Jest gotów, żeby pomóc Wiśle!

 

Ten były młodzieżowy reprezentant Nigerii, mający w swoim piłkarskim CV pobyt w samej Chelsea, pojawił się w Polsce zimą 2013 roku. Błyskotliwym stylem gry, szybkością i bardzo dobrą techniką szybko zjednał sobie serca kibiców „Białej gwiazdy”.

Odżył w Odrze

Łącznie w krakowskim klubie wystąpił w 69 ekstraklasowych spotkaniach, w których zdobył dwa gole. Tych meczów na koncie w najwyższej klasie rozgrywkowej miałby z pewnością więcej, gdyby nie paskudna kontuzja zerwania wiązadeł krzyżowych, jakiej nabawił się w marcu 2015 roku w meczu z Legią (2:2) przy Łazienkowskiej.

Był to jego ostatni występ na boiskach ekstraklasy. Leczenie trwało długo. Wydawało się nawet, że Sarki nie wróci już do gry w piłkę. – Lekarze dawali mi małe szanse powrotu na boisko, za to podtrzymywali mnie jak mogli fizjoterapeuci Wisły, którzy nie tylko podtrzymywali na duchu, ale też ciężko ze mną pracowali w okresie rehabilitacji – opowiada dziś zawodnik z Czarnego Lądu.

Po okresie gry w Polsce występował na Cyprze, najpierw w AEL Limassol, a potem w jego północnej części w Kucuk Kaymakli. W zeszłym roku był jeszcze pobyt w grającym na zapleczy słowackiej ekstraklasy Partizanie Bardejov, aż wreszcie powrót do Polski, tyle że nie do Wisły, ale do czwartoligowej APN Odra Wodzisław.

– Wielu mówiło wtedy, że to koniec dla „Manu”, że Sarki się skończył, a ja ci mówię, że było to najlepsze co mogłem zrobić. Musiałbyś zobaczyć, jak wyglądają treningi w Odrze, jak wszystko profesjonalnie jest zorganizowane, od organizacji wyjazdów na treningi i mecze, poprzez dietę i oczywiście same treningi.

Właściciel klubu stara się odbudować piłkę w Wodzisławiu. Mają tutaj ambitne plany, a trener Adam Burek stara się jak może. Trenujemy też indywidualnie. Odżyłem w Odrze – mówi Sarki, któremu teraz marzy się powrót do ekstraklasy.

Mieszkanie w Krakowie

– Widzę co dzieje się w Wiśle, jaka jest sytuacja. W Krakowie mam mieszkanie i narzeczoną, która wkrótce urodzi syna. Tam jest mój dom. Gdyby pojawiła się propozycja powrotu do Wisły, to jestem gotowy, żeby pomóc klubowi w trudnej sytuacji. Sportowo, mimo że w grudniu kończę 32 lata, to jestem gotowy podołać zadaniu. Kilka strzelonych bramek dla Odry jesienią świadczą na moją korzyść. Mógłbym tam nawet występować za darmo – podkreśla.

Nigeryjczyk, który na swoim koncie ma kilka występów w reprezentacji Haiti, mówi zresztą, że kilka miesięcy temu pojawił się temat powrotu do Krakowa. – To było jednak trzy, cztery miesiące temu. Skończyło się na luźnej rozmowie – mówi krótko.

Póki co ma jednak ważny kontrakt z wodzisławskim klubem, który podpisał na dwa lata. Piłkarze trzeciego zespołu IV ligi śląskiej, drugiej grupy, kończą w tym tygodniu treningi i mają kilkutygodniową przerwę. Sarki wraca do domu, do Krakowa, gdzie mieszka i gdzie obserwuje to, co dzieje się w Wiśle.

– Pojedynczy piłkarze, jak Kuba Błaszczykowski, Maciej Sadlok, Rafał Boguski czy Paweł Brożek nie są w stanie sami wiele zdziałać. Kiedy jeszcze grałem w Wiśle, to na lewym skrzydle był Guerrier, a na prawy ja. Wtedy Paweł Brożek z przodu dostawał dwadzieścia piłek w meczu po naszych dośrodkowaniach z jednej i drugiej strony. Teraz tego brakuje – ocenia Emmanuel Sarki.

Na zdjęciu: Emmanuel Sarki jest gotów by pomóc Wiśle Kraków.