści z Oświęcimia grali z wielkim poświęceniem. Ostatecznie Re-Plast Unia wygrała po karnych i w dzisiejszym finale zmierzy się z JKH GKS Jastrzębie.

Gospodarze przystąpili do meczu bez chorego Aleksa Szczechury i jego miejsce zajął Mateusz Gościński. Szczechura wraz z Michaelem Cichym oraz Christianem Mroczkowskim stanowią o sile uderzeniowej GKS-u i w tym sezonie zdobywają gros punktów. Od początku obserwowaliśmy zdecydowane ataki i obaj bramkarze mieli okazje wykazać się refleksem.

W 14:55 min za zahaczanie do boksu kar powędrował Cichy i goście natychmiast ruszyli do przodu. John Murray popisał się dwoma udanymi interwencjami, ale przy kolejnym uderzeniu Luka Kalana był bezradny. Słoweniec był w trudnej sytuacji, bo uderzał z ostrego kąta, ale udało mu się zmieścić krążek w bramce. Gospodarze próbowali odrobić straty, ale goście byli nieustępliwi.

Przed turniejem pisaliśmy, że bramkarze odegrają ważne role i kto wie, czy nie będą decydowali o końcowych wynikach. Clarke Saunders, golkiper Unii, został wystawiony na poważną próbę – w ciągu 40 minut miał aż 22 strzały. Najwięcej pracy miał, gdy jego zespół grał trzy razy w osłabieniu. Wówczas tyszanie niemal przez cały czas przebywali w tercji rywala i co rusz posyłali soczyste uderzenia, a 30-letni Kanadyjczyk krążek łapał lub odbijał w jedną lub drugą stronę.

Frustracja tyszan narastała i trudno się dziwić, bo przecież od 28 min przegrywali 0:2. Dariusz Wanat najpierw zmylił czujność Niko Tuhkanena, a potem popisał się precyzyjnym uderzeniem z bekhendu pod poprzeczkę. Murray przy tym uderzeniu był bez szans.

W końcu gospodarzom udało się pokonać Saundersa, gdy Andrej Themar przebywał na ławie kar, a po 23 sek. Komorski z bliskiej odległości wpakował krążek do siatki. A potem rozpoczęła się twarda walka o każdy centymetr lodu. Tyszanie za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu i szukali swoich szans.

Najpierw Jakub Witecki nie wykorzystał sytuacji sam na sam, ale po chwili podał do Fina Tuhkanena i ten z bliska posłał krążek do siatki. A potem trwała uporczywa walka o zwycięskiego gola. Jednak doszło do dogrywki 3 na 3, w której sędziowie zasygnalizowali karę dla Themara. A Murray zjechał z lodu i rozpoczęło się oblężenie bramki Unii.

Na 19 sek. przed końcem karę otrzymał Wanacki i było 5 na 3, ale wynik się nie zmienił. Tak więc o awansie miały zadecydować karne. A w nich skuteczniejsi byli goście, którzy zdobyli 2 gole po najazdach Trandina i Jakuba Saura.

– Na pewno nie byliśmy zespołem prowadzącym grę, ale determinacją, zaangażowaniem oraz poświęceniem potrafiliśmy pokonać faworyta turnieju – powiedział kapitan Unii, Jakub Wanacki. – Prowadzenie 2:0 w takich meczach nic nie oznacza, bo przecież rywale również szukali swoich szans. Mieliśmy trudną sytuację w dogrywce, ale potrafiliśmy obronić osłabienie. Cieszymy się z awansu, ale za chwilę mamy kolejny mecz i euforia może dopiero po nim.

 

 

GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 (0:1, 0:1, 2:0) po karnych 0-2

0:1 – Kalan – S. Kowalówka (15:33, w przewadze), 0:2 – Wanat – Raszka – P. Noworyta (27:41), 1:2 – Komorski – Cichy (42:58, w przewadze), 2:2 – Tuhkanen – Witecki (55:42), 2:3 – Trandin (karny).
Sędziowali: Przemysław Kępa i Olov Lundqvist – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz. Widzów 3000.

TYCHY: Murray; Novajovsky – Jeronaw, Tuhkanen – Kotlorz, Pociecha – Ciura, Bizacki – Kolarz; Jafieminko – Komorski – Klimenko, Jeziorski – Galant (2) – Witecki, Mroczkowski – Cichy (2) – Gościński, Kogut – Rzeszutko – Bagiński. Trener Andrej GUSOW.

UNIA: Saunders; Pretnar – Wanacki (2+10), Luża – Bezuszka, Zatko – Saur, M. Noworyta – P. Noworyta; Malicki – Kalan – Koblar (2), Przygodzki (2) – Trandin – S. Kowalówka, Themar (4) – Wanat (2) – Prusak, Raszka – Krzemień – Piotrowicz. Trener Nik ZUPANCIĆ.
Kary: Tychy – 4 min., Unia – 22 (10 dla Wanackiego) min.

 

Finał

Sobota, 28 grudnia

TYCHY, 16.30: Re-Plast Unia – JKH GKS

Transmisja w TVP Sport