Jeszcze nigdy stawka nie była tak wysoka

Opole mi pasuje, to najlepszy rywal z tych, których mogliśmy dostać, ale nic więcej nie powiem – zawiesza głos trener Górnika Rastislav Trtik.

Atmosfera przed ćwierćfinałowym dwumeczem – pierwsze spotkanie w niedzielę w opolskim „Okrąglaku” – jest napięta, bo to rywalizacja prawie derbowa, obie drużyny mają rachunki do wyrównania, a jeszcze nigdy w ich rywalizacji stawka nie była tak wysoka: awans do najlepszej czwórki superligi, który otwiera drogę do medalu!

Sezon Górnika

Faworytami są zabrzanie, którzy dwukrotnie pewnie pokonali gwardzistów w sezonie zasadniczym, a niedawno w Pucharze Polski odprawili nawet drugą siłę w kraju, Orlen Wisłę Płock. Zespół Rafała Kuptela był jedną z pierwszych ofiar odmienionych latem rywali po objęciu ich przez czeskiego szkoleniowca – na Śląsku dostał lanie 23:36, w rewanżu w Opolu było już lepiej, ale znów lepszy był Górnik, biorąc rewanż za dwie ubiegłoroczne porażki, które miały decydujący wpływ na to, że Marek Daćko i spółka zamiast o medale grali o Puchar Superligi – „rozgrywki pocieszenia”, których żywot trwał tylko jeden sezon.

– Po takim sezonie wypada wygrać ćwierćfinał, wyżej już są medale. Teraz musimy, potem już w zasadzie tylko „możemy” – przekonuje bramkarz Górnika Martin Galia.

To już inna Gwardia

Gwardia w tym sezonie ustąpiła zabrzanom, zdobyła o 24 mniej punktów, ale to już inna drużyna niż jeszcze na początku, a nawet w połowie sezonu. O tym, co czeka Górnika mogą coś powiedzieć równie faworyzowane Azoty Puławy, trzykrotni w ostatnich sezonach brązowi medaliści ligi, którzy cudem wygrali z opolanami heroiczny dwumecz o finał Pucharu Polski. Gwardzistów od sukcesu dzieliło ledwie kilka sekund.

– Mecze z Azotami utwierdziły nas, że możemy jak równy z równym bić się z faworytami. Nasza młodzież okrzepła, my, starsi, wyleczyliśmy kontuzje i czujemy się lepiej niż jeszcze zimą, nasza forma rośnie – zapewnia jeden z liderów Gwardii Antoni Łangowski.

Pytanie, czym znowu zaskoczy Trtik. Najpierw narobił hałasu niekonwencjonalną obroną 4-2, z którą wielu rywali Górnika miało ogromne problemy. Teraz zabrzanie stosują kolejną nowość – w sytuacjach trudnych wycofują bramkarza i grają pełną siódemką w ataku, czyli tzw. power play.

Taktyka na Barcelonę

Trener Gwardii Rafał Kuptel przekonuje, że jego drużyna wie „co i jak”. – Wiemy, jak Górnik funkcjonuje, jak rozmontować tę obronę, jak się bronić. Taktycznie to ja mogę ustawić nawet Barcelonę, i tak na końcu wszystko zależy od zawodników na boisku – mówi szkoleniowiec gwardzistów.

– Wiemy, jak się im postawić, nie zaskoczą nas. Pierwszy mecz w Opolu będzie decydujący, pokaże, czy jesteśmy w stanie nawiązać walkę z Górnikiem – dodaje Łangowski.

– Może Opole nie grało w tym sezonie na najwyższym poziomie, ale są w ćwierćfinale i to może dla nich ostatnia okazja, żeby pokazać, że naprawdę się liczą – przyznaje Galia.

Faworyt pod presją

Na presję ciążącą na faworycie zwraca uwagę inny doświadczony gracz Górnika, Michał Adamuszek. – Jeśli przegramy z Gwardią, trudny i udany sezon w trakcie dwóch meczów może pójść na straty. Musimy być silni psychicznie, zachować spokojną głowę, wiarę w swoje umiejętności. Każdy z nas musi podejść poważnie do taktyki i swojej roli na boisku. To nie może być indywidualna strzelnica, ale mądra, twarda walka w obronie i w ataku. Jeśli to połączymy, będzie dobrze – twierdzi „Mysza”.

– Ale dlaczego mamy nie przejść Górnika? Wszyscy widzą go już w półfinale, ale hola, najpierw muszą pokonać nas! – odgraża się Łangowski.

 

Porównanie

GWARDIA NMC GÓRNIK

Miejsce w sezonie

7.

4.

Miejsce w grupie

3. w pomarańczowej

2. w granatowej

Zwycięstwa/Porażki

16/14

23/7

Punkty

56

80

Bramki

-11

+126

Najlepsi strzelcy

Mauer (158)

Tomczak (158)

Bilans wzajemny:

2-0 dla Górnika

 

Jak Górnik brał rewanż za poprzedni sezon, gdy rządziła Gwardia

14.10.2016: Gwardia – Górnik 29:27 (16:15)

Nieudany debiut na ławce zabrzan 68-letniego Ryszarda Skutnika, który zastąpił nieoczekiwanie zdymisjonowanego trzy dni wcześniej Mariusza Jurasika. Po raz kolejny bohaterem opolskiej siódemki był bramkarz. – Malcher to pięćdziesiąt procent wartości Gwardii – mówił przed meczem Skutnik i faktycznie okazał się on zmorą górników. – Nie można wygrać meczu z żadnym rywalem, marnując tyle dogodnych okazji – żałował Bartłomiej Tomczak.

Goście nie potrafili też skorzystać z faktu, że już na początku drugiej połowy aż dwóch opolan – Zadura i Jankowski – opuściło plac z czerwonymi kartkami. Ale na środku boiska rządził i dzielił Łangowski, a zabrzan za błędy karał Lemaniak, autor 10 bramek. I właśnie ta dwójka przesądziła o wyniku, gdy w 58 min Daćko wyrównał na 27:27.

 

4.03.2017: Górnik – Gwardia 30:32 (16:16)

Wynik meczu kibice w Zabrzu przyjęli z dużym rozczarowaniem, a porażka miała kluczowe znaczenie – Gwardia uciekła w grupie Górnikowi, który musiał grać baraże o play off, a potem mierzył się z Vive Kielce – efekt był łatwy do przewidzenia. Świetną partię w hali, w której spędził trzy sezony (2011-14), rozgrywał rozgrywający Gwardii Kamil Mokrzki. Jeszcze w 34 min bramkarz Kornecki rzutem przez całe boisko podwyższył na 19:17 dla Górnika, ale potem dżokerem w talii opolan okazał się świetnie rzucający Bąk – dziś zawodnik Górnika. Zabrzanom nic nie dała czerwona kartka w 47 min dla Malchera, bo w bramce rywali udanie zastąpił go Zając. Na 40 sekund przed końcem sprawę przesądził Mokrzki.

 

17.05.2017: Gwardia – Górnik 28:29 (17:13), Puchar Superligi

Po tej porażce opolanie stracili szansę na finał rozgrywek „pocieszenia”, wcześniej obie odpadły w ćwierćfinale play offu (Górnik z Vive, Gwardia z MMTS-em). W drugiej połowie zabrzanie mozolnie odrabiali straty, w czym największa zasługa Daćki. Wynik oscylował wokół remisu, ale w ostatnich sekundach obrotowy przechylił szalę na korzyść Górnika. Mecz odbył się w Krapkowicach.

 

30.09.2017 Górnik – Gwardia 36:23 (16:6)

Nokaut opolan przy Wolności. To był koncert gospodarzy, którzy wygrali piąty mecz z rzędu od startu ligi i otwierali ligową tabelę. – Jest nam zwyczajnie wstyd, tym bardziej, że na żywo w obiektywach kamer – bił się w piersi kapitan Gwardii Mateusz Jankowski. To była okrutna zemsta zabrzan za poprzedni sezon: w pierwszej połowie przy wielkim udziale Korneckiego (60 proc. obron) i nowej obrony w systemie 4-2 pozwolili rzucić gościom ledwie 6 bramek. W ataku pomysłowe akcje finalizowali Tomczak i Daćko, a tuż przed przerwą dobił Gwardię Adamuszek rzutem z 11 metrów. Po przerwie aż 6 bramek zdobył czeski lewoskrzydłowy Franczik, który potem cały sezon spędził na ławie Górnika.

 

4.02.2018: Gwardia – Górnik 27:31 (14:15)

Zabrzan do wygranej poprowadzili Holender Sluijters (9 bramek) oraz w drugiej połowie Kornecki w bramce. Od początku prowadził Górnik, ale w 39 min. Gwardia wyszła na prowadzenie (20:19), zabrzanie szybko jednak ponownie wypracowali sobie kilkubramkową przewagę. – Zagraliśmy lepiej niż we wrześniu, ale czegoś zabrakło. Zgubiliśmy za dużo piłek, z których mogliśmy stworzyć sytuacje bramkowe – żałował Przemysław Zadura. Zespoły i kibice mieli problemy ze śledzeniem rywalizacji na parkiecie, bo niemal przez cały mecz w „Okrąglaku” nie działał elektroniczny zegar.

 

LICZBA

1 MEDAL mistrzostw Polski w 7-osobowej piłce ręcznej ma na koncie Gwardia Opole – brązowy w 1964 roku. Zespół z Zabrza – pod szyldem Pogoń – to dwukrotny mistrz kraju (1989, 1990), w kolekcji ma łącznie 9 medali; jako Górnik po raz ostatni świętował brąz w roku 2014.