Kadra w Arłamowie już w komplecie. Jest już i Lewy!

Piłkarze mieli dotrzeć na zgrupowanie do wtorku, do godziny 18:00. Jako pierwszy, chwilę po godzinie 14:00, pojawił się Łukasz Skorupski. Kolejni zawodnicy przybywali w kilkuosobowych grupach.

Po 17 nad Arłamów nadleciały dwa śmigłowce z kolejnymi piłkarzami na pokładzie. W ten sposób do Arłamowa dotarli m.in. Arkadiusz Milik, Sławomir Peszko, Thiago Cionek czy Jacek Góralski. Przyleciał także Łukasz Piszczek, którego zabrakło podczas zgrupowania w Juracie.

Arkadiusz Milik i Łukasz Piszczek dotarli do Arłamowa śmigłowcem
Fot. Pressfocus

Jeden ze śmigłowców poderwał się za chwilę ponownie w powietrze, by z Rzeszowa zabrać tuzy – Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka, Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Teodorczyka. Do Arłamowa dotarli około godziny 19:30, z opóźnieniem wobec planów, ale poślizg został uzgodniony z selekcjonerem.

Na piłkarzy oczekiwała skromna grupa kibiców. Tym razem na teren hotelu w Arłamowie trudniej było się dostać niż przed EURO 2016. Wpuszczani byli jedynie hotelowi goście i akredytowani dziennikarze. W tym roku PZPN postanowił także walczyć z fanami podszywającymi się pod dziennikarzy. Żurnaliści otrzymali zakaz zbierania autografów i robienia sobie selfie z reprezentantami. Szybko znalazła się pierwsza ofiara nowego przepisu. Po poniedziałkowej konferencji jeden z dziennikarzy poprosił o podpis Adama Nawałkę i chwilę później nie miał już na szyi prasowej przepustki.

Łukasz Fabiański cierpliwie rozdawał autografy i pozował do zdjęć
Fot. Pressfocus

W środę piłkarze po raz pierwszy wyjdą na boisko. Popołudniowy trening będzie otwarty dla kibiców, którzy zdobyli przepustki. Z piłkarzami chce się spotkać premier Mateusz Morawiecki, ale sztab reprezentacji próbował dyplomatycznie odmówić. Uznano, że wizyta prominentnego polityka, nie pomoże piłkarzom na tym etapie przygotowań.

W Arłamowie reprezentacja Polski będzie przebywać do 7 czerwca. Trzy dni wcześniej Adam Nawałka ogłosi ostateczną kadrę na mistrzostwa świata. Selekcjoner będzie musiał skreślić dziewięć nazwisk. – Podejmę tę decyzję z bólem serca, ale wezmę to na klatę – mówi.

Selekcja będzie trudniejsza niż przed EURO 2016. Wtedy Nawałka zabrał do Arłamowa 28 zawodników, ale dwóch wyeliminowały kontuzje. Urazy przekreśliły marzenia Macieja Rybusa i Pawła Wszołka. Selekcjonerowi pozostały trzy nazwiska do skreślenia.

– Tym razem powołałem większą liczbę zawodników, bo nie chciałem powtórki sprzed dwóch lat, gdy kontuzje wykluczyły Rybusa i Wszołka. Teraz chciałem być bardziej gotowy na taką sytuację, mieć do dyspozycji zawodników w rytmie treningowym, meczowym, zaznajomionymi z naszą taktyką – mówi Nawałka.

Jako ostatni dotrze Marcin Kamiński, który w Arłamowie ma się pojawić dopiero w środę. Piłkarz ma drobne problemy zdrowotne i dostał zgodę na późniejszy przyjazd na zgrupowanie.

 

Zobacz przyloty naszych reprezentantów do Arłamowa