Krzysztof Piątek to nie wszystko? AC Milan ma poważny problem
Zobaczyć Neapol i… To powiedzenie kończy się słowem „umrzeć” – chodzi o piękno miasta, a nie miejscowych przestępców uzbrojonych w „klamki”. W Turynie od tygodnia kończą to zdanie słowami „zostać mistrzem”. Po zwycięstwie Juventusu z Napoli trudno wyobrazić sobie taki kataklizm, w którym zespół mający 16 punktów przewagi mistrzem nie zostaje.
Dajcie nam karne!
Piłkarski świat jest jednak nieco większy od ligi włoskiej, a poza nią Juventus ma już problemy. Dla „Starej Damy” są to dwa światy, w tym drugim czeka ją w przyszłym tygodniu trudne zadanie, jakim będzie odrobienie wyniku 0:2 z Atletico i awans w Lidze Mistrzów.
To ostatnia szansa calcio w tych rozgrywkach, w środę odpadła z nich Roma. Włosi mogą psioczyć na tureckiego arbitra i wspierający go VARem polski duet, niczego to nie zmieni. Chcieli wjechać do ćwierćfinału na rzutach karnych, jeden dostali, drugiego nie i takie pretensje są niemal po każdym meczu z udziałem włoskich drużyn. Zapotrzebowanie na dwa karne jest tu normą. Skala natężenia protestów zależy od stawki, ta w Porto była bardzo wysoka, więc były nawet obelgi i przekleństwa.
11 minut „Teo”
Pomimo takiej przewagi w lidze włoskiej media zapowiadają w dzisiejszym meczu z Udinese skład Juventusu z Wojciechem Szczęsnym w bramce oraz Mario Mandżukiciem i Cristiano Ronaldo w ataku. Zabraknie Miralema Pjanicia i Joao Cancelo, obaj pauzują za kartki. Z powodu problemów z sercem Sami Khedira ma odpoczywać jeszcze trzy tygodnie, a Juan Cuadrado dwa razy dłużej. Kolumbijczyk od grudnia leczy kontuzję kolana.
W zespole z Udine Łukasz Teodorczyk jest tylko rezerwowym. Po kontuzji pachwiny, która wyłączyła go z gry od października do stycznia, zagrał w tym roku w trzech meczach w sumie… 11 minut. W lutym strzelił swojego pierwszego gola w Serie A, zapewniając zwycięstwo z Chievo.
Milan traci oddech
Jutro z Chievo zmierzy się Milan, który przed tygodniem awansował na 3. miejsce w tabeli. Nie przegrywa, ale zwraca się uwagę, że wytraca coraz bardziej impet. Gra obronna jest dobra, Milan w pięciu ostatnich meczach stracił tylko jedną bramkę. Gorzej jest z atakiem. Liczenie tylko na to, że sprawę zdobywania goli załatwi Krzysztof Piątek, może okazać się zgubne. Pomoc przestała być kreatywna. Milan powraca do dawnej maniery długich podań, stających się łupem rywali i Krzysztof Piątek bez zasilania nie iskrzy. Chociaż Gennaro Gattuso temu zaprzecza, widać że niektórzy zawodnicy wykazują zmęczenie sezonem. Milan ma dobrą passę, więc trener zwycięskiego składu nie zmienia.
Henryk Górecki