Stoch: Każdy skok dał mi dużo radości

Korespondencja z Planicy

Dawno nie skończyliście konkursu drużynowego poza podium. Ostatni raz stało się to w Kuusamo, kiedy zdyskwalifikowano w I serii Piotra Żyłę i zajęliście szóste miejsce. Zdążyliście się już odzwyczaić?
Kamil STOCH: – Nie da się odzwyczaić od zwycięstw czy bycia na podium. Zawsze trzeba walczyć do samego końca i dzisiaj tak zrobiliśmy. Walczyliśmy jak lwy, ale inni okazali się lepsi.
Warunki miały wpływ na wasz rezultat?
Kamil STOCH: – Nie sądzę. Owszem, wiatr był zmienny, konkretnie jego siła, ale uważam, że i tak było bardzo sprawiedliwie.
Pierwszy pański skok był znakomity…
Kamil STOCH: – Obydwa skoki były super, zresztą ten z serii próbnej też. Każda próba dawała mi mnóstwo radości. Chciałem po prostu lecieć jak najdalej.
Widać było w panu sporo radości.
Kamil STOCH: – Każdy lot koło 250 metrów cieszy, ale chciałem polecieć jeszcze dalej.
Ciężko wylądować w tamtych rejonach? Pana dość mocno przycisnęło do zeskoku.
Kamil STOCH: – Jest ciężko. Zwykle spadam z dużej wysokości, a inni lecą trochę niżej, przez co jest im łatwiej podejść do lądowania, ale dałem radę.
Przynajmniej nie skręcało pana w prawo, jak już zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić w tym sezonie na skoczniach do lotów.
Kamil STOCH: – To kolejny pozytyw. Jaki mam na to sposób? Trening i nic więcej.

 

Wygląda pan tak dobrze, że gdyby sezon trwał do maja, i tak by pan wygrywał. To efekt bardzo wczesnych przygotowań do sezonu?
Kamil STOCH: – To przede wszystkim efekt pracy całego sztabu, a także mojej. Dzięki temu mogłem przygotować się do tego sezonu jak najlepiej potrafiłem, i dlatego czuję się tak dobrze.
Czy można to porównać z poprzednim sezonem?
Kamil STOCH: – Ocenę pozostawię państwu. Myślę, że moje skoki odzwierciedlają moje samopoczucie.

Stefan Horngacher zapowiedział, że już w przyszłym tygodniu rozpoczniecie przygotowania do kolejnego sezonu. Będziecie więc mieli niewiele dni na odpoczynek.
Kamil STOCH: – Ale parę ich będzie (śmiech). To nie jest tak, że rozpoczynamy coś nowego. Po prostu kontynuujemy poprzednią pracę. Nie zapominajmy o tym, że w tracie letnich przygotowań też mamy kilkanaście dni odpoczynku.

 

Na zdjęciu: Kamil Stoch wciąż ma ochotę na kolejne zwycięstwa.