Jesteśmy głodni sukcesu!

Rozmowa ze Stratosem Svarnasem, obrońcą Rakowa Częstochowa.


Czujecie już emocje związane z meczem przeciwko Legii? To niezwykle ważne spotkanie dla układu tabeli.
Stratos SVARNAS: – Z każdym mijającym dniem, gdy jesteśmy coraz bliżej meczu, myślimy o nim jeszcze intensywniej. Jesteśmy skupieni tylko na naszym zespole, jak podejdziemy do meczu, jak go zagramy. W tej chwili myślimy tylko o pracy.

W ostatnich pięciu meczach Raków nie przegrał z Legią. Ale jedziecie do Warszawy, gdzie „wojskowi” w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Myślisz, że zdołacie ich przełamać?
Stratos SVARNAS: – Tak, ufam drużynie i kolegom. Myślę, że do tej pory wykonaliśmy naprawdę świetną pracę. Legia również jest bardzo silna. Tabela to pokazuje. W mojej opinii jest świetnym wyznacznikiem formy, w końcu punkty nigdy nie kłamią. Myślę, że jesteśmy w tej chwili najlepszymi drużynami w Polsce, w najlepszej formie. Uważam, że wszystkich czeka bardzo ciekawy, a nas niezwykle trudny mecz. Twierdzę jednak, że jesteśmy w na tyle dobrej formie, żeby w sobotę zrobić coś wielkiego.

Pewnie kibice chcieliby zobaczyć coś wielkiego, szczególnie, że to prawdopodobnie najważniejszy mecz ligowy sezonu. Podchodzicie do niego z dziewięcioma „oczkami” przewagi. Daje wam to psychiczny komfort i spokój?
Stratos SVARNAS: – W kontekście soboty nie ma to wielkiego znaczenia. Nawet gdybyśmy mieli tyle samo punktów, to i tak traktujemy to spotkanie poważnie. W końcu to w pewnym sensie derby, rywalizacja dwóch najlepszych ekip w kraju i nie ma znaczenia, jaka jest między nami różnica punktowa. Legia dla mnie to jedna z najlepszych drużyn w Polsce. Będzie bardzo ciężko. Co do przewagi – do końca jeszcze długa droga. Musimy być skupieni na każdym meczu, aby osiągnąć nasze cele.

By to zrobić wypadałoby wygrać w Warszawie. O to nie będzie łatwo. Kibice gospodarzy wykupili wszystkie bilety, więc przy Łazienkowskiej szykuje się komplet. Tak więc nie tylko będziecie walczyć z drużyną rywali, ale i jej fanami na trybunach. To dla pana motywacja, czy dodatkowy stres?
Stratos SVARNAS: – Myślę, że każdy z nas lubi grać na pełnym stadionie. To dodaje motywacji. Jak pamiętasz, kiedy była pandemia, to stadiony opustoszały. To naprawdę było dla nas, zawodników, trudne. Więc teraz, z tego powodu, doceniamy fanów i ich obecność. To bardziej motywuje zawodników.

Zostając na moment przy kibicach. Kilka lat grał pan w Grecji. Miał pan okazję doświadczyć ich formy dopingu, jak i polskich fanów. Jakie widzi pan główne różnice?
Stratos SVARNAS: – Tutaj zachowują się zdecydowanie lepiej. W Grecji jest wyjątkowo na trybunach podczas spotkań derbowych. Doping jest bardzo intensywny, ale myślę, że podobieństw jest znacznie więcej niż różnic. Obie grupy są pasjonatami, uwielbiają swoje drużyny, wspierają je na każdym kroku. Naprawdę lubią oglądać piłkę i myślę, że dla niej żyją.

Przyjechał pan do Polski latem ubiegłego roku. Końcówka przygody w Grecji nie była dla ciebie udana. Jak pokazał czas wybór Polski okazał się chyba strzałem w „10”.
Stratos SVARNAS: – Zdecydowanie tak. W Grecji w zeszłym roku było niezwykle ciężko, a nawet i dłużej. W końcu przez dwa lata nie grałem za wiele. Myślę, że to był właściwy krok w mojej karierze. Dzięki niemu nabrałem pewności siebie, wywalczyłem miejsce w składzie i gram. Tak, uważam, że ruch z przenosinami do Polski był zdecydowanie najlepszy w mojej karierze.

Widzimy to w liczbach. Trzy bramki, cztery asysty w 29 spotkaniach. To świetne statystyki. Mimo to chyba patrzy pan z lekką zazdrością w stronę Giannisa Papanikolaou, który niedawno wrócił ze zgrupowania reprezentacji Grecji. Myśli pan, że obecna dyspozycja wystarczy, by przy najbliższej okazji otrzymać powołanie?
Stratos SVARNAS: – Selekcjoner obserwuje naszą drużynę. Widać to po tym, że Giannis otrzymał powołanie, a nawet zagrał kilka minut. Co do mojej sytuacji – to mój cel. Chcę wrócić do kadry narodowej. Myślę, że jest to realne, oczywiście przy założeniu, że utrzymam formę. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Mimo to chcę zrealizować ten cel.

Jesteście dość blisko mistrzostwa. Oznacza to, że w przypadku zwycięstwa czekać was będą eliminacje do Ligi Mistrzów. Czy w pana opinii, bazując na meczach w Lidze Konferencji czy zimowych sparingach oraz obecnej dyspozycji, jesteście w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom i rywalizować w Europie na wysokim poziomie, jak choćby Lech Poznań?
Stratos SVARNAS: – Latem, podczas kwalifikacji do Ligi Konferencji mieliście okazję zobaczyć chyba najlepszą wersję zespołu. O mały włos nie weszliśmy do fazy grupowej. Mieliśmy trochę pecha w ostatnim meczu ze Slavią Praga. Mimo to, w mojej opinii, pokazaliśmy, podobnie jak podczas zimowych sparingów, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym rywalem i stawić mu czoła. W grudniu zmierzyliśmy się z naprawdę silnymi drużynami. Wynieśliśmy z tych spotkań wiele doświadczenia. Myślę, że awans do fazy grupowej europejskich pucharów jest kolejnym z celów do zrealizowania, podobnie jak sięgnięcie po mistrzostwo Polski. Jednak aby się do nich dostać, musimy zmierzyć się z dobrymi przeciwnikami. Wszyscy są głodni sukcesu, a więc gry w Europie, a przedtem zdobycia tytułu mistrzowskiego.

Pana wypożyczenie do Rakowa kończy się w czerwcu. Klub ma jednak możliwość wykupu pana z AEK-u Ateny. Jakie są na to szanse?
Stratos SVARNAS: – Czasu jest jeszcze sporo. Z mojej strony jest chęć, by zostać w Rakowie. Klub też chciałby, abym dalej tutaj grał. Tak więc myślę, że zostały jedynie formalności i w kolejnym sezonie także będę zawodnikiem Rakowa.


Na zdjęciu: Stoper Rakowa wierzy w zwycięstwo w Warszawie.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus