Jerzy Brzęczek: Moi piłkarze są żądni rewanżu za mundial

– Włosi są faworytami, ale my też mamy wielu zawodników, którzy grają w najlepszych ligach Europy – mówi. Pod wrażeniem jakości polskiego zespołu są nawet włoscy dziennikarze.

Mecz będzie wyjątkowy z wielu względów. Po pierwsze – jeszcze nigdy nie czuliśmy się we Włoszech tak bardzo w domu jak teraz. Włoscy dziennikarze bez zająknięcia wymieniają nazwiska polskich piłkarzy, którzy świetnie radzą sobie na boiskach Serie A. A trio Robert Lewandowski – Arkadiusz Milik – Krzysztof Piątek budzi w nich prawdziwy lęk. Podczas czwartkowej konferencji prasowej wypytywali Jerzego Brzęczka (wcześniej długo uczyli się poprawnej wymowy nazwiska polskiego selekcjonera) czy wystawi wszystkich trzech.

Brzęczek rozwiewał te lęki. – Po pierwszych treningach widzę, że ciężko byłoby zmieścić w składzie Lewandowskiego, Milika i Piątka. Oczywiście, oni mogą grać ze sobą, ale na razie nie jest możliwe, by wszyscy trzej zagrali od początku – mówi i podkreśla, że w ofensywie ma spore pole manewru. – To dla nas duży plus, że mamy zawodników o takiej jakości regularnie grających w Serie A i innych najsilniejszych ligach Europy. Będziemy szukać różnych wariantów, ale mam nadzieję, że umiejętności, które sprzedają w lidze włoskiej będą w stanie sprzedać także w reprezentacji. Liczę, że Piotrek Zieliński przeniesie do kadry genialne zagrania, którymi popisuje się w Napoli – dodaje.

Fakt, że to jedno z podstawowych zadań dla nowego selekcjonera. Sprawić, by Zieliński z Napoli był tym samym chłopakiem, który próbuje kreować grą reprezentacji Polski.

Ale i problemów nie brakuje. Szczególnie na skrzydłach, szczególnie teraz, gdy kontuzji doznał Maciej Makuszewski. Wiele wskazuje na to, że w podstawowym składzie zagra debiutant, Damian Kądzior. 26-letni skrzydłowy bardzo dobrze spisuje się ostatnio w Dinamie Zagrzeb. Selekcjoner nie jest jednak skłonny, by przebudować ustawienie zespołu, rezygnując z typowych skrzydłowych.

– Po pierwsze nie widzę wielkich problemów na naszych skrzydłach. Druga sprawa to fakt, że na zmianę systemu gry potrzeba czasu. Gdybyśmy chcieli to zrobić na szybko, zrobilibyśmy sobie więcej krzywdy niż pożytku. Nie możemy codziennie próbować czegoś innego. Chcemy poczuć się mocni w jednym systemie, wtedy będziemy mogli szukać nowych rozwiązań. Po mistrzostwach świata eksperymenty w taktyce zespołu były krytykowane, a teraz znów zaczynamy mówić, że warto coś zmienić. Na papierze to nowe ustawienie wygląda bardzo interesująco, ale musimy też pamiętać o czasie, który mamy do dyspozycji. Pamiętajmy też, że w kadrze jest 12 nowych zawodników, którzy nie brali udziału w mistrzostwach Świata – tłumaczy Brzęczek.

Do tej pory pracował tylko w klubach, gdzie piłkarzy miał do dyspozycji siedem dni w tygodniu. Rola selekcjonera jest zupełnie inna. Przed spotkaniem z Włochami Brzęczek przeprowadził tylko trzy treningi. – Nie było dużo czasu, a spektrum rzeczy nad którymi się skupialiśmy, bardzo szerokie. Chcieliśmy popracować nad stałymi fragmentami gry, ale nie mogliśmy skupić się tylko na tym. Mieliśmy tylko trzy dni, a pracy znacznie więcej. Było to pierwsze spotkanie z nowym selekcjonerem, pojawiło się kilku nowych zawodników, więc siłą rzeczy spektrum naszej pracy było szerokie. Jestem bardzo ciekawy, na ile w jutrzejszym meczu uda nam się zaprezentować te elementy, nad którymi pracowaliśmy w ostatnich dniach – mówi.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej dwa pytania dotyczyły Jakuba Błaszczykowskiego, który stracił początek sezonu. Zagrał tylko jako rezerwowy w meczu Pucharu Niemiec. – Nie można zapominać, że to początek sezonu i niektórzy zawodnicy nie grali jeszcze zbyt wiele. Kuba Błaszczykowski zagrał tylko jeden mecz w Pucharze Niemiec, ale wcześniej grał w sparingach. A Rafał Kurzawa nie grał nawet w meczach towarzyskich. To czas, gdy w klubach jest wiele zmian, piłkarze zmieniają zespoły, inni walczą o miejsce w składzie. Ale o jakość jestem spokojny, a mecz z Włochami zweryfikuje na jakim jesteśmy poziomie – podkreśla Brzęczek.

Na razie jest optymistą. – Przed pierwszym treningiem z reprezentacja byłem optymistyczny co do jakości zawodników. Teraz, gdy zobaczyłem ich zaangażowanie w trening, utwierdziłem się w przekonaniu, że ta drużyna ma jakość. Jest też piłkarska złość, szczególnie u tych piłkarzy, którzy byli na mistrzostwach – zdradza selekcjoner biało-czerwonych.

Jak zapewnia, skład ma już w głowie. Z lewej strony defensywy zadebiutuje ktoś z dwójki Arkadiusz Reca, Rafał Pietrzak. Trener nie jest zwolennikiem przesuwania zawodników z pozycji na pozycję, dlatego nie wystawi z lewej strony Bartosza Bereszyńskiego.