„Kamyk” zmienił klub!

Mówiło się o powrocie do Lecha, ale Marcin Kamiński ostatecznie pozostał w Niemczech. Po wygaśnięciu kontraktu ze Stuttgartem polski obrońca zagra w 2. Bundeslidze.


Urodzony w Koninie obrońca od 13. roku życie był piłkarzem Lecha Poznań, w którym wypromował się i zapracował na transfer do Stuttgartu. „Szwabem” Kamiński był od 2016 roku, ale teraz jego przygoda z VfB definitywnie dobiega końca, ponieważ po „Kamyka” sięgnęło Schalke.

Zerwane więzadła

Dzisiaj S04 ogłosiło podpisanie 2-letniej umowy 7-krotnym reprezentantem Polski, który do Gelsenkirchen przyszedł za darmo. Stuttgart nie był bowiem zainteresowany zatrzymaniem Kamińskiego, który jakiejś przesadnej furory w jego barwach nie zrobił. Przez 5 lat były gracz Lecha zagrał w jego barwach 63 razy, zdobywając gola i asystę, ale nikt nigdy nie widział w nim lidera formacji defensywnej drużyny, będąc świadomym, że zawodnik ma swoje ograniczenia, których już nie jest w stanie pokonać. Oczywiście jego rozwój mógłby wyglądać inaczej, gdyby nie nękające go kontuzje, ale to tylko czysta teoria.

Sezon 2018/19 „Kamyk” spędził na wypożyczeniu w Fortunie Duesseldorf, która jako beniaminek walczyła (skutecznie) o utrzymanie w Bundeslidze. Polak był jej podstawowym piłkarzem, ale po sezonie ostatecznie wrócił do Stuttgartu, by zawalczyć o swoje. Sezon zaczął wyjściowej jedenastce, ale po pół godzinie gry zerwał więzadła krzyżowe i choć po kilu miesiącach leczenia wrócił i wskoczył do „podstawy” w końcówce sezonu, to jednak po awansie do Bundesligi Stuttgart… nie widział w nim nawet zmiennika.

Nie trafił źle

W minionych rozgrywkach 29-latek zagrał w ledwie 5 spotkaniach ligowych, wielokrotnie nie łapiąc się nawet na ławkę rezerwowych. Zimą w klubie oficjalnie mówiono, że nikt na drodze do transferu „Kamykowi” nie będzie stawał, ale ten nie chciał odchodzić, nieskutecznie próbował walczyć o skład. Jego umowa jednak w końcu wygasła i nie miał już innej możliwości niż transfer, choć trzeba przyznać, że… nie trafił źle.

Schalke po sensacyjnym spadku do 2. Bundesligi prowadzi rewolucyjną przebudowę, a w Kamińskim widzi jednego z bardziej doświadczonych piłkarzy, wokół którego chce zbudować młody zespół i od razu wrócić do elity. Na zapleczu „Koenigsblauen” będą gigantem. Transfer obrońcy sondował też Lech Poznań, ale powrót do „Kolejorza” ostatecznie nie doszedł do skutku.


Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus