Kanonada na Ludowym

W meczu z Chojniczanką trener Dariusz Dudek zmienił ustawienie sosnowiczan z 4-4-2, które do tej pory preferował na 4-5-1. Sytuację wymusiła zmiana młodzieżowca w składzie. Po tym, jak Jakub Sinior musiał pauzować za kartki, a Kacper Radkowski po słabym meczu w Głogowie zasiadł na ławce rezerwowych, trener sięgnął po Mateusza Szweda, prawego pomocnika. W tej sytuacji skrzydło opuścił Szymon Pawłowski, który tym razem zagrał w środku pola. Od pierwszej minuty zagrał także Patryk Mularczyk, który po raz kolejny pokazał, że jego miejsce jest w wyjściowym składzie sosnowiczan.

Goście z Chojnic rozpoczęli od mocnego uderzenia i już po sześciu minutach prowadzili. Toni Conejo dośrodkował a piłkę z pięciu metrów do bramki wpakował uderzeniem głową Matko Kuzimski. Sosnowiczanie stracili bramkę, a kilka chwil potem bramkarza. Matko Perdijić, tuż przed stratą bramki sygnalizował zmianę, trzymając się za udo i między słupkami Chorwata musiał zluzować Krystian Stępniowski, który w tym sezonie wystąpił tylko w pucharowym starciu z ŁKS-em Łódź.

Gospodarze szybko wyrównali. W polu karnym faulowany był Fabian Piasecki, który sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Jego uderzenie z 11 metrów obronił wprawdzie Andrzej Witan, ale wobec dobitki napastnika sosnowiczan był już bezradny.

Zagłębie złapało wiatr w żagle i szukało kolejnej bramki. I gol padł, ale dla Chojniczanki… Przypadkowe odbicie piłki ręką w polu karnym Rafała Grzelaka i sędzia tego spotkania po raz drugi wskazał na „wapno”. Tym razem Kuzimski uderzył bezbłędnie i goście wyszli na prowadzenie.

Sosnowiczanie mieli przewagę, stwarzali kolejne sytuacje, ale bramkarz Witan bronił bezbłędnie. Poradził sobie zarówno z uderzeniami Patryka Mularczyka, jak i Tomasza Hołoty i aktywnego Piaseckiego i do przerwy wynik nie uległ zmianie.

W przerwie trener Dudek musiał dokonać dwóch zmian. W szatni zostali Płamen Kraczunow i Fabian Piasecki, którzy zgłosili kontuzje, a ich miejsce zajęli odpowiednio Quentin Seedorf oraz Stanisław Biłenkyi.

Sosnowiczanie dopięli swego i wyrównali po niespełna dziesięciu minutach drugiej połowy. Zagłębie wyszło z kapitalną kontrą. Szymon Pawłowski uruchomił na skrzydle Patryka Małeckiego, a ten w pełnym biegu dograł piłkę na głowę Mateusza Szweda, który zdobył debiutancką bramkę w barwach sosnowieckiego klubu.

Pięć minut później było już jednak 2:3. Z rzutu rożnego dośrodkował Bartosz Wolski, a piłkę w bramce umieścił Seweryn Michalski.

Zagłębie po raz kolejny rozpoczęło gonitwę o doprowadzenie do remisu, ale na przeszkodzie stawał doskonale dysponowany bramkarz gości, który raz odbierał graczom z Sosnowca ochotę do gry. W 78 minucie dał się w końcu pokonać. Arbiter po raz trzeci w tym meczu podyktował rzut karny, a tym razem drogę do bramki znalazł Szymon Pawłowski.

Sosnowiczanie do końca walczyli o czwartą, zwycięską bramkę, ale mimo usilnych starań ta sztuka im się nie udała.

Zagłębie Sosnowiec – Chojniczanka Chojnice 3:3 (1:2)

0:1 – Kuzimski 6., 1:1 – Piasecki 12., 1:2 Kuzimski (karny), 2:2 – Szwed 54., 2:3 – Michalski 59., 3:3 – Pawłowski 78.

Zagłębie: Perdijic (9. Stępniowski) – Nawotka, Kraczunow (46. Seedorf), Polczak, Grzelak – Szwed, Hołota, Pawłowski, Mularczyk, Małecki – Piasecki (46. Biłenkyi).

Trener: DARIUSZ DUDEK

Chojniczanka: Witan – Obroćnik, Mudra, Michalski, Sylwestrzak – Drozdowicz (70. Podgórski), Paprzycki, Wolski, Żukowski, Conejo (72. Surdykowski) – Kuzimski.

Trener: JOSEF PETRIK

Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin)

Widzów: 1200

Żółte kartki: Szwed, Seedorf – Mudra, Conejo, Żukowski, Michalski
Piłkarz meczu: Andrzej Witan