Kadra U-21. Baraż urodził się w bólach

Gdy ktoś za jakiś czas spojrzy na dorobek i bilans biało-czerwony w tych młodzieżowych eliminacjach, może pomyśleć sobie, że było naprawdę nieźle, skoro Polska nie przegrała ani jednego meczu, a na faworyzowanych Duńczyka „zrobiła” 4 punkty.

Rywale postraszyli

To jednak urok futbolu, bo piłkarska rzeczywistość była znacznie mniej przyjemna i stresująca. Gruzja, która przyjechała do Gdyni bez szans na zajęcie miejsca premiowanego udziałem w barażach od początku spotkania grała tak, jakby właśnie trzy punkty dawały im bezpośredni awans. Goście grali wysokim pressingiem, szybko przejęli inicjatywę i kibice biało-czerwonych mieli powody do obgryzania paznokci.

– Umówmy się, przez pierwszy kwadrans nie istnieliśmy. Sami sobie utrudnialiśmy, Gruzini mieli sytuacje – przyznał polski bramkarz, Kamil Grabara. W grze zespołu trenera Czesława Michniewicza niewiele się układało, a gra defensorów wołała o pomstę do nieba, bo to ich niedokładne podania, tylko podnosiły ciśnienie bramkarzowi Liverpoolu. Gruzini nie dość, że zmarnowali kilka dobrych okazji, trafiając m.in. w słupek, to w jeszcze inny sposób pomogli Polsce. W 30. minucie niepotrzebnie faulował Giorgi Kucia i zobaczył drugą żółtą kartkę. Perspektywa gry przez godzinę w osłabieniu musiała wlać w serca biało-czerwonych nadzieję na poprawę gry i w końcu na dobry wynik.

Dobre zmiany

Tak też się stało, ale znów do Polaków musiało uśmiechnąć się szczęście. Wprowadzony na boisku w drugiej połowie Filip Jagiełło oddał strzał zza pola karnego, a piłkę najpierw odbiła się od jednego z obrońców, a później interwencją nie popisał się bramkarz gości.

– Nasza gra jednak nie była taka, jaką chcieliśmy. Trudno Gruzinom było odebrać piłkę, ale wiedzieliśmy, że po przechwycie będzie sporo przestrzeni dla nas. Powinniśmy jednak zagrać mądrzej. Widziałem, że był rykoszet. Dla mnie to mało istotne. Ważne, że wygraliśmy. Wchodząc na boisku miałem jak najczęściej uderzać. Dobrze, że wpadła ta bramko, bo poszliśmy za ciosem – przyznał Filip Jagiełło. Nie tylko jego wejście rozruszało grę Polski.

Drugą dobrą zmianą było pojawienie się innego pomocnika, Konrada Michalaka, który wykorzystał świetne dalekie podanie od Sebastiana Szymańskiego i podwyższył wynik – Mam nadzieję, że będą ważniejsze gole, choć ten na pewno jest istotny. Nie wiedziałem, jak układają się pozostałe mecze i jak wygląda tabela, dlatego kolejne gole były nam potrzebne. Nie mogliśmy dobrze wejść w to spotkanie, ale w drugiej połowie wyglądało to lepiej. Gruzinów dopadło zmęczenie a my to wykorzystaliśmy – stwierdził polski skrzydłowy.

Rywali dobił Dawid Kownacki, któremu od początku meczu bardzo zależało na zdobyciu bramki. Wygrana Polski dała pewny udział w barażach. Stało się tak dlatego, że do dorobku zespołów z drugich miejsc nie były zaliczane punkty zdobyte z ostatnią drużyną i Polacy zyskali na awansie Litwy (pokonała 2:0 na wyjeździe Finlandię), kosztem Wysp Owczych, na przedostatnią pozycję. Polacy dwa razy pokonali swojego wschodniego sąsiada, natomiast z Wyspami Owczymi zanotowali dwa remisy.

– Trener w przerwie pokazał nasz talizman, czyli banknot stu dolarowy, który zgięty zawsze się prostuje. Tak też było z nami i wygraliśmy – zdradził na koniec powód przemiany biało-czerwonych Kamil Grabara. Oby w barażach efekt był taki sam.

 

Polska – Gruzja 3:0 (0:0)

1:0 – Mikeltadze, 53 min (samob.), 2:0 – Michalak, 74 min, 3:0 – Kownacki, 90 min

POLSKA: Grabara – Stolarski, Wieteska, Bochniewicz, Pestka – Szymański, Żurkowski (89. Ambrosiewicz), Dziczek, Kapustka (68. Michalak), Jóźwiak (46. Jagiełło) – Kownacki.

GRUZJA: Gugeszaszwili – Czaczua (54. Szulaia), Kantaria, Giorgadze, Loczoszwili, Giorbelidze (79. Eloszwili) – Samurkasowi, Kucia, Mikeltadze – Bugridze (41. Ninua),Arweladze.

Żółte kartki: Bochniewicz – Kucia, Mikeltadze, Samurkasowi.
Czerwona kartka: Giorgi Kucia (30. druga żółta).
Sędziował – Arnold Hunter (Irlandia Północna
Widzów: 2000.

 

 

LICZBA

10 GOLI strzelił kapitan reprezentacji Polski Dawid Kownacki i został najlepszym strzelcem tych eliminacji.

 

Czy wiesz, że…

Bezpośredni awans do finałowego turnieju, który odbędzie się w czerwcu przyszłego roku we Włoszech, wywalczą zwycięzcy dziewięciu eliminacyjnych grup, a cztery najlepsze zespoły z drugich pozycji zagrają w barażach o dwa pozostałe wolne miejsca. Wśród 12 uczestników MME znajdzie się także gospodarz imprezy. Losowanie par barażowych odbędzie się w najbliższy piątek.