Jodła zna ten smak

Pięć mistrzostw Polski, tyleż samo Pucharów Polski i udział w mistrzostwach Europy w 2016 roku. Popularny „Jodła” wie co to presja, stres i walka o wysokie cele. Nic więc dziwnego, że teraz w Piaście 33-letni środkowy pomocnik może służyć radą swoim mniej doświadczonym kolegom. – Może nie wszystko, ale bardzo dużo zależy od nas. Zobaczymy jak ten sezon się zakończy. Skupiamy się przede wszystkim na sobie, a nie na rywalach i ich meczach. Na pewno takie zwycięstwo, jak to w Warszawie, buduje. Choć to była pierwsza wygrana Piasta na Legii, to… musimy o tym zapomnieć. Teraz najważniejszy jest mecz z Jagiellonią – mówi Tomasz Jodłowiec.

Komplet da majstra?

Piłkarz podkreśla jak ważna będzie psychika w końcówce sezonu. – Nie ma co ukrywać, że mamy dobrą drużynę, ale w takim momencie sezonu i w decydujących meczach liczy się też głowa. Trzeba mieć charakter, trzeba podchodzić do wszystkiego na chłodno. Trzeba być odważnym na boisku, bo stres może zabrać pewność siebie – mówi.

Ligowiec. Piast mistrzem? Tego chcą nie tylko w Gliwicach

Gliwiczanie tracą zaledwie jeden punkt do prowadzącej Legii Warszawa. Przed śląską drużyną jeszcze trzy mecze, a przynajmniej teoretycznie najtrudniejszy, przed nimi w najbliższą niedzielę. Jagiellonia Białystok walczy o czwarte miejsce, ostatnie premiowane udziałem w europejskich pucharach. Potem Piasta czeka wyjazd do Szczecina, a na koniec domowy mecz z Lechem. Jak duże szanse według „Jodły” są na historyczny tytuł? – Myślę, że jeśli zdobędziemy komplet punktów, to da nam to mistrzostwo Polski. Takie mam przeczucie, ale nie chcę wybiegać tak daleko w przód. Liga jest jednak nieobliczalna i wszystko się może wydarzyć – mówi „Sportowi” były reprezentant Polski.

Zostanie czy odejdzie?

Drużynowo jest wyśmienicie, ale indywidualnie za Jodłowcem trudny czas. Zimą sprawa jego ponownego wypożyczenia do Piasta trochę się przeciągała, a w dodatku piłkarz borykał się z urazem, który storpedował przygotowania do wiosny. W tej rundzie pomocnik wchodzi na boisko przede wszystkim w drugich połowach. W 2019 roku Jodłowiec tylko czterokrotnie zaczynał mecz w podstawowym składzie drużyny trenera Waldemara Fornalika. Zawodnik nie ma jednak żadnych pretensji, doskonale zdaje sobie sprawę z czego to wynika.

– Nie mam łatwej rundy, ale trzeba pamiętać, że nie przepracowałem w ogóle okresu przygotowawczego, nie rozegrałem ani jednego sparingu. Cały czas pracowałem indywidualnie i robiłem wszystko, by być gotowym, gdy zajdzie taka potrzeba. Jestem nastawiony na pracę i najważniejsza jest drużyna i trener – przyznaje. „Jodła” jest cennym zmiennikiem i zdaje sobie z tego sprawę sztab szkoleniowy, klubowi kibice i działacze.

Po sezonie kończy się wypożyczenie z Legii i przyszłość doświadczonego zawodnika znów stanie pod znakiem zapytania. Ze strony klubu jest wolna dalszej współpracy, piłkarz także świetnie czuje się na Górnym Śląsku i będzie chciał zostać. Pytanie co na to władze Legii i trener, który poprowadzi ekipę ze stolicy w nowym sezonie. – Gdyby to ode mnie zależało, to Jodłowiec i Czerwiński nadal graliby w Legii – przyznał przed niedawnym meczem z Piastem, tymczasowy szkoleniowiec warszawskiej drużyny, Aleksandar Vuković. Zobaczymy jak potoczą się rozmowy, choć dziś wszystkie strony myślami są gdzie indziej, a raczej przy tym samym. Przy zdobyciu mistrzostwa Polski!

 

Na zdjęciu: Tomasz Jodłowiec (z prawej) doświadczeniem i odpowiednim podejściem, chce pomóc Piastowi wygrać pozostałe mecze do końca sezonu.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ