Lampe: Jesteśmy po to, by wywalczyć ten awans

W 2016 roku w meczach sparingowych w Wałbrzychu ograliście Holandię 82:64 i 84:79, a pan był najlepszym zawodnikiem. Nie ma więc się co bać dzisiejszego starcia w eliminacjach do mistrzostw świata?
Maciej LAMPE: – Teraz to jest inna drużyna. Oglądaliśmy urywki ze spotkań z udziałem Holendrów i naprawdę dobrze prezentowali się na boisku. To jest zespół, który zwłaszcza na własnym parkiecie, będzie grał dobrą, fizyczną koszykówkę. Stajemy jednak przed olbrzymią szansą i musimy ją wykorzystać. Wszyscy jesteśmy w kadrze po to, aby walczyć o awans do mistrzostw świata. To byłoby piękne i historyczne wydarzenie dla polskiej koszykówki, gdyby udało się nam wystąpić w Chinach. Od pierwszego dnia przygotowań doskonale widać, że wszyscy są bardzo skoncentrowani na celu, który sobie wyznaczyliśmy .

Na co dzień gra pan w Chinach, w klubie Jilin Northeast Tigers. Działacze nie robił przeszkód z przyjazdem na mecze kadry, bo to przecież drugi koniec świata?
Maciej LAMPE: – Nie. Działacze od początku wiedzieli o moich planach wyjazdu na kadrę. Jeszcze przed podpisaniem kontraktu mówiłem, że jeżeli tylko będę mógł i otrzymam powołanie, to chciałbym przyjechać na reprezentacyjne okienko, aby walczyć o udział w mistrzostwach świata. W klubie pytali mnie tylko o loty i kiedy wracam.

Dla zawodników grających zawodowo to jest ryzyko, ale wystąpić w reprezentacji na mistrzostwach świata to piękna rzecz. Dla nas, ale i dla przyszłości polskiej koszykówki. Dlatego tu jesteśmy.

Podróż z Chin była męcząca?
Maciej LAMPE: – Była długa, więc w poniedziałek czułem się trochę zmęczony, ale we wtorek było już lepiej.

Nasza kadra ma ogromną szansę na awans do przyszłorocznych mistrzostw świata, które odbędą się w Chinach…
Maciej LAMPE: – I stworzyła się ciekawa sytuacja. W razie wywalczenia kwalifikacji będę mógł reprezentować mój kraj w państwie, w którym gram na co dzień. Obojętne jednak, gdzie byłyby rozgrywane mistrzostwa świata, jest to dla nas wielką frajdą, że możemy walczyć o udział w tak ważnej imprezie.

W meczach przeciwko Holandii i Włochom zabraknie kontuzjowanego Kamila Łączyńskiego. To duża strata?
Maciej LAMPE: – Szczerze mówiąc z Kamilem dużo nie grałem. Widziałem, że zrobił fantastyczną robotę w ostatnim okienku. Szkoda, że go tutaj nie ma. Przekazuję pozdrowienia i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

W Chinach gra pan już od kilku lat. Odpowiada panu życie w tym kraju?
Maciej LAMPE: – Czuję się w nim bardzo dobrze. Wydaje mi się, że w zespole Tigers są zadowoleni z moich występów. W minionym roku drużyna była na przedostatnim, 19. miejscu w lidze. Teraz jesteśmy na 12. pozycji, dającej prawo gry w play off. Mogło być jeszcze lepiej. Parę spotkań przegraliśmy w końcówkach. Tak czy inaczej, zespół zanotował duży postęp.