Jesus Jimenez? Do Angulo jeszcze mu daleko

25-letnim piłkarzem „górnicy” interesowali się już zimą zeszłego roku. Z transferu nic wtedy jednak nie wyszło, bo zawodnik miał ważny kontrakt ze swoim klubem CF Talavera. W poprzednim sezonie w trzecioligowym zespole zdobył 10 bramek. W rozgrywkach 2016/17 był znacznie bardziej skuteczny, zdobywając w 33 grach aż 26 goli. Wielu liczyło, że Jesus Jimenez to będzie nowy Igor Angulo…

Większe oczekiwania

W Zabrzu Jimenez przez długi czas nie potrafił rozwinąć skrzydeł. Choć zagrał we wszystkich 15 spotkaniach bieżącego sezonu, w tym w dwunastu od pierwszej do ostatniej minuty, to jego liczby nie powalają. Ma tylko dwie bramki na koncie. Pierwszą zdobył w spotkaniu z Lechem (2:2), drugą w piątek, w potyczce ze Śląskiem (2:2), kiedy w sytuacji sam na sam pokonał Jakuba Słowika.

Choć z wrocławianami zaprezentował się z przyzwoitej strony, to jednak trener Marcin Brosz nie do końca był zadowolony z jego występu. – Ocenę występu zostawiam państwu – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Górnika.

– Na pewno ma większe możliwości i liczymy na to, że będzie się rozwijał. Z takim nastawieniem ściągaliśmy go do nas. Wymagamy od niego więcej, tak żeby jeszcze większą korzyść z niego miał zespół – podkreśla trener Brosz.

Oceny na później

Z trójki Hiszpanów w Górniku Jimenez jest póki co na końcu stawki. Igor Angulo z siedmioma golami w lidze, swoją grą oraz postawą jest niekwestionowanym liderem zabrzańskiej jedenastki. Dobrze w tym sezonie poczyna też sobie Dani Suarez. Nominalny środkowy obrońca też trafił w rywalizacji ze Śląskiem, a na koncie ma już trzy bramki, będąc jednym z najskuteczniejszych defensorów na ekstraklasowych boiskach. Jimenez do dwóch goli w lidze dołożył jeszcze jedno trafienie w Pucharze Polski w wysoko wygranym meczu z Unią Hrubieszów (9:0), ale wymagania względem niego są wyższe.

– Wstrzymałbym się jeszcze z ostatecznymi ocenami. Często jest tak, że piłkarz po jakimś czasie zaskakuje i potrzebuje więcej czasu na wszystko. Jak będzie w przypadku Jimeneza, zobaczymy. Na pewno jednak nieczęsto zdarza się tak, jak to było w przypadku Górnika w poprzednim sezonie, kiedy do drużyny trafiła czwórka graczy i nie tylko, że od razu zaczęli grać, ale i niektórzy trafili jeszcze do reprezentacji Polski – podkreśla Hubert Kostka, znakomity bramkarz Górnika, a później wybitny trener, który jako szkoleniowiec zdobywał mistrzostwo Polski z Szombierkami i Górnikiem.