JKH GKS Jastrzębie nie zwalnia tempa. Pogrom w Opolu

Użyj strzałek ← → do nawigacji

 

Tyszanie wszystkie bramki strzelili w II odsłonie, bo po pierwszej zanosiło się na niespodziankę. Gospodarze grali bardzo dobrze i kilka razy drużynę mistrza Polski ratować musiał John Murray. W połowie drugiej tercji najpierw „Jasiek Murarz” dwa razy zatrzymał Artioma Mencjuka, a następnie – w odstępie 72 sekund – przyjezdni dwa razy wpisali się na listę strzelców. Kiedy Michael Cichy wykorzystał karnego, z backhandu, a chwilę później Jakub Witecki podwyższył na 5:1, było po meczu. Ambitni torunianie część strat zdołali jednak zniwelować.

ENERGA TORUŃ – GKS TYCHY 3:5 (1:0, 1:5, 1:0)

1:0 – A. Jaworski – Mencjuk (14:45, w przewadze), 1:1 – Rzeszutko – Bagiński (21:57), 1:2 – Jefimienko – Cichy (27:45), 1:3 – Jeronow – Pociecha – Gościński (28:57), 1:4 – Cichy (35:31, karny), 1:5 – Witecki – Kolarz – Galant (35:53), 2:5 – Garszin – Karczocha – Parzizek (38:27), 3:5 – J. Jaworski – Wiśniewski – Demjaniuk (46:14).

 

Użyj strzałek ← → do nawigacji