Kadra wraca na Śląski!

29 marca reprezentacja Polski zagra w Chorzowie! Ze Szwecją albo Czechami. O przepustkę na mistrzostwa świata do Kataru albo towarzysko. Stołeczny PGE Narodowy jest włączony do walki z pandemią i biało-czerwonych ugości dopiero w czerwcu.


Po blisko 1,5-rocznej przerwie reprezentacja Polski znów wystąpi w Chorzowie. Taką decyzję podjął obradujący wczoraj zarząd PZPN. W listopadzie 2020 roku, przy pustych trybunach, biało-czerwoni wygrali tu towarzysko z Ukrainą i ulegli Holandii na zakończenie Ligi Narodów. 29 marca (wtorek) stawka może być albo żadna, albo gigantyczna. Uzależniona jest od tego, co pięć dni wcześniej wydarzy się w Moskwie. Jeśli wrócimy z Łużników na tarczy, zagramy towarzysko ze słabszym z pary Szwecja – Czechy. Jeśli z tarczą – to w Chorzowie odbędzie się finał barażów o mundial. W „Kotle Czarownic” znów zawrze!

Prezes ma marzenie

– Bardzo się cieszę, że kadra wraca na Śląski. Mam marzenie, byśmy po latach znów rozegrali tu bardzo ważny mecz i by zadecydował on o naszym wyjeździe do Kataru. Obyśmy znów poczuli czar „Kotła Czarownic”. Gorąco w to wierzę – mówi Henryk Kula, prezes Śląskiego ZPN i wiceprezes PZPN, bez którego starań reprezentacja nie zagrałaby w marcu w Chorzowie.

A nie zagrałaby też, gdyby nie „pandemiczna” rola PGE Narodowego.

– W związku z obecną sytuacją epidemiczną i ponownym uruchomieniu szpitala, w marcowym terminie mecz reprezentacji nie może być rozegrany na naszej arenie – wyjaśnia nam Ewa Sarzyńska, p.o. rzecznika prasowego PGE Narodowego.

– Powierzchnie szpitala znajdują się we wschodniej części obiektu, a jego modułowa budowa umożliwia bezpieczne funkcjonowanie areny i jest bez wpływu na naszą inną aktywność. Zachodnia strona jest dostępna, dlatego normalnie odbywają się mniejsze wydarzenia biznesowe i społeczne czy wycieczki z przewodnikiem. W czerwcu kadra wróci do domu na swój 32. mecz na PGE Narodowym – wskazuje Sarzyńska.

Kulesza pod wrażeniem

Zarząd PZPN zatwierdził bowiem także lokalizację dwóch innych domowych spotkań – czerwcowych w ramach Ligi Narodów. 3 czerwca kadra podejmie Walię we Wrocławiu, a 13 czerwca – Belgię na PGE Narodowym. I tu coś za coś: pierwotnie do roli gospodarza tego drugiego spotkania był przymierzany Stadion Śląski. Teraz, wskutek sytuacji epidemicznej, wskoczył w buty Narodowego, dlatego doszło do zamiany.
Kandydatura Śląskiego na organizację marcowego spotkania była mocniejsza od Gdańska czy Wrocławia o tyle, że po prostu PZPN jest tu w stanie więcej zarobić. W poprzednim tygodniu stadion wizytował prezes Cezary Kulesza.

– Miałem okazję zobaczyć chorzowski obiekt z każdej strony. Stanąłem na murawie. Zobaczyłem szatnie. Zwiedziłem strefę VIP i sale konferencyjne. To wszystko robi wrażenie. Widać, że ostatnie prace remontowe i modernizacyjne były robione z głową i pomysłem, więc obiekt jest gotowy do przyjęcia reprezentacji Polski. Stadion Śląski nierozłącznie wiąże się z jej historią i wieloma sukcesami. Rozgrywano na nim legendarne mecze, które na zawsze zapisały się w pamięci kibiców. Cieszę się, że nasza kadra wraca do Chorzowa i rozegra, w co mocno wierzę, decydujący mecz o awans na mistrzostwa świata – mówi szef PZPN.

W marcu będziemy stolicą

Włodarzom Stadionu Śląskiego po cichu marzy się w tym roku organizacja jeszcze jednego meczu kadry. Jesienne terminy nie są obsadzone. 22 września Polacy w ramach Ligi Narodów podjąć mają Holandię, a rywal ten zawsze w kontekście Chorzowa działa na wyobraźnię i przywołuje wspomnienia. Teraz jednak ważna jest teraźniejszość. W marcu Śląsk stanie się piłkarską stolicą Polski nie tylko z racji meczu pierwszej reprezentacji: „młodzieżówka” zagra w Zabrzu z Portugalią, a kadra U-20: w Bielsku-Białej z Anglią.


60 MECZÓW rozegrała dotąd reprezentacja Polski na Stadionie Śląskim. 25 wygrała, 18 zremisowała, a 17 przegrała.


Na zdjęciu: W listopadzie 2020 na meczach z Holandią i Ukrainą z powodu obostrzeń Śląski był smutny i pusty. Niech w marcu odleci…
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus