JKH GKS Jastrzębie nie zwalnia tempa. Pogrom w Opolu

Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji

Gracze JKH GKS Jastrzębie wyróżniają się przede wszystkim żelazną konsekwencją; rywal nie wytrzymuje naporu i popełnia błędy. Skutki są łatwe do przewidzenia…

Aleksiej Trandin i Martin Przygodzki, czołowi napastnicy Orlika Opole rozwiązali kontrakty z powodu zaległości finansowych, ale ze znalezieniem pracodawcy nie mieli problemów. Z kilku ofert wybrali Unię i w meczu z JKH GKS Jastrzębie debiutowali w nowych barwach. Zostali ustawieni w ostatniej formacji z Kamilem Paszkiem, bo kłopoty z kolanem ma Patryk Malicki.

Goście doskonale zdawali sobie sprawę, że miejscowi przystąpią do ataku, więc zaczęli ostrożnie. Jednak w miarę upływu czasu szukali swoich szans. W 10 min Jan Homer otrzymał idealne podanie od Petera Fabusza, ale z bliska trafił w Michala Fikrta. W 16:07 min doszło do starcia pod bramką gości – Jakub Michałowski zaczął walczyć z Mateuszem Adamusem. Sędziowie nie mieli wątpliwości i wysłali krewkiego obrońcę gości do szatni, zaś napastnik Unii otrzymał podwójną karę mniejszą. Trener Robert Kalaber miał wątpliwości co do tej decyzji.

Gospodarze w II tercji mieli przewagę i kilka świetnych sytuacji. Trandin mógł nawet zapisać hat trick, ale Ondrej Raszka spisywał się bez zarzutu i wyjaśnił wiele gorących momentów. To jednak jastrzębianie objęli prowadzenie. Tomasz Kominek popisał się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Goście skrzętnie strzegli tej minimalnej przewagi, a nawet w 39 min Peter Fabusz zdobył gola. Sędzia (po analizie wideo) uznał, że był spalony w polu bramkowym. Mecz rozstrzygnął się w niespełna 3 minuty ostatniej odsłony. Najpierw Radosław Nalewajka wepchnął krążek pod leżącym Fikrtem. Sędzia znów przeprowadził analizę wideo i uznał gola. A potem efektownym strzałem popisał się Kamil Wróbel.

 

UNIA OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 1:4 (0:0, 0:1, 1:3)

0:1 – Kominek – Dubinin (21:48), 0:2 – R. Nalewajka (40:38), 0:3 – Wróbel – Kubesz – Lukaczik (42:42), 1:3 – Trandin – Jachym – Przygodzki (48:46, w przewadze), 1:4 – Kulas (55:38, w osłabieniu).

Gospodarze nie mieli nic do powiedzenia, a pierwszego gola Stephan Csamango zdobył przed upływem minuty. Czeski skrzydłowy skompletował hat trick, ale nie był najlepiej punktującym, bo pięć „oczek” – za gola i cztery asysty – zdobył Mateusz Bepierszcz. Orlik miał jedną klarowną sytuację, ale karnego nie wykorzystał Alexis Svitac. Warto zaznaczyć, że broniąc wszystkie 18 strzałów opolan, Robert Kowalówka drugi raz z rzędu zachował czyste konto. Poprzednio w piątkowym meczu przeciwko bytomskiej Polonii.

 

PGE ORLIK OPOLE – COMARCH CRACOVIA 0:10 (0:3, 0:4, 0:3)

0:1 – Csamango – Kamieniew (0:55), 0:2 – Drzewiecki – Kalinowski – Kapica (5:02), 0:3 – Vachovec – Bepierszcz – Noworyta (9:50), 0:4 – Csamango – Noworyta – Bepierszcz (21:07), 0:5 – Turtiainen – Kruczek – Kalinowski (23:00), 0:6 – Kamiński – Vachovec – Noworyta (31:14), 0:7 – Csamango – Bepierszcz (35:39), 0:8 – Kapica – Kruczek – Turtiainen (50:52, w przewadze), 0:9 – Vachovec – Rompkowski – Bepierszcz (54:59, w przewadze), 0:10 – Bepierszcz – Csamango – Noworyta (59:35).

Następny1 z 3
Użyj strzałek ← → do nawigacji