Jeszcze jeden baraż w IV lidze

Piotr Tubacki

Wszystko to jest spowodowane zawirowaniami w „śląskiej” III lidze i wycofaniem borykającego się z problemami finansowymi BKS-u Bielsko-Biała. Bielszczanie zajęli miejsce w środku tabeli, lecz postanowili, że nowy sezon rozpoczną od ligi okręgowej, dzięki czemu w stawce utrzymały się rezerwy Górnika Zabrze. Podobną decyzję podjęła Unia Turza Śląska, która trzecioligowe rozgrywki zakończyła na miejscu spadkowym, ale również postanowiła rozpocząć od okręgówki. W wyniku tych decyzji w śląskiej IV lidze zwolniły się dwa miejsca.

Jedno „z marszu” zajął drugi zespół Rakowa Częstochowa. Rezerwy pierwszoligowca przegrały baraż o utrzymanie w IV lidze z rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała, lecz w całym tym zamieszaniu szczęście im dopisało i – mimo porażki – nie zanotowały spadku. Natomiast drugie miejsce w stawce przypadnie zwycięzcy kolejnego, nieplanowanego wcześniej, barażu, w którym zmierzą się zespoły z 14. miejsc w obu grupach, czyli Kuźnia Ustroń oraz Szczakowianka Jaworzno. Dwumecz zostanie rozegrany 1 oraz 5 sierpnia, wygrany trafi do grupy II, czyli „południowej”. To z kolei oznacza, że obie drużyny dopiero tydzień przed startem nowego sezonu IV ligi dowiedzą się, w jakich rozgrywkach będą uczestniczyć.

– Cieszymy się, że jest jeszcze szansa na pozostanie w IV lidze – mówił trener Kuźni, Mateusz Żebrowski. – Jest to dla nas coś nowego, bo do tej pory nie zetknęliśmy się z taką sytuacją. Pierwszy mecz ligowy mieliśmy rozegrać 4 sierpnia (wtedy rusza bielska okręgówka), więc pod kątem tego terminu prowadziliśmy przygotowania. Baraż większych zmian w ich organizację nie wniesie. Różnica jest taka, że może byłoby łatwiej zbudować mocny zespół, gdybyśmy mieli pewność zagrania w wyższej lidze. Na razie – skoro dostaliśmy od losu szansę, żeby uratować IV ligę dla Ustronia – trzeba się skupić na jej wykorzystaniu.