Jest nad czym pracować

Rozmowa z Bartoschem Gaulem, szkoleniowcem Górnika Zabrze.


Na obóz do Belek w Turcji zabrał trener sporą grupę młodych zawodników. W 28 osobowej kadrze znalazł się 16-letni Krzysztof Kolanko, który jesienią zadebiutował w ekstraklasie, 17-letni obrońca Kacper Capiga czy 18-letni pomocnik Nikodem Zielonka. Który z tych piłkarzy jest najbliżej grania czy szans grania w pierwszym zespole?

Bartosch GAUL: – Nie, no to za dużo za wcześnie aby o czymś takim rozmawiać. Za chłopakami pierwszy tydzień bycia z nami, żeby się zaaklimatyzować. Byli z nami w Niemczech, teraz są w Turcji. Tutaj jak mówiłem wcześniej, oczywiście chcemy stawiać na młodych zawodników, na graczy od nas, ale to nie jest tak, że od razu będziemy ich rzucali do ligi. Mają możliwość pokazania się, zaprezentowania w grach kontrolnych, a po obozie zdecydujemy czy zostaną z nam czy będą wracali do Akademii.

W Belek macie czy będziecie mieli dobre warunki do pracy. Jakie cele wyznacza trener ze swoim sztabem drużynie?

Bartosch GAUL: – Dalej będziemy pracowali choćby nad tym, nad czym pracowaliśmy wracając po Nowym Roku do zajęć. Czyli poświęcimy uwagę na grę w defensywie, ale też oczywiście będziemy dbali o inne aspekty. Na pewno chcemy się dobrze przygotować fizycznie do ligowych rozrywek. Będziemy też zwracali uwagę na taktyczne sprawy, bo przez te wcześniejsze letnie okienko nie mogliśmy poświęcić na wszystko tyle czasu ile chcieliśmy. Będziemy też pracowali nad ofensywą, nad skutecznością w niej, a także, żeby zaraz po odbiorze piłki mieć takie automatyzmy, żeby podnieść skuteczność. To nie jest prosta sprawa, żeby poprawić ten element, dlatego nad tym aspektem w Turcji też będziemy solidnie pracowali.

Licząc od ostatniego meczu w lidze z Lechią rozegranego tuż przed mundialem 18 listopada, to zagraliście cztery gry sparingowe i wszystkie zakończyły się waszymi zwycięstwami, w tym w sobotę z Rot-Weiss w Essen. Przykłada pan wagę do tego czy niekoniecznie?

Bartosch GAUL: – Nie patrzę na to, raczej interesuje mnie to jak wygląda w takiej grze to, nad czym pracujemy, jak to wszystko jest realizowane. Wyniki w sparingach są dobre dla atmosfery, poprawiają gdzieś tam morale, a wiadomo, jak się wychodzi na boisko, to chce się wygrywać, ale bardziej patrzymy na nasz styl gry i na te elementy, które chcemy polepszyć. Przed przerwą, jeszcze w zeszłym roku, chcieliśmy dać szanse, żeby możliwie wszyscy się pokazali. Teraz też tak jest. W Turcji czekają nas trzy gry sparingowe, zbliżamy się do pierwszego ligowego meczu, no i w tych ostatnich grach będziemy szukali już składu na ten pierwszy mecz w ekstraklasie w tym roku. Będziemy chcieli zrobić tak, żeby każdy zagrał chociaż po 90 minut. W weekend zagramy z rywalem z Japonii, z Sanfrecce Hiroszima, a potem 20 stycznia w piątek, tuż przed powrotem do domu mecze z dwoma rywalami, jedni zagrają z CSKA Sofia, a inni z Alemanią Aachen.

Na obóz do Belek poleciał z wami kontuzjowany poważnie jesienią Rafał Janicki, ale brany pod uwagę do grania jeszcze nie jest, prawda?

Bartosch GAUL: – Tak. Cieszymy się, że pojechał z nami na obóz, że jest z nami na miejscu w Belek, ale będzie trenował indywidualnie. To jeszcze za wcześnie, żeby móc trenować na pełnych obrotach. Może uda się zrobić tak, że jakąś rozgrzewkę zrobi wspólnie z zespołem, cieszylibyśmy się z tego. Najważniejsze jednak póki co jest to, że jest z nami, że może być z drużyną.

Richard Jensen doleciał do Belek ze zgrupowania reprezentacji Finlandii. W tym pierwszym meczu w ekstraklasie z Cracovią nie będzie mógł zagrać z powodu czterech żółtych kartek. To komplikuje jakoś przygotowania? Jaka ta defensywa ma wyglądać w pierwszym meczu sezonu?

Bartosch GAUL: Na pewno trzeba to jakoś brać pod uwagę, ale to nie jest tak, że przygotowujemy się tylko na ten pierwszy mecz z Cracovią. Trzeba się przygotować defensywnie i nie tylko na całą rundę, to priorytet. Tu chodzi o taktyczne zachowania, takie całościowe zespołu, żeby były automatyzmy, a wtedy będzie dobrze.

W tych wygranych grach sparingowych z dobrej strony pokazują się napastnicy, jak Włodarczyk, Krawczyk czy Marosa. Wygrywacie, a oni trafiają do siatki. To chyba pozytyw, bo strzelają i jest konkurencja, prawda?

Bartosch GAUL: – Oczywiście, to pozytyw dla mnie jako szkoleniowca, ale też dla napastników, bo trafiają. Trzeba też brać pod uwagę to, ile tych sytuacji tworzymy, żeby było ich jeszcze więcej. To wymaga zgrania, pracy. Na pewno będziemy nad wszystkim pracowali w tych sparingach w Turcji, ale gole dla chłopaków są ważne. Może uda się to też jakoś inaczej rozłożyć, żeby w tej kolejnej rundzie do siatki przeciwników trafiało więcej tych naszych napastników.

Coś w kontekście ewentualnych transferów? Oczekuje trener, że ktoś do Górnika zimą trafi?

Bartosch GAUL: – Tutaj sytuacja jest jasna, może do nas ktoś trafić, ale tylko w takim wypadku, jeżeli ktoś odejdzie.


Na zdjęciu: „Górnicy” zimną Polską zamienili na… deszczową Turcję.

Fot. Bartłomiej Perek/gornikzabrza.pl