Kadra musi być silniejsza

Bartosz Fraszko w czwartek przeszedł operację barku; Patryk Wronka, jeden z ligowych wodzirejów i reprezentacji, czeka na zabieg chirurgiczny stawu skokowego; we wtorek z kolei Radosław Sawicki przejdzie rekonstrukcję więzadeł krzyżowych – to cena, jaką zapłacili młodzi i utalentowani napastnicy za miniony sezon okraszony wicemistrzostwem kraju Tauronu KH GKS Katowice.

Emocje po ciekawym play offie powoli opadają i trzeba już powoli myśleć o przyszłości. A hokejowe perspektywy w Katowicach są dość ciekawe.

Sponsor nie da więcej

Prezydent Katowic Marcin Krupa – formalnie główny akcjonariusz i właściciel klubu – podczas uroczystego spotkania z autorami sukcesu zadeklarował, że drużyna zostanie wzmocniona, a to wiąże się ze zwiększeniem budżetu. To zmartwienie samorządu. Sponsor tytularny na pewno zostanie z hokeistami, ale trudno liczyć, by zwiększył nakłady. Działacze są realistami, niemniej budżet w przyszłym sezonie będzie podobny lub nieco większy.

– Bardziej martwi infrastruktura, choć, jak na ironię losu, mamy w mieście trzy tafle: dwie w Janowie oraz tę w „Satelicie” przy Spodku, ale nie są to obiekty nowoczesne – przyznaje prezydent Katowic. Ostatnie dokonania hokeistów uzmysłowiły nam, że potrzeba hali znacznie większej, nowocześniejszej, choć niekoniecznie aż tak dużej. Koszt budowy to około 120 mln złotych. Na razie możemy ten plan odstawić, bo mamy już rozpisany konkurs na budowę stadionu oraz hali dla siatkarzy. Obiekt wielofunkcyjny też raczej nie wchodzi w rachubę, bo wiąże się z tym więcej perypetii niż korzyści – dodaje Marcin Krupa.

Gdyby można było zaplanować finał play offu z udziałem Tauronu w przyszłym sezonie, wówczas już teraz można by rozpocząć negocjacje o wynajęciu „Spodka”. Może warto byłoby ten pomysł wdrożyć w życie.

Uśmiechnięta szatnia

Sukcesy hokeistów to w sporej mierze zasługa trenerów Toma Coolena oraz Piotra Sarnika. Kanadyjczyk szybko nawiązał więź z zawodnikami i swoją osobowością zintegrował szatnię. Wyraził ochotę dalszej pracy w Katowicach – rozpoczęły się rozmowy o nowym kontrakcie. – Praca z Tomem to dla mnie wyróżnienie oraz przyjemność. Przez rok wiele się nauczyłem, kanadyjski styl gry odpowiada chłopakom – uśmiecha się drugi szkoleniowiec Tauronu.

Wszyscy zawodnicy, wedle naszych informacji, zadeklarowali chęć pozostania w klubie, choć pewnie nie wszyscy przetrwają. Trzon zespołu istnieje, trzeba jednak dokonać kolejnych uzupełnień. – Potrzeba wzmocnień, szerszej kadry. Nie możemy grać w tak okrojonym składzie, bo zdarzają się kontuzje oraz inne wypadki losowe. Zobaczymy jak to się ułoży – dodaje Piotr Sarnik.

Zgłoszenia z… Tychów

Z racji operacji barku jako pierwszy nowy kontrakt podpisał Fraszko. Kolejni do rozmów przystępują kadrowicze, bo w niedzielę muszą pojawić się na zgrupowaniu w Nowym Targu. – Musimy poruszać się w określonych ramach budżetu i najpierw przystępujemy do rozmów z naszymi zawodnikami – wyjaśnia prezes klubu Przemysław Plisz. – Oczywiście, otrzymujemy również sygnały od zawodników, którzy chcieliby reprezentować GKS w przyszłym sezonie. W mediach pojawiły się spekulacje jakoby jesteśmy zainteresowani pozyskaniem zawodników Podhala Nowy Targ. Powiem tylko, że to zły trop. Natomiast jest prawdą, że zgłaszają się do nas hokeiści z Cracovii, ale również z mistrzowskiego GKS-u Tychy. Szczegółów na razie nie wyjawię. Jak tylko podpiszemy kontrakty, wówczas o nich poinformujemy – dodaje szef Tauronu KH GKS.

Dołączą Sosnowiec i Sanok?

Na razie nie wiadomo, jaki będzie obowiązywał regulamin rozgrywek w nowym sezonie i ile wystartuje drużyn. Mówi się, że zagrają zespoły z Sosnowca oraz Sanoka – wówczas ekstraliga byłaby 12-zespołowa. Choć, naszym zdaniem, optymalnie powinno występować 8 drużyn.

Być może zostanie zwiększony limit obcokrajowców, a zagraniczny bramkarz nie będzie się już dzielił minutami z krajowym. W przyszłym tygodniu odbędzie się dyskusja klubowych działaczy z władzami PZHL. Jeżeli zapadną decyzje, wówczas działacze Tauronu będą również rozglądali się za obcokrajowcami.