Kamil Jadach: Możemy grać nawet w lipcu!

 

Rozmowa z Kamilem Jadachem, skrzydłowym GKS-u 1962 Jastrzębie.

 

Czuje pan już zmęczenie psychiczne przedłużającą się przerwą w rozgrywkach ligowych?
Kamil JADACH: – Mówiąc całkiem szczerze, to tak. Fajnie czasem parę dni, no, może maksymalnie tydzień, naładować akumulatory i wrócić do grania. Ale ta przerwa dawno przestała służyć nam, zawodnikom i zapewne także trenerom.

Realizacja programu indywidualnych ćwiczeń, przygotowanych dla was przez sztab szkoleniowy, przebiega bez zakłóceń?
Kamil JADACH: – Coś tam urozmaicam, dodaję czasem pewne elementy od siebie. Po prostu mieszam tymi treningami, bo chyba tak naprawdę nikt teraz nie zna recepty na to, by utrzymać wszystkie parametry, jakie wypracowaliśmy w zimowym okresie przygotowawczym. Z przygotowaniem fizycznym czasem ciężko trafić, zwłaszcza kiedy wiesz, że zaczynasz mecze w marcu i kończysz w czerwcu. Teraz tak naprawdę nie wiadomo kiedy, po co i dlaczego akurat to mamy robić. Najważniejsze, to chyba po prostu się ruszać.

Jak pan „zabija” wolny czas?
Kamil JADACH: – Obecnie spędzam dużo więcej czasu z żoną, która również ograniczyła swoją pracę do minimum. Oprócz tego w miarę możliwości robię sobie dłuższe spacery z psami. Do tego kiedy i gdzie tylko można, to trenuję. No i jak większość facetów – gram na PlayStation, głównie odświeżam stare, dobre gry.

Utrzymuje pan stały kontakt z kolegami z drużyny za pośrednictwem facebooka?
Kamil JADACH: – Tak, nasza grupa dzień w dzień w jakiś sposób tętni życiem.

Wierzy pan w to, że jeszcze w tym sezonie wybiegniecie na boiska, by dokończyć przerwane rozgrywki ligowe?
Kamil JADACH: – Wydaje mi się, że nie ma co za wszelką cenę iść w takim kierunku, że te rozgrywki muszą być za wszelką cenę skończone. Patrzę na inne kraje Europy i widzę, jakie okrutne żniwa zbiera epidemia. Wiadomo, że chciałoby się już grać, bo mamy szansę na coś więcej w tym sezonie, ale dziś trzeba uczciwie powiedzieć, że piłka nożna zeszła na dalszy plan…

Ma pan jakiś pomysł, jak wyłonić zespoły, które awansują do ekstraklasy oraz te, które spadną do drugiej ligi?
Kamil JADACH: – Bardzo trudne pytanie, bo naprawdę ciężko na nie obiektywnie odpowiedzieć. Wierzę, że ludzie za to odpowiedzialni podejmą decyzje najmniej krzywdzącą dla każdego klubu, ale jak każdy chyba wie – będzie to bardzo ciężko zrobić.

Zgodziłby się pan na to, by rozgrywki trwały jeszcze w lipcu?
Kamil JADACH: – Jak najbardziej. To przecież znaczyłoby, że my, czyli GKS 1962 Jastrzębie, ciągle możemy walczyć o jak najwyższe cele. Myślę, że w rundzie wiosennej wystartowaliśmy na czwórkę z plusem i jesteśmy silni mentalnie. Wszyscy wierzymy, że możemy jeszcze namieszać w pierwszej lidze.

Mecze bez udziału publiczności. Jest pan gotów zaakceptować taki wariant?
Kamil JADACH: – Wiadomo, że chciałoby się grać z kibicami na trybunach, na przykład mecz derbowy z Zagłębiem Sosnowiec. Z drugiej strony na pewno każdy z nas odda serducho nawet wówczas, gdy mecze będą odbywały się bez udziału publiczności.

Czy kibice GKS-u 1962 Jastrzębie oprócz kupna biletów-cegiełek mogą jeszcze jakoś pomóc klubowi? Jeżeli tak, to w jakiej formie?
Kamil JADACH: – Mówiąc szczerze, to nie.

 

Na zdjęciu: Kamil Jadach chciałby jeszcze zagrać w tym sezonie i z kibicami na trybunach.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus

 

 

Zgoda na obniżkę

Zarząd GKS-u 1962 Jastrzębie doszedł do porozumienia z pracownikami wszystkich szczebli w klubie, w związku z obniżeniem wynagrodzeń.
Po rozmowach ze sztabem szkoleniowym, radą drużyny, zawodnikami oraz pracownikami szczebla administracyjnego klubu, zgodnie postanowiono, że w związku z zaistniałą sytuacją wynagrodzenia zostaną obniżone od 25% do 50%.

Wynagrodzenia zawodników oraz pracowników szczebla administracyjnego, których pensja jest na poziomie minimalnym według klubowej siatki płac, pozostaje bez zmian. – Bardzo szybko doszliśmy do porozumienia zarówno z drużyną, jak i pozostałymi pracownikami klubu, którzy wykazali się dużym zrozumieniem – powiedział prezes GKS-u 1962, Dariusz Stanaszek.
– Negocjacje poszły bardzo sprawnie, czym jesteśmy jako zarząd klubu zbudowani. Taka postawa naprawdę napawa dumą i pokazuje, że wszystkim na GKS-ie Jastrzębie bardzo zależy.

Wszyscy zawodnicy, sztab szkoleniowy i pracownicy klubu są świadomi, jakie piętno na działalności GKS-u odciska koronawirus – dodał kapitan zespołu, Kamil Szymura. – Dlatego wszyscy, bez wyjątku, solidaryzujemy się z klubem w tych ciężkich czasach i postanowiliśmy obniżyć swoje kontrakty na tyle, na ile każdemu indywidualnie pozwala sytuacja. Mamy jednak nadzieję, że wszystko szybko wróci do normalności i będziemy mogli dokończyć rozgrywki ligowe, żeby wszystkie rozstrzygnięcia zapadły na boisku.