Poczuł się zdecydowanie lepiej

Filmiki, śmieszne zdjęcia czy wygłupy Joela z Mateuszem Makiem to już niejako standard. A to ten drugi wrzuci zdjęcie, jak Valencia siedzi w wannie po meczu i wygląda, jakby… bawił się gumową kaczuszką, a to Joel śpiewa piosenki w klubowym autokarze. Dobra atmosfera ma swoje odzwierciedlenie na boisku. W tym sezonie po zmianie pozycji, jakiej dokonał trener Waldemar Fornalik, ustawiając Ekwadorczyka za plecami napastnika, a nie na skrzydle, Valencia spisuje się zdecydowanie lepiej. Dwa gole i cztery asysty to niezły dorobek, ale mogło być zdecydowanie lepiej. – Czasami brakowało mi szczęścia. Mam jednak nadzieję, że wiosną będzie inaczej – mówi [Joel Valencia], który imponował dyspozycją podczas zgrupowania w Turcji. Zdobył bramki w dwóch sparingach. – Jestem królem strzelców obozu – mrużył oko zawodnik, posiadający także hiszpańskie obywatelstwo.

Sam fakt adaptacji i akceptacji w gliwickim środowisku sprawił, że wszystko stało się łatwiejsze. – Przed przyjazdem do Polski nie wiedziałem o niej kompletnie nic, a jeśli chodzi o ligę, to słyszałem o Legii Warszawa. Każdy potrzebuje czasu. Musiałem się przyzwyczaić do innego grania – podkreśla piłkarz. – Zmiana pozycji była dla mnie ważna. Lubię częsty kontakt z piłką, na nowej pozycji go mam, mogę się poruszać tam, gdzie chcę, a każde dobre podanie podnosi moją pewność siebie – opowiada Valencia, który powoli przyzwyczaja się do zimowej aury w naszym kraju. – W grudniu w Ekwadorze średnio jest 26 stopni. Rodzina i znajomi wiedzieli jedynie, że w Polsce jest zimno. Byli więc ciekawi wszystkiego.

Gdy im powiedziałem, że temperatura spada tu poniżej zera, to się pytali, jak to jest możliwe. Im już przy 10 stopniach jest zimno – śmieje się pomocnik, coraz lepiej czujący się w naszym kraju. – Ludzie są sympatyczni, klub robi dla nas wszystko. Planuję zaprosić do Polski mamę. Chciałbym, żeby spędziła tu miesiąc, ale trochę boi się zimna, więc pewnie przyjedzie do mnie latem. Co do moich ulubionych zajęć, to lubię gotować dla siebie, choć czasem wychodzimy do restauracji z klubowymi kolegami. Kocham żurek. Co prawda nie potrafię go jeszcze przyrządzić, ale zanim wyjadę z Polski, muszę się tego nauczyć – zapewnia wychowanek Realu Saragossa.

 

Na zdjęciu: Na obozie w Turcji Joel Valencia (z lewej) prezentował się wybornie. Czy w meczach o punkty będzie podobnie?