Kadra U-21. Filar naszej defensywy

– Gramy tak, jak trenujemy. A zajęcia nie były na najwyższym poziomie. Mamy jakieś łatwe rozegranie bez przeciwnika w wolnym tempie, a później to samo jest na meczu. W spotkaniu ze Słowacją zabrakło nam jaj – te słowa, wypowiedziane dwa lata temu przez Krystiana Bielika po pierwszym meczu młodzieżowego Euro 2017 odbiły się szerokim echem w piłkarskim środowisku.

Obrońca reprezentacji Polski, który przegrany 1:3 mecz spędził na ławce rezerwowych, otwarcie skrytykował Marcina Dornę, ówczesnego selekcjonera naszej młodzieżówki. Następnego dnia zawodnik poprosił o spotkanie z trenerem, a następnie wydał oświadczenie, w którym przeprosił szkoleniowca i kolegów z zespołu. – Moja krytyka była krzywdząca i niefortunna. Podyktowana emocjami. Sprawa została wyjaśniona i zamknięta – napisał zawodnik, ale niesmak pozostał. Bielik do końca turnieju nie podniósł się też z ławki rezerwowych.

Przed 76 tysiącami kibiców

A następnie… praktycznie przepadł bez wieści na kilkanaście miesięcy. Sezon 2017/18 był dla zawodnika bardzo trudny. Z Arsenalu, gdzie nie miał szans na regularną grę, został wypożyczony najpierw do Birmingham, ale nękały go kontuzje. Najpierw barku, a następnie kolana. Jakby tego było mało Bielik naderwał mięsień dwugłowy. Zaliczył 10 występów w League Championship i drużyna z drugiego co do wielkości miasta Anglii zrezygnowała z jego usług. Zimą 2018 roku nasz zawodnik trafił do Walsall, czyli zespołu występującego na trzecim poziomie rozgrywkowym. Tuż przed debiutem w barwach nowego zespołu piłkarz naderwał ten sam mięsień dwugłowy i do końca sezonu nie powąchał murawy.

Znów wrócił do Arsenalu i… znów został wypożyczony. Tym razem jednak do 21-letniego zawodnika wreszcie zaczęło uśmiechać się szczęście. Trafił do Charltonu, klubu z południowo-wschodniego Londynu, który za cel postawił sobie awans na zaplecze angielskiej ekstraklasy. W sezonie regularnym do realizacji zadania zabrakło trzech punktów. Drużyna Bielika, który z 31 występami i 4 golami stał się ważnym ogniwem zespołu, o promocję do League Championship biła się w barażach. Najpierw, w półfinale, po dramatycznym boju i rzutach karnych uporała się z Doncasterem. A w finale, na stadionie Wembley i w obecności ponad 76 widzów, „The Addicks” pokonali 2:1 Sunderland. Decydującego gola, w czwartej doliczonej minucie, strzelił Niemiec Patrick Bauer, ale to nie on został uznany najlepszym zawodnikiem tego spotkania. Statuetkę odebrał Krystian Bielik. Polak wygrał 7 z 10 pojedynków z rywalami. Nie zanotował ani jednej straty, trzy razy odebrał piłkę, a także zablokował jeden strzał. Po meczu przyznał, że awans na zaplecze Premier League jest jego największym sukcesem w dotychczasowej karierze.

Udanie przypomniał się w kadrze

W trakcie zakończonego niedawno sezonu Krystian Bielik grał na pozycji defensywnego pomocnika. Ale w listopadzie 2018 roku, w barażach do młodzieżowego Euro przeciwko Portugalii trener Michniewicz wystawił go na środku obrony, bo kontuzji doznał Paweł Bochniewicz. To zresztą ciekawa historia, bo od Euro 2017, czyli przez prawie półtora roku, Bielik w ogóle nie był do młodzieżowej reprezentacji powoływany. Dopiero, kiedy zaczął regularnie grać w Charltonie selekcjoner zwrócił na niego uwagę. I to był strzał w dziesiątkę.

Przypomnijmy, że w rewanżowym meczu z Portugalczykami w Chaves, Bielik otworzył wynik spotkania, jak również niemal bezbłędnie wywiązywał się z zadań defensywnych. A grał m.in. naprzeciw Diogo Joty, napastnika reprezentacji Portugalii, który na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów zdobył na angielskich boiskach – najpierw w League Championship, a później w Premier League – 26 goli w 77 występach w barwach Wolverhamptonu. Jego jednak na młodzieżowym Euro zabraknie, a Bielik – wszystko na to wskazuje – będzie liderem naszej formacji defensywnej. Od której, biorąc pod uwagę skalę trudności rywali w fazie grupowej, sporo będzie zależało.

Wygrał walkę z czasem i jedzie z kadrą do Włoch

– To fajny turniej, aby pokazać, że nasza reprezentacja jest silna. Trzeba do nas podchodzić z respektem. Potrafimy mocno zranić rywala – przekonuje zawodnik, który powinien być jednym z filarów drużyny Czesława Michniewicza. Zobaczymy w niedzielę, jakie personalne decyzje podejmie trener, ale jeżeli postawi na rozwiązanie z eliminacji, to Krystian Bielik będzie na środku defensywy partnerował, najprawdopodobniej, Mateuszowi Wietesce. Jeżeli jednak szkoleniowiec ustawi piłkarza na pozycji, na której ten występował w klubie, to zawodnik Charltonu zagra – w duecie defensywnych pomocników – najpewniej z Szymonem Żurkowskim.

 

***

Wsparcie „Kapiego”

Dziś młodzieżowa reprezentacja Polski wyleci do Włoch, gdzie w niedzielę, meczem z Belgią w Reggio Emilia, rozpocznie młodzieżowe mistrzostwa Europy. Na pokładzie samolotu znalazło się miejsce dla Bartosza Kapustki, który w turnieju wystąpić mógł nie będzie. Przypomnijmy, że pod koniec marca tego roku „Kapi”, uczestnik dorosłego Euro 2016, zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i najwcześniej na boisko wróci w okolicach września. – Bartek zrobił dla naszego zespołu wiele dobrego. Stał się jedną z najważniejszych części naszego zespołu. Dlatego chcemy, aby towarzyszył nam we Włoszech. Najpierw planowaliśmy, że będzie przylatywał jedynie na mecze, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że będzie z nami cały czas. Wierzę, że będzie miał pozytywny wpływ na zespół – wyjaśnił powody takiej decyzji [Czesław Michniewicz], selekcjoner „Biało-czerwonych”.

Na zdjęciu: Tak Krystian Bielik cieszył się z awansu do League Championship. Teraz czas na sukces w młodzieżowych mistrzostwach Europy.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ