Jurajska bitwa

Kapitalne widowisko w Zawierciu. Po ponad 2,5 godzinie walki „Jurajscy rycerze” złamali opór ekipy z Bełchatowa.


Na zakończenie 11. kolejki Aluron CMC Warta podejmowała PGE Skrę Bełchatów. Spotkanie zapowiadało się arcyciekawie. Oba zespoły bowiem sąsiadują ze sobą w tabeli i potrzebują punktów. Zwycięzca nie straciłby kontaktu z czołówką, przegrany mocno skomplikowałby sobie walkę o miesjce w czołowej czwórce.

Siatkarze nie zawiedli. Stworzyli pasjonujące widowisko – oprócz drugiego seta, którego gospodarze oddali bez walki – w którym było mnóstwo mocnych ataków, asów serwisowych, efektownych obroń i nagłych zmian sytuacji.

Mecz od początku toczył się punkt za punkt. Po stronie miejscowych na skrzydłach punktowali Dawid Konarski i Uros Kovacević. Mocno wsparł ich Miłosz Zniszczoł na środku siatki. Znakomicie czytał zamiary rozgrywającego PGE Skry, Grzegorza Łomacza. Do tego był bardzo szybki, co przyniosło efekty. Jego blok był niczym ściana nie do przebycia. Tym elementem wywalczył aż siedem punktów, stopując m.in. Mateusza Bieńka i Aleksandra Atanasijevicia. Po drugiej stronie siatki nie pozostawał mu dłużny Bieniek. Siedem bezpośrednich punktów blokiem i osiem tzw. wybloków mówią same za siebie. Do tego imponował w polu serwisowym. Jego zagrywki wywoływały prawdziwe spustoszenie. Zapisał na swoim koncie trzy asy serwisowe najwięcej z wszystkich zawodników.

Zawiercianie mieli szansę wywalczyć komplet punktów. W czwartym secie po pojedynczym bloku Zniszczoła na Bieńku prowadzili już bowiem 21:18. Nie zdołali jednak zadać decydującego ciosu. Goście błyskawicznie odrobili straty i po autowym ataku Konarskiego mieli piłkę setową. Wydawało się, że „Jurajscy rycerze” ją obronili. Kovacević trafił w boisko. Goście poprosili jednak o wideoweryfikację. Pokazała ona, że Serb całą stopą przekroczył linię środkową i doszło do tie-breaka.

Decydujący set był „wisienką na torcie. Oba zespoły postawiły wszystko na jedną kartę. Przewagę mieli zawiercianie. Goście nie odpuszczali. Cały czas byli blisko. W końcówce prowadzili nawet 13:12. Pierwsi jednak przed zakończeniem meczu stanęli gospodarze. Przy stanie 15:14 mieli nawet w górze piłkę meczową. Bieniek w pojedynczym bloku powstrzymał jednak Facundo Conte. Potem bliżej wygranej byli bełchatowianie. I tak punkt za punkt zespoły grały do stanu 24:24. Wówczas swoje pięć minut miał Patryk Niemiec. Na środku popisał się kapitalnym blokiem na Karolu Kłosie. W następnej akcji Conte już się nie pomylił i zakończył starcie.

Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 10:25, 25:18, 23:25, 26:24)

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (2), Conte (17), Niemiec (3), Konarski (22), Kovacević (16), Zniszczoł (14), Żurek (libero) oraz Depowski (1), Cavanna, Rajsner (1). Trener Igor KOLAKOVIĆ.

BEŁCHATÓW: Łomacz (1), Ebadipour (20), Bieniek (19), Atanasijević (21), Taht (9), Kłos (10), Piechocki (libero) oraz Sawicki, Schulz. Trener Slobodan KOVAC.

Sędziowali: Tomasz Janik i Marcin Herbik (obaj Warszawa). Widzów 1463.

Przebieg meczu

I: 8:10, 14:15, 20:18, 25:21.

II: 4:10, 4:15, 8:20, 10:25.

III: 10:8, 15:12, 20:17, 25:18.

IV: 8:10, 14:15, 20:18, 23:25.

V: 5:3, 10:9, 15:14, 19:20, 26:24.

Bohater – Dawid KONARSKI.


Na zdjęciu: Dawid Konarski w Zawierciu odzyskał dawną skuteczność.
Fot. Tomasz Kudala / PressFocus