Jewhen Konoplanka dziękuje za wsparcie

– Ogromny respekt dla wszystkich Polaków, którzy w tej trudnej wojennej sytuacji nam pomagają – mówi Jewhen Konoplanka.


Doświadczony 32-letni zawodnik jest jednym z najciekawszych zawodników, którzy w zimowym okienku transferowym trafili do ekstraklasy.

Martwi się o najbliższych

Byłego zawodnika takich klubów, jak Dnipro Dniepropietrowsk, Sevilla, Schalke czy Szachtar Donieck nie trzeba piłkarskim kibicom przedstawiać. W poprzedniej dekadzie należał do najlepszych piłkarzy Ukrainy, trzykrotnie będąc wybierany tam piłkarzem roku. Grał na Euro 2012 i 2016. Z Sevillą sięgnął po triumf w Lidze Europy w 2016, a z Szachtarem po mistrzostwo Ukrainy dwa lata temu. Tuż przed wybuchem wojny na wschodzie i rosyjską agresją na jego kraj, związał się kontraktem z Cracovią. Z „Pasami” podpisał półroczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Na razie, oprócz dochodzenia do formy, myśli zaprząta mu przede wszystkim to, co dzieje się u niego w domu, gdzie giną setki i tysiące ludzi z rąk siepaczy Putina. Ponad milion Ukraińców jest już w Polsce. Wyrazy solidarności w stosunku do wschodniego sąsiada płyną ze wszystkich stron, także z ligowych aren, gdzie zawodnicy wychodzą w dedykowanych koszulkach „Stop war” czy stają do wspólnych zdjęć, żeby zatrzymać rosyjską agresję i mordy.

– Bardzo cenimy takie wsparcie kierowane w stosunku do nas przez kibiców na ligowych stadionach, przez kolegów z zespołów w których występujemy. Ogromny respekt dla wszystkich Polaków, którzy w tej trudnej wojennej nas sytuacji pomagają, wielkie podziękowania! – podkreśla w rozmowie ze „Sportem” Jewhen Konoplanka.

Najbliższa rodzina nowego piłkarza Cracovii, żona Viktoria i córka są z nim na miejscu w Krakowie. – Rodzice są jednak na miejscu w Ukrainie w Dnipro. Tak samo jak moi przyjaciele, znajomi. Na razie w Dnipro jest jednak spokojnie, nic się nie dzieje i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Wszyscy mamy nadzieję, że w końcu ta wojna się skończy. Stop war! Tyle chcę powiedzieć – zaznacza.

Wielu z jego znajomych walczy w tej chwili z rosyjskim najeźdźcą. – To straszne co się dzieje. Cały czas o tym myślę, nie idzie oddzielić trenowania i grania od tego, co dzieje się u ciebie w domu. Nie można oddzielić futbolu od codziennego życia – zaznacza znany w całej Europie ukraiński piłkarz.

Pozytywnie o ekstraklasie

Musi się też jednak skupić na swojej pracy, a tą jest gra w piłkę. Na razie za sobą ma dwa ligowe mecze, z Bruk-Bet Termalica Nieciecza i z Górnikiem Zabrze. W obu wybiegał na boisko w drugiej połowie. Oba jednak krakowianie przegrali, z beniaminkiem u siebie 1:2, a z „górnikami” w niedzielę po południu 0:3.

Fizycznie, jak mówi, czuje się coraz lepiej, ale martwią go te ostatnie porażki. – Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni, bo przed nami jeszcze sporo grania – zaznacza Konoplanka, który na swoim koncie, oprócz występów w lidze ukraińskiej ma też grę na boiskach Hiszpanii i Niemiec. Jak ocenia polską ligę?

– Bardzo ciekawa, jest trochę podobnie jak w Niemczech, dużo walki, gry jeden na jeden, pressing, jest mało miejsca na rozpędzenie się, na wygranie dryblingu. To wymagające rozgrywki – mówi o ekstraklasie 86-krotny reprezentant Ukrainy, który w barwach swojego kraju strzelił 21 bramek. Pod tym względem lepsi się od niego tylko tacy wielcy zawodnicy, jak legendarny Andrij Szewczenko czy Andrij Jarmołenko.


Na zdjęciu: Jewhen Konoplanka – wielka gwiazda ukraińskiego futbolu.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus