Jeszcze nie wszystko stracone

Choć biało-czerwoni wyszli z grupy bez punktów, nadal mają szansę na upragniony ćwierćfinał. Muszą jednak wygrać wszystkie trzy mecze fazy zasadniczej oraz liczyć na potknięcia najgroźniejszych rywali.


Kibice reprezentacji Polski, którzy w komplecie stawiali się w katowickim „Spodku”, wciąż nie mogą przeboleć porażki ze Słowenią. Nasi zawodnicy wiedzieli, że będzie to kluczowe starcie w walce o mundialową ósemkę, a spisywali się fatalnie, w niczym nie przypominając zespołu, który w meczu otwarcia podjął ambitną walkę z Francuzami. Słoweńcy, grający na tym turnieju dzięki przyznanej przez IHF „dzikiej karcie”, byli lepsi w każdym elemencie, wygrywając w pełni zasłużenie. Ta konfrontacja tak ich wyczerpała, że dwa dni później musieli uznać wyższość mistrzów olimpijskich.

Podobnie jak my porażkę z „trójkolorowymi” mieli jednak wkalkulowaną, a 2. miejsce zagwarantowane. Naszej drużynie przyszło natomiast walczyć o „życie” z Arabią Saudyjską. Do niedawna brzmiałoby to niewiarygodnie, bo brązowy medalista mistrzostw Azji do handballowych potęg nie należy, ale podjęcie z nim walki było niezbędne.

– To nieco egzotyczny, ale jednocześnie nieprzyjemny zespół, potrafiący niejednemu sprawić kłopot. Potwierdzeniem tego była pierwsza odsłona meczu ze Słoweńcami, którzy trochę się z nimi musieli namęczyć – mówił dzień przed ostatnim spotkaniem grupowym trener Patryk Rombel. Jego słowa – niestety – znalazły potwierdzenie. Saudyjczycy okazali się niewygodni i na ich skruszenie potrzeba było czasu. Wspierani przez niemal pełne trybuny Polacy nie prezentowali się dobrze. Tak jak ze Słoweńcami, w ich akcjach ofensywnych brakowało płynności, wiele rzutów było niecelnych bądź padało łupem bramkarza; Mohammad Al-Salem nabierał pewności z każdą interwencją i w sumie zatrzymał 9 z 36 rzutów. Dało mu to co prawda raptem 25-procentową skuteczność, ale kilkoma obronami uciszył kibiców.

W defensywie też nie było najlepiej. Brakowało odpoczywającego Tomasza Gębali, ale również komunikacji w przekazywaniu rywali, odpowiedniej koncentracji, stąd [Adam Morawski] przez cały czas musiał się mieć na baczności, ratując kolegom skórę. Według statystyków IHF „Loczek” obronił 11 z 29 rzutów i zapracował na 38-procentową skuteczność. Nie będzie przesadą w określeniu, że był jednym z bohaterów spotkania i zmazał plamę za nie najlepszy występ przeciwko Słoweńcom. – Koledzy na mnie liczą, a ja chcę im pomagać jak najlepiej i z nimi wygrywać. Momentami było nam ciężko, ale pokazaliśmy, że jesteśmy razem, walczymy do końca. Mamy jeszcze duże rezerwy i wierzymy, że w kolejnej rundzie to pokażemy – powiedział golkiper, nawiązując do tego, co biało-czerwonych czeka od dziś.

Niesamowita jakość

Wczoraj przed południem pożegnali Katowice i pojechali do Krakowa. Na „dzień dobry” czeka ich mecz z Hiszpanami. Nie trzeba ich specjalne reklamować. W MŚ brali udział 21 razy, wygrywając je w 2005 i w 2013 roku, a z ostatniego turnieju w Egipcie oraz igrzysk olimpijskich w Tokio przywieźli brązowe medale. Adam Morawski nie widzi naszego zespołu na straconej pozycji.

– Każdy z nas wie, że mamy rezerwy, a nasz poziom sportowy jest wyższy niż ten, który pokazaliśmy do tej pory. Gramy poniekąd w podobnym stylu. Ich jakość momentami na pewno jest lepsza, ale jesteśmy w stanie z nimi powalczyć. Pokazaliśmy to już w przeszłości. Mają świetnych zawodników, ale my też ich mamy. Nie liczy się jednak to, co na papierze. Pokażemy kolektyw, serce i powalczymy o każdą bramkę – zagwarantował zawodnik niemieckiego MT Melsungen, a jego opinię potwierdził selekcjoner.

– W każdym kolejnym meczu będziemy starać się grać najlepiej, jak potrafimy. Chcielibyśmy triumfować we wszystkich trzech spotkaniach i powalczyć o ćwierćfinał, który od początku turnieju jest naszym celem – podkreślił trener Rombel, komplementując dzisiejszych przeciwników. – Hiszpanie mają niesamowitą jakość i ją pokazują. Jestem daleki od tego, aby mówić, że grają na 70-80 procent swoich możliwości. My niestety mieliśmy trochę trudniejsze – bardzo łagodnie to określając – losowanie, w związku tym nasze mecze były cięższe i wyniki inne. Wierzę, że zagramy o niebo lepiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach – zapewnił Rombel, dodając, że bez względu na drobne problemy zdrowotne wszyscy zawodnicy będą zmobilizowani i gotowi do gry.

Kibice mają ponieść

Zdaniem Arkadiusza Moryty plusem naszej drużyny będzie znajomość wielu hiszpańskich zawodników. – Alex i Daniel Dujszebajewowie oraz Miguel Sanchez są moimi klubowymi kolegami, a Abel Serdio gra w Wiśle Płock, więc znamy się doskonale, co powinno nam pomóc. Dla nas margines błędu nie istnieje. Nie mamy już nic do stracenia. By zagrać w ćwierćfinale, musimy wygrać wszystkie spotkania. Chcemy walczyć dla naszych kibiców. Porażka ze Słowenią troszkę nas zdemolowała. Wiedzieliśmy, że gramy o awans, Arabia Saudyjska miała taki sam cel, więc łatwo nie było.

Spodziewaliśmy się nieco łatwiejszej przeprawy, ale rywale zagrali dobrze, zwłaszcza do przerwy, kiedy poczuli, że mogą z nami coś ugrać, a my w tej fazie spotkania nie graliśmy dobrze ani w ataku, ani w obronie – nie ukrywał prawoskrzydłowy Industrii Kielce, który po poniedziałkowym spotkaniu aż się słaniał ze zmęczenia. Plan zakładał, że będzie odciążany przez Krzysztofa Komarzewskiego, ale w związku z tym, iż wynik był na styku, rzadko schodził z parkietu, spędzając na nim blisko 54 minuty, najwięcej z całego zespołu.

– Miałem grać mniej, ale z tych planów niewiele wyszło. Najważniejsze było dobro drużyny. Widać trener uznał, że jestem jej potrzebny zarówno w ataku, jak i w obronie. Trochę żałuję dwóch zmarnowanych rzutów karnych, bo byłoby spokojniej. Liczę, że w tym elemencie już nie zawiodę. Pełne trybuny i doping w „Spodku” świadczyły o tym, iż kibice się od nas nie odwrócili i nadal w nas wierzą. Mam nadzieję, że tak samo będzie w Tauron Arenie, do której serdecznie zapraszam. Dziękujemy za już i prosimy o jeszcze. Jesteście nam bardzo potrzebni – apelował Moryto.

Dla niego występy w krakowskiej hali będą miały szczególny wymiar, wszakże jest wychowankiem miejscowego klubu Kusy, a na trybunach ma zasiąść cała jego rodzina. 25-latek spotka się też z chłopcem, który podczas meczu ze Słowenią trzymał olbrzymi transparent z prośbą o koszulkę. – Oprócz koszulki dostanie też piłkę – dodał nasz najlepszy strzelec.

21 BRAMEK zdobył w trzech dotychczasowych spotkaniach Arkadiusz Moryto.

50 MECZÓW przeciwko Hiszpanom rozegrali dotąd biało-czerwoni. Odnieśli 16 zwycięstw, zanotowali 5 remisów i ponieśli 29 porażek; bilans bramkowy 1178:1221.

Czy wiesz, że…

Nasze trzy ostanie mecze z Hiszpanami kończyły się ich minimalnymi zwycięstwami: 26:27 na MŚ 2021 w Egipcie, 25:26 na turnieju towarzyskim pod Madrytem i 27:28 na Euro 2022. Ta ostatnia porażka wyeliminowała nas z turnieju na Słowacji i na Węgrzech. Oby dziś karta się odwróciła…


Na zdjęciu: Oby dziś Arkadiusz Moryto znów był szybszy od rywali…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


MŚ DO LAT 21

Znowu z Francuzami…

Przed wczorajszymi meczami w Katowicach odbyła się ceremonia losowania fazy grupowej mistrzostw świata do lat 21 mężczyzn, które na przełomie czerwca i lipca odbędą się w Niemczech i Grecji. Po raz pierwszy od dwóch dekad w turnieju tym wezmą udział Polacy (w 2003 roku w Brazylii zajęli 7. miejsce). Awans na mundial nasi panowie wywalczyli w dramatycznych oklicznościach we włoskim Chieti, gdzie najpierw pokonali Czechów, a następnie zremisowali z Norwegią; bramkę na wagę awansu zdobyli równo z syreną…

Drużyna prowadzona przez Zygmunta Kamysa zagra w Magdeburgu i już wiadomo, że nie będzie miała łatwo. Trafiła bowiem do grupy z Francją, Chorwacją i USA. Awans do dalszej fazy uzyskają dwa pierwsze zespoły z każdej grupy, a pozostałe (17-32) zagrają o Puchar Prezydenta IHF.

  • GRUPA A: Francja, Polska, Chorwacja, USA
  • GRUPA B: Algieria, Niemcy, Tunezja, Liban
  • GRUPA C: Portugalia, Brazylia, Kuwejt, Kostaryka
  • GRUPA D: Hiszpania, Wyspy Owcze, Japonia, Angola
  • GRUPA E: Węgry, Dania, Argentyna, zespół z Oceanii
  • GRUPA F: Szwecja, Słowenia, Bahrajn, zwycięzca IHF Trophy
  • GRUPA G: Serbia, Islandia, Chile, Maroko
  • GRUPA H: Egipt, Grecja, Kuba, Arabia Saudyjska