Kadrowicz z… ogłoszenia

Bądź cierpliwy, bo w kadrze będą niespodzianki – uśmiechnął się kilka tygodni temu selekcjoner reprezentacji Polski, Tomasz Valtonen. Gdy skład kadry ujrzał światło dzienne, dla wielu sporym zaskoczeniem było powołanie kilku młodych zawodników m.in. Mateusza Gościńskiego z Tychów, Dominików Jarosza i Pasia oraz Jakuba Gimińskiego z Jastrzębia. Oskar Jaśkieiwcz, Bartłomiej Jeziorski i Radosław Nalewajka również należą do młodych, ale debiut w reprezentacji mają już za sobą, a ten drugi grał nawet w MŚ Dywizji IA w Kijowie. – Gdy zobaczyłem listę kadrowiczów, oniemiałem z wrażenia i przez 5 minut patrzyłem się w nią bez słowa. Towarzyszyły mi spore emocje. To dla mnie oraz kolegów z młodzieżowej reprezentacji ogromne wyróżnienie i szansa, by zaistnieć w „dorosłej” drużynie – powiedział, rozpoczynając rozmowę napastnik GKS Tychy, Mateusz Gościński.

Wspinanie po drabinie

Chciał zostać piłkarzem, ale z przypadku został hokeistą. W szkółce piłkarskiej obowiązywał limit wieku i przyjmowano dopiero od 8 lat. W toruńskiej prasie, skąd pochodzi nasz bohater, pojawiło się ogłoszenie o naborze dzieciaków do szkółki hokejowej od lat… 7. Marek Gościński, tata Mateusza, niewiele się zastanawiał i zapisał latorośl na treningi. I tak oto mamy kadrowicza z… ogłoszenia. – To wszystko dzieło przypadku, ale najważniejsze, że szybko wkomponowałem się w grupę, hokej mnie pochłonął i trzyma do tej pory – śmieje się Mateusz. – Kto by pomyślał, że po 14 latach treningów będę miał szansę debiutu w seniorskiej reprezentacji. Tata już zapowiedział przyjazd na turniej do Gdańska, ale pewnie mama i siostra Martyna (gra w piłkę nożną – przyp. red.) też się wybiorą, bo to może być niecodzienne wydarzenie.

„Gościu”, bo tak nazywają go koledzy, przeszedł typową ścieżkę szkoleniową: najpierw zajęcia w swoim rodzinnym Toruniu, potem SMS w Sosnowcu, debiut w ekstraklasie w Automatyce Gdańsk i w 2017 roku przenosiny do Tychów. Zaliczył trzy MŚ do lat 20, w tym dwa nieudane podejścia do awansu, a wcześniej dwa turnieje MŚ do lat 18. W tych zespołach miał okazję występować z Jaśkiewiczem, Jaroszem, Pasiem czy Jeziorskim, zaś teraz będą stanowili grupę „odnowicieli” lub – jak kto woli – „młodych wilków”, chcących zaistnieć w reprezentacji.

Gusow zaufał

W Tychach, po kolejnym sezonie zakończonym srebrnym medalem wiosną 2017 roku, dokonano zmiany trenera. Pojawił się Andrej Gusow, a wraz z nim kilku zawodników, m.in. Mateusz Gościński. Białoruski szkoleniowiec to wyznawca ciężkiej pracy w okresie przygotowawczym i pod względem fizycznym wielu zawodników poczyniło wyraźne postępy. Gościński nie oszczędzał się podczas zajęć i Gusow go dostrzegł. – Trochę się bałem tych przenosin, bo to przecież poważne wyzwanie, ale trener obdarzył mnie zaufaniem i byłem ustawiany w ataku obok doświadczonych Jarka Rzeszutki i Adama Bagińskiego. Tworzymy atak „śledzi”, jak nazywają nas koledzy, bo Jarek i Adam pochodzą z Gdańska, a ja w tej drużynie grałem – wyjawia Mateusz.

Trzeba być trochę szczęściarzem, by już w pierwszym sezonie zdobyć Superpuchar, Puchar Polski oraz mistrzostwo Polki. Inni latami czekają na takie chwile, a niektórzy do końca swej przygody z hokejem nie mają okazji się chwalić sukcesami.

– Trafiłem do najlepszej drużyny w kraju i na pewno nie chcę odgrywać roli hamulcowego. Ostatnie wydarzenia jeszcze bardziej mnie motywują – mówi szczęśliwy tyski napastnik.

Zapiski selekcjonera

Valtonen ma swoją wizję reprezentacji i chciałby, żeby była ona dobrze zbilansowana. Od początku nie ukrywał, że w tym sezonie będzie okazja, by ją nieco zmienić. Stąd powstał pomysł, by sierpniu powołać szerokie grono młodzieży i przez kilka dni z nimi pracować. W Katowicach na zgrupowaniu pojawiła ponad 30-osobowa grupa zawodników do 23 lat i trener Valtonen – wraz ze współpracownikami – miał okazję poznać bliżej chłopaków, którzy będą stanowili o najbliższej przyszłości hokeja. – To bardzo ciekawe doświadczenie, bo odbyliśmy tylko dwa treningi – wspomina to zgrupowanie Gościński. – Resztę czasu poświęciliśmy na wewnętrzne sparingi, zaś trener obserwował je z trybun i robił notatki. Chyba wynika z nich, że nie byłem najgorszy, podobnie jak kilku moich kolegów, bo otrzymaliśmy nominacje do kadry. Tej szansy na pewno nie zmarnuję, bo może się nie powtórzyć.

Wymagający rywale

Listopadowy (9-11) turniej Euro Ice Hockey Challenge o Puchar Niepodległości w Gdańsku dla biało-czerwonych będzie sporym wyzwaniem, bo zmierzą się z Danią, Norwegią i Austrią. Dwie pierwsze grają na stałe w elicie, zaś Austriacy zmiennie. Trener Valtonen uważa, że tylko konfrontacja z lepszymi może dokonać zmian na lepsze. – Rywale są z górnej półki, ale mnie to nie deprymuje. Jestem ciekaw jaka jest różnica między mną, a najlepszymi Norwegami czy Duńczykami. Nie wiem czy nie dopadnie mnie trema, ale to zmartwienie na później, gdy dowiem się, czy będę miał okazję zadebiutować. Na razie te spekulacje odsuwam, bo przed nami jeszcze kilka kolejek ligowych. Musimy zbierać punkty. Gdy przyjedziemy do Gdańska, skupimy się na tym co nas czeka w turnieju w „Olivii”.

Tomasza Valtonena również czeka reprezentacyjny debiut, więc dreszcze emocji będą towarzyszyły wszystkim.

 

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ