Karateka u steru Gwardii Opole!

Wojciech Radziewicz został nowym właścicielem klubu z Opola, na „trudne czasy”. Przekonuje, że Rafał Kuptel pozostanie trenerem drużyny.


Radziewicz to znany w kraju były karateka, wielokrotny mistrz Polski i medalista imprez międzynarodowych, aktualnie sędzia i trener kadry narodowej. W grudniu 2016 wraz z siostrą, Aleksandrą Bukową, założył własny Champion Klub Karate Kyokushin. Może pochwalić się prestiżowym tytułem shihana, co w karate oznacza mniej więcej profesora, przewodnika i autorytet. W sobotę 2 maja przejął sto procent akcji w spółce KPR Gwardia Opole, brązowego medalisty PGNiG Superligi sprzed roku.

Dotychczas właścicielami klubu piłki ręcznej były dwie osoby: opolski przedsiębiorca Mikołaj Antoniak i od marca 2019 roku Radosław Soperczak. Ten drugi to właściciel kilku szkółek futbolowych (m.in. współpracującej z Lechem Poznań), a latem rok temu stanął na czele nieformalnej grupy „Nowa Odra”, która – bez powodzenia – chciała przejąć rządy w futbolowym I-ligowcu.

Układ się wyczerpał

To jednak działający w branży nieruchomości, organizacji eventów i wypożyczalni urządzeń gospodarstwa domowego Antoniak ratował klub cztery lata temu, gdy powstawała w Polsce liga zawodowa. Poprzedni właściciel nie płacił zawodnikom przez pół roku (wielu z nich do dziś nie odzyskało pieniędzy), a Gwardii, choć sportowo utrzymała się w superlidze, groził brak licencji. Antoniak został właścicielem nowej spółki, którą wsparło miasto – najważniejszym sponsorem została miejska spółka Wodociągi i Kanalizacje, a z budżetu na sport i promocję Opole dosypywało jeszcze milion złotych.


Czytaj jeszcze: Co zrobią z marzeniami?


Antoniak się od klubu zdystansował, gdy odsprzedał część udziałów Soperczakowi, a ten szybko zaprowadził swoje porządki. Nie znalazł jednak wspólnego języka m.in. z dotychczasowym prezesem zarządzającym Marcinem Sabatem, który odszedł po sezonie zakończonym brązowym medalem (nowym prezesem został Bartosz Banachowski). Soperczak nie sprawił jednak, że na koncie Gwardii przybywało pieniędzy i szybko się zniechęcił.

W ostatnich miesiącach dotychczasowy układ właścicielski się wyczerpał, a obaj udziałowcy dążyli do pozbycia się akcji KPR-u.

Miasto tnie koszty

45-letni Radziewicz w samej Gwardii nie jest postacią anonimową, kibicował drużynie, prywatnie zna się z niektórymi zawodnikami. Przejmuje jednak klub w czasie kryzysu, w którym trudno będzie uzbierać budżet na dotychczasowym poziomie około 3,5 miliona złotych. Władze Opola już zapowiedziały obcięcie dotacji wszystkim klubom o jedną trzecią, co oznacza ponad 300 tysięcy złotych mniej w budżecie KPR-u, którego nie zasiliły także – i w najbliższej przyszłości raczej nie zasilą – środki z dnia meczowego, a widownia w „Okrąglaku” była jedną z najwyższych w superlidze.

Z drugiej strony miasto raczej nie da klubowi zginąć… – Po chudych latach klub mocno wrósł w świadomość społeczności Opola, „gang Kuptela” to już jest silna marka, a miasto nie po to wydało prawie 40 milionów złotych na remont hali, by teraz klub się zmarnował – mówi nam jedna z osób blisko związanych z Gwardią.

Sam nie dołoży

Nowy właściciel, oprócz aktywnej działalności na niwie karate, zawodowo jest dyrektorem do spraw obrotu energią w spółce Energetyka Cieplna Opolszczyzny, w której większościowy pakiet ma miasto (drugim udziałowcem jest niemiecki koncern E.ON; ECO jest głównym sponsorem piłkarzy Odry). Radziewicz posiada także udziały w kilku spółkach prywatnych – m.in. Sprinter (oprogramowania), Forwall (strony internetowe) czy Inventia Technologies (badania naukowe) – ale przyznaje, że osobiście nie jest w stanie Gwardii dokapitalizować, ma jednak pomysły na ożywienie klubu. Wszystko wskazuje na to, że będzie także jego prezesem.

Za kluczowe uważa podpisanie nowej umowy z trenerem Rafałem Kuptelem, twórcą ostatnich sukcesów Gwardii, od czterech lat czołowego klubu superligi, a któremu kontrakt kończy się w czerwcu (ma oferty z innych klubów, m.in. Energi MKS Kalisz).

Dyrektor sportowy Gwardii Tomasz Wróbel już zapowiedział, że ponad 20-osobowa kadra zespołu zostanie okrojona do 16-18 zawodników. Z Gwardii odchodzą Jędrzej Zieniewicz (MMTS Kwidzyn) oraz Karol Siwak i Karol Małecki, a o czołowego prawoskrzydłowego ligi Patryka Mauera biją się Orlen Wisła Płock i NMC Górnik Zabrze. Kilku innych kluczowych graczy wciąż nie ma podpisanych nowych kontraktów.


Zależy mi, żeby nie zawieść kibiców

Fot. Champion Klub Karate Kyokushin

Rozmowa z Wojciechem Radziewiczem, nowym właścicielem KPR Gwardia Opole

Jak to się stało, że uznany karateka, trener i działacz w tej dyscyplinie zostaje właścicielem klubu piłki ręcznej?

Wojciech RADZIEWICZ: – O szczegółach nie za bardzo chcę mówić. Ale mam podwójny sentyment do Gwardii. Przed 50 laty bardzo dobrym zawodnikiem Gwardii był mój nieżyjący już tata, Tadeusz Radziewicz. A co do karate – tak, swoją karierę związałem z nim, byłem przez wiele lat zawodnikiem kadry narodowej, prowadzę klub. Znam się na sporcie, zarówno od strony szkoleniowej, jak i menedżerskiej.

Przejmuje pan Gwardię w trudnej sytuacji gospodarczej kraju. Czy dokapitalizuje pan spółkę?

Wojciech RADZIEWICZ: – W tej chwili nie ma takiej możliwości, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

No właśnie, przyszłość – jaka ma być Gwardia pod nowym kierunkiem?

Wojciech RADZIEWICZ: – Zależy mi bardzo, żeby wyniki zespołu nie były gorsze niż dotąd, zrobimy wszystko, żeby nie zawieść kibiców. Chcemy utrzymać jakość sportową, a nawet ją poprawić. Przed nami na pewno bardzo trudny czas, bo koronawirus dotyka wszystkich, w tym naszych sponsorów i darczyńców. Ale zawodnicy i sztab rozumieją sytuację i wierzę, że sprawy finansowe nas nie przygniotą, a wkrótce będziemy mogli zagrać przed własną publicznością.

Czy przewiduje pan zmiany w zarządzaniu klubem?

Wojciech RADZIEWICZ: – Nie będą to radykalne zmiany, chciałbym pewne rzeczy usprawnić, poprawić wizerunkową jakość klubu, wypromować klub bardziej, poprawić jego markę. Nie to, że jest zła, ale uważam, że może być lepsza. Prawdopodobnie zostanę też prezesem KPR-u, ale to wymaga decyzji Rady Nadzorczej spółki.

Czy trener Rafał Kuptel zostanie w Gwardii?

Wojciech RADZIEWICZ:- Chcę, by zespół prowadził obecny sztab szkoleniowy. Jesteśmy po pierwszych rozmowach z trenerem, negocjacje jeszcze przed nami, ale to doskonały fachowiec, zależy nam, żeby został. Jestem przekonany, że się dogadamy. To samo z większością zawodników. To był gorący tydzień, większość z pilnych spraw dopiero się dzieje.

Na zdjęciu: Zawodnicy Gwardii też czekają na pierwsze decyzje nowego właściciela, znanego dotąd w środowisku jako czołowy polski karateka.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus