Kamień spadł z serca

Pomocnik GKS-u Jastrzębie Dariusz Kamiński wierzy, że wygrana z Siarką Tarnobrzeg rozpocznie dobrą passę jego drużyny.


Niekwestionowanym bohaterem sobotniego meczu GKS-u Jastrzębie z Siarką Tarnobrzeg był pomocnik gospodarzy Dariusz Kamiński, który dwoma zdobytymi golami przyczynił się do ich zwycięstwa (3:1), na które czekali pięć miesięcy i dwa dni! – Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i przełamania po sześciu porażkach z rzędu – powiedział klubowym mediom 24-letni skrzydłowy. – Przegraliśmy na inaugurację z Hutnikiem Kraków, z Motorem Lublin było lepiej, ale też nie zdobyliśmy punktów, dlatego jest ogromna radość z tego wyniku. Teraz jedziemy na bardzo trudny teren do Kalisza, ale wierzę, że jest prawo serii i tak jak przegrywaliśmy ostatnie mecze ligowe, tak od teraz zaczniemy regularnie punktować.

Po wygranej z Siarką na pewno spadł jakiś kamień z serca. Od początku rundy byłem i dalej jestem pewien, że będziemy punktować, bo mamy lepszą ekipę niż jesienią i wiadomym było dla mnie, że prędzej czy później to „zatrybi”. Nie wiem, czy wydarzyło się to już teraz, bo to dopiero pierwsze zwycięstwo, ale pokazaliśmy w meczu z Siarką, że stać nas na odnoszenie zwycięstw, podobnie zresztą jak w poprzednich meczach, czyli z Motorem i Hutnikiem, gdzie mieliśmy dogodne okazje i wcale nie musieliśmy tych spotkań przegrać. Suma szczęścia w końcu przechyliła się w naszą stronę.

Opóźnienie rozpoczęcia meczu chyba ani nie przeszkodziło, ani nie pomogło, chociaż w sumie jeśli chodzi o mnie, to posiłek zjadłem dość wcześnie, więc nie do końca to sprzyjało (śmiech). Od dzisiaj chyba już zawszę będę jadł pięć godzin przed meczem, a nie trzy. A mówiąc serio, w takich warunkach oczywiście gra się ciężko, ale i my, i przeciwnik mieliśmy je takie same. W każdym meczu chciałbym dawać od siebie coś ekstra, ale przede wszystkim wygrywać, żeby GKS był jak najwyżej w tabeli, bo wtedy to pozytywnie oddziałuje na wszystkich wokół. Wiadomo, że każdy gra po to, żeby znaleźć się na jak najwyższym poziomie, każdy ma swoje ambicje i marzenia.

Wygrana GKS-u Jastrzębie z Siarką była swoistym prezentem dla trzech piłkarzy drużyny z Harcerskiej, bo tego dnia urodziny obchodzili Jewhenij Zacharczeno (27 lat) oraz Dominik Klimkiewicz i Daniel Szymczak (obaj skończyli 19 lat).

Na pomeczowej konferencji prasowej pozwoliłem sobie wziąć w „krzyżowy ogień pytań” szkoleniowca jastrzębian, Grzegorza Kurdziela. Oto zapisał rozmowy z niespełna 47-letnim szkoleniowcem:

Kontuzja bramkarza Michała Antkowiaka jest poważna, czy też drobnostka nie warta uwagi?

– Jestem po konsultacji z panią doktor Justyną Sosnowską, Michał będzie obserwowany, bo został kopnięty w głowę. To efekt nierozważonego ataku Kamila Adamka wślizgiem. W takich warunkach nie ma się kontroli nad nogami, trudno się zatrzymać. A widać było, że piłka jest już w rękach naszego bramkarza. Mam jednak nadzieję, że to nie będzie nic groźnego.

To było wstrząśnienie mózgu?

– Nie chcemy podawać szczegółów bez konsultacji z lekarzem. Pani doktor podejmuje decyzje o dalszej diagnostyce.

Czym była spowodowana absencja Szymona Gołucha w meczowej kadrze?

– Tym, co trapiło nas przez ostatnie dwa tygodnie, czyli chorobą. W miniony poniedziałek na treningu nie było dziewięciu zawodników z powodu choroby. Przed poprzednim meczem z Motorem Lublin rozchorowało się czterech piłkarzy, którzy zostali w Jastrzębiu. Trzech w dniu meczu zgłosiło gorączkę 38,5-39 stopni. W tym gronie był Michał Antkowiak. Jeden z zawodników trochę zbił gorączkę i grał w tym spotkaniu. Pomimo kłopotów trenowaliśmy w okrojonym składzie, piłkarze powoli dochodzą do siebie. Po meczu z Siarką zrobiliśmy im mocny trening wyrównawczy, ponieważ byli po przerwie treningowej.

Dominik Kulawiak zagra w rundzie wiosennej, czy jest to wykluczone?

– Nie, nie zagra.

Czy przed meczem z Siarką dostał pan od zarządu klubu jakieś ultimatum? Jakby nie patrzeć, w sześciu wcześniejszych meczach GKS Jastrzębie doznał porażek.

– Przeciwnie, otrzymałem duże wsparcie od nowego zarządu i całego sztabu szkoleniowego. Najważniejsze, że w meczu z Siarką dostałem wsparcie od zawodników na boisku. Oni naprawdę świetnie wykonali swoją pracę.


Na zdjeciu: W meczu z Siarką Tarnobrzeg dwaj pomocnicy GKS-u Jastrzębie, Dariusz Kamiński (z lewej) i Przemysław Lech, mieli uzasadnione powody do radości.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut