Już znaczy bardzo dużo

Ariela Mosóra zabrakło w ostatnich pięciu z sześciu meczów i żadnego z tych spotkań Piast nie wygrał.


Wydarzeniem ostatnich dni jest oczywiście zmiana trenera w gliwickim klubie i zastąpienie Waldemara Fornalikiem przez związanego wcześniej przez lata z Legią Aleksandara Vukovicia, ale wszyscy szykują się do starcia z Koroną. W wygranej ma pomóc dobrze znany nowemu trenerowi Piasta Ariel Mosór.

Latem zagraniczny transfer?

Brak 19-letniego obrońcy ostatnio był bardzo widoczny, bowiem utalentowany piłkarz uczynił ogromne postępy odkąd trafił na Okrzei. Środkowy obrońca zbliża się do progu 40 meczów w Ekstraklasie. Gdy przechodził do Piasta z Legii w 2021 roku miał ich na koncie zaledwie dwa. A dwa lata wcześniej „Super Express” nazwał Mosóra jednym z „wielkich skarbów Legii”. To jednak przy Okrzei ów skarb zaczyna błyszczeć, a już po tym sezonie może zostać wykupiony przez silniejszy klub z silniejszej ligi.

Już bowiem od dłuższego czasu skauci zagranicznych klubów mocno interesują się i oglądają zawodnika. Interesanci pochodzą m.in. z Włoch, a Piast może pobić swój rekord transferowy [2 mln euro – przyp. red.]. Ariel Mosór ma ważny kontrakt do 2024 roku z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Wydaje się jednak, że utrzymanie go na kolejne rozgrywki będzie bardzo trudne, zwłaszcza, że tak jak piszemy, na sto procent na biurko prezesa Grzegorza Bednarskiego trafią oferty. Wystarczy, że jedna z nich będzie bardzo atrakcyjna i… brak sprzedaży byłby niezrozumiały.

Duży wpływ na drużynę

Zanim jednak do ewentualnego transferu dojdzie, Mosór jest bardzo potrzebny Piastowi. Nie ma co ukrywać, że z nim w składzie zespół lepiej gra zarówno w defensywie, jak i jest groźniejszy pod bramką rywali. Wiele bowiem stałych fragmentów gry jest grane właśnie na Ariela, który może nie jest wysoki jak na defensora, ale jest bardzo skoczny i ma dobry timing. Tylko z Mosórem w składzie Piast wygrywał w tym sezonie. Bez niego, nawet kapitan Jakub Czerwiński, wygląda gorzej niż zazwyczaj. Poza tym 19-latek dawał więcej alternatyw trenerowi Waldemarowi Fornalikowi, bo Mosór świetnie odnajduje się zarówno w grze trójką z tyłu, jak i w klasycznym ustawieniu z czwórką, może też z konieczności grać na boku.

Blisko powrotu

Poważniejsze kłopoty zdrowotne piłkarza przytrafiły się przed meczem z Widzewem Łódź. Mosóra zabrakło w kadrze meczowe z powodu urazu mięśnia dwugłowego. Z tego samego powodu Ariel opuścił mecze z Pogonią Szczecin i Radomiakiem. Coraz więcej wskazuje na to, że wraca on powoli do pełni sił. Występ w Kielcach też jest pod znakiem zapytania, ale drużyna bardzo potrzebuje tak silnego punktu jakim jest młodzieżowy reprezentant Polski, który rok temu awansował z reprezentacji Polski do lat 19 i 20, do kadry U-21. Piast w tym roku rozegra jeszcze pięć meczów licząc spotkanie Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna. W klubie wiedzą, że muszą wycisnąć maksimum z tych meczów, żeby uspokoić trochę sytuację przed dłuższą niż zwykle przerwą zimową.


Hiszpan ostatnim strzelcem

Rywalizacja Korony z Piastem w ekstraklasie liczy sobie 20 spotkań i bilans jest bardzo wyrównany. Kielczanie wygrali osiem meczów, a gliwiczanie siedem. W bilansie bramkowym jeden gol różnicy jest też na korzyść Korony (22:21). Sobotni mecz będzie pierwszym od czerwca 2020, gdy przy pustych trybunach Piast wygrał na wyjeździe 2:1. Tamten mecz był jednym z dwóch zwycięstw śląskiej drużyny w Kielcach. Drugie miało miejsce w 2014 roku, a gola na wagę zwycięstwa w 90 minucie strzelił wówczas… Kamil Wilczek, aktualny napastnik Piasta. Nie tylko on będzie mógł powtórzyć to dokonanie, bowiem w 2020 roku bramkę na 2:1, dającą trzy punkty gliwiczanom dał Hiszpan Jorge Felix, który w tym sezonie wrócił na Okrzei.


Na zdjęciu: Mecz z Rakowem na początku października, okazał się pechowym dla Ariela Mosóra (w środku).

Fot. Tomasz Kudała/PressFocus