Jeszcze wezmą „Nieśmiała”?

Wciąż nie upadł pomysł pozyskania Damiana Nieśmiałowskiego z GKS-u Tychy. 21-letni lewy obrońca lub lewy pomocnik występował już w Garbarni przez półtora sezonu (2016-17), świętując awans z trzeciej do drugiej ligi.

Gdy zimą GKS sprzedał Dawida Błanika do Pogoni Szczecin, okres wypożyczenia „Nieśmiała” do Krakowa został skrócony, bo miał go zastąpić w roli młodzieżowca. Zdołał wiosną wystąpić jednak w tylko jednym meczu – inauguracyjnym z Chrobrym Głogów, podczas którego doznał kontuzji. Problemy zdrowotne wyłączyły go z gry do końca sezonu, a po nim… wygasł mu status młodzieżowca.

Ten fakt, połączony z koniecznością odbudowy dyspozycji, sprawił, że 21-latek trenuje teraz i gra z IV-ligowymi rezerwami GKS-u. Możliwe jednak, że się to zmieni.

– Nie zrezygnowałem z Damiana. Nie chcę wychodzić przed szereg, ale wszystko wskazuje na to, że jesteśmy się w stanie porozumieć z Tychami odnośnie jego przejścia do Garbarni. Problem polega na tym, że nasz lewonożny młodzieżowiec, Rafał Górecki, miał zmienić barwy klubowe, a jeszcze tego nie uczynił. Chcemy go wypożyczyć, by ograł się, dojrzał i wtedy zwolniłoby się miejsce w kadrze. Mimo wszystko, chyba trzeba będzie ten ruch z Damianem zrobić. Grał już u nas, dobrze funkcjonował, ma dobrą lewą nogę i właśnie takiego obrońcy nam brakuje – nie ukrywa Mirosław Hajdo, trener Garbarni.

„Brązowi” na przywitanie z pierwszą ligą w sześciu meczach zdobyli 5 punktów i plasują się w strefie spadkowej.
– To już nie jest druga liga. Nie czarujmy się – jeśli nie wykorzystuje się sytuacji, to wkrótce uczyni to przeciwnik. Wiemy, nad czym musimy pracować i sądzę, że jesteśmy w stanie wyciągnąć wnioski. Mamy w sobie pokorę. Znamy swoje miejsce w szeregu. U siebie z Bytovią dostaliśmy „trójkę”, w Tychach – „piątkę”. Patrząc na te wyniki, ktoś może pomyśleć, że Garbarnia tylko statystuje, a inni jej strzelają, ale tak nie jest. Mam nadzieję, że wkrótce zaświeci dla nas słońce – dodaje trener Hajdo.