Johaug wraca, by wygrywać

Therese Johaug ma na koncie siedem złotych medali MŚ. Ostatnie z nich, dokładnie trzy, zdobyła cztery lata temu w Falun. Wygrała wówczas m.in. skiathlon, czyli bieg łączony (7,5 km techn. klas., a następnie taki sam dystans techn. dow.). Warto zauważyć, że był to jedyny przypadek od 2010 r., kiedy konkurencji tej na wielkiej imprezie nie wygrała Marit Bjoergen. Wcześniej, na narciarskim mundialu w Libercu w 2009 ., po złoto w skiathlonie sięgnęła Justyna Kowalczyk.

Siedem na siedem

Johaug nie miała szans w dwóch ostatnich imprezach walczyć o złoto z Bjoergen w biegu łączonym. Wszystko przez dwuletnią dyskwalifikację z 2016 r. za stosowanie clostebolu, sterydu anabolicznego, który zdaniem zawodniczki i jej lekarza, znalazł się w składzie maści na oparzenia słoneczne warg. Nawet nie wszyscy w Norwegii uwierzyli w te tłumaczenia i zawodniczka musiała odcierpieć swoje. Ostatecznie po 24 miesiącach Johaug wróciła na trasy i w tym sezonie PŚ wystartowała w siedmiu biegach na dystansach. Wygrała… wszystkie i jest główną faworytką do złota w jutrzejszej rywalizacji. Kto może jej zagrozić? Przede wszystkim rodaczka, liderka klasyfikacji generalnej PŚ i triumfatorka Tour de Ski, Ingvild Flugstad Oestberg. Do walki o medale włączy się też mulimedalistka olimpijska i MŚ (łącznie 21 „krążków”), Charlotte Kalla. Szwedka w tym sezonie startowała bardzo mało, szlifując formę na mundial.

Norwesko-rosyjskie niesnaski

W rywalizacji mężczyzn w skiathlonie na 30 km Rosjanie zagięli parol na Norwegów. Liderem PŚ na dystansach jest Aleksander Bolszunow, a w wysokiej dyspozycji znajduje się broniący mistrzowskiego tytułu Siergiej Ustiugow. Stosunki ostatniego z wymienionych z Johannesem Klaebo są napięte. Po czwartkowym półfinale sprintu Rosjanin odepchnął Norwega, chociaż na trasie wyraźnie faulował i został następnie zdyskwalifikowany. Mistrz świata w najszybszej z biegowych konkurencji w tym sezonie coraz lepiej zaczął radzić sobie na dystansach, ale wczoraj nie było jeszcze przesądzone, czy pobiegnie na 30 km.

Nawet jeżeli Klaebo zabraknie, to przecież Norwegowie mają w czym wybierać. Wystarczy przypomnieć to, co wydarzyło się w tej konkurencji przed rokiem na IO w Pjongczangu. „Wikingowie” zajęli całe podium, a najsłabszy z nich, czyli… Klaebo, był dziesiąty.

 

Na zdjęciu: Dawno nie widziana na wielkiej imprezie Therese Johaug chce nadrobić stracony czas…