Kamil Glik: To będzie inny mecz niż w Rotterdamie

Rozmowa z Kamilem Glikiem, środkowym obrońcą Benevento i reprezentacji Polski.


Jakie odczucia przed meczem z Holandią?

Kamil GLIK: – Znamy oczywiście jakość drużyny holenderskiej. W Rotterdamie zagraliśmy dobry mecz, ale czerwiec ma swoją specyfikę. Dla wszystkich drużyn są męczące, nie tyle fizycznie, co mentalnie. To okres po sezonie. Teraz spodziewamy się całkiem innego spotkania. Zdajemy sobie sprawę z klasy zawodników, których posiadają Holendrzy. Wrócił van Dijk, to tylko da im dodatkową wartość, a i tak na każdej pozycji mają świetnych piłkarzy.

W czterech kolejkach Ligi Narodów straciliście aż 10 goli. Defensywa to coś, na co trzeba teraz zwrócić szczególną uwagę?

Kamil GLIK: – W czerwcu mieliśmy okazję zobaczyć, w jakim ustawieniu dobrze się czujemy. Niefortunny był mecz w Belgii, w ostatnich 15 minutach straciliśmy 3 bramki, będąc już mocno rozbici. Statystyki za nami nie przemawiają, ale gramy w grupie przeciw świetnym drużynom, jak Belgia, Holandia. Ich napastnicy sporo się ruszają między liniami, schodzą do gry po piłkę. Nasze „szóstki”, środkowi pomocnicy, muszą nam pomagać. Gra obronna całej drużyny jest wtedy bardzo ważna. Wszyscy musimy pracować, by zachować zero z tyłu, co dla obrońców jest tak samo ważne, co zdobywanie bramek dla ofensywnych graczy.

Czy myślicie już o mundialu, rozpoczynającym się za okrągłe dwa miesiące?

Kamil GLIK: – Sami wiemy, jak ostatnie turnieje wyglądały pod względem przygotowań. Trochę marudziliśmy, może wyłączając 2016 rok, ale w 2018 czy 2021 nie były one najlepsze. Teraz być może dobre będzie to, że przyjedziemy na mundial prosto z marszu. W klubach zaliczyliśmy okresy przygotowawcze, 1,5 czy 2 miesiące temu, tam szlifowaliśmy bazę również pod to, co będzie w listopadzie. My w klubie mieliśmy 3 tygodnie ciężkich przygotowań, udało się je przejść bez żadnych urazów, co jest bardzo ważne. Teraz zostały do mundialu dwa miesiące. Oczywiście może się dużo wydarzyć. Oby nie, odpukać w niemalowane… Kilka spotkań do rozegrania jeszcze zostało, mam nadzieję, że plus-minus w tym gronie spotkamy się i będziemy zdrowi.

Nowym trenerem Benevento został słynny Fabio Cannavaro. Co pan na to?

Kamil GLIK: – Od 2-3 dni wiedziałem o tym wyborze, rozmawiałem z dyrektorem sportowym, jak również osobiście z trenerem Cannavaro. Mam to szczęście, że trafiam na młodych szkoleniowców, jak Filippo Inzaghi, czy w wcześniej Thierry Henry w Monaco. W przeszłości byli fantastycznymi piłkarzami. Wychodzę z założenia, że niezależnie od tego, czy masz 20, czy 35 lat, zawsze można uczyć się nowych rzeczy i na to liczę też teraz.

Podobno jeden sukces na zgrupowaniu już pan odniósł?

Kamil GLIK: – Obroniłem licencjat z zarządzania. Trzeba rozwijać się też w innych dziedzinach, biznesowo, sportowo, bo czas ucieka. Pora myśleć o tym, co będzie za kilka lat.

Not. WChał