Karma kiedyś wróci?

Warszawska Legia zostanie mistrzem Polski pod warunkiem, że wygra z Zagłębiem Lubin u siebie, a Piast Gliwice nie pokona Lecha Poznań. Każde inne rozstrzygnięcie meczu przy Łazienkowskiej spowoduje, że bez względu na wynik w Gliwicach mistrz Polski tytułu nie obroni. – Sądzę, że wszystko jest możliwe. Zarówno przed nami, jak i przed Piastem Gliwice, bardzo trudne mecze. Nie musi się wydarzyć nic nieprawdopodobnego, abyśmy zdobyli mistrzostwo – powiedział na wczorajszej konferencji prasowe [Aleksandar Vuković], szkoleniowiec stołecznego zespołu.

Serbski opiekun mistrza Polski przedstawił jednocześnie sytuację kadrową swojej drużyny. Ze względu na nadmiar żółtych kartek nie zagra Mateusz Wieteska, czyli pechowiec z meczu przeciwko Jagiellonii Białystok, w którym strzelił samobójczą bramkę. Z uwagi na urazy zabraknie w składzie Legii Michała Kucharczyka i Andre Martinsa.

– Cała reszta jest do mojej dyspozycji. Być może od pierwszej minuty zagra Jarosław Niezgoda. Trzeba jednak pamiętać, że zawodnik ten wrócił po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Początkowo plan zakładał, aby poczekać do kolejnego sezonu. Ale w jakiś sposób wymusiłem jego wcześniejszy powrót. Cieszę się, że mogę z niego skorzystać, bo jest to wartościowy zawodnik. Nawet jeżeli nie jest w stu procentach gotowy – zdradził trener Vuković, co doskonale obrazuje, że Legii wciąż na mistrzostwie Polski bardzo zależy.

Legia Warszawa. W co wierzy mistrz?

Opiekun warszawskiego zespołu nie odwołał się jednocześnie do… boskich mocy. – Nie ma się co modlić. Jesteśmy przed meczem, który trzeba wygrać i na to się nastawiamy. Mamy za sobą serię trzech słabych meczów bez zwycięstwa i nad tym należy się koncentrować. Chcemy zakończyć ten sezon zwycięstwem i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Na ocenę i analizę tego, co się wydarzyło przyjdzie czas.

Jeżeli nie zdobędziemy mistrzostwa, to wtedy będziemy się zastanawiać kiedy je przegraliśmy – podkreślił „Vuko”, który doskonale pamięta poprzednie sezony, kiedy to Legia również walczyła o mistrzostwo Polski do ostatniej kolejki. Wówczas jednak wszystko miała w swoich rękach, bo prowadziła w tabeli i potrzebowała tylko swojego zwycięstwa. Teraz jest zupełnie inaczej. Jednocześnie szkoleniowiec mistrza Polski odniósł się do spekulacji, które krążą wśród kibiców.

Chodzi o to, że Lech może odpuścić mecz w Gliwicach. Podobo chcą tego nawet fani „Kolejorza”. – Ja sobie czegoś takie nie wyobrażam – mówi Vuković. Nie pozwoliłbym nikomu przegrać meczu. Na wielu stadionach w Polsce pojawiają się zarzuty, że dana drużyna odpuszcza i nie jest odpowiednio zaangażowana. Ale jeśli wymaga się jednego dnia od zespołu, aby się poddał, to czego ma się wymagać dnia następnego? Jest coś takiego, jak karma i od – prędzej czy później – wróci – oto stanowisko szkoleniowca Legii wobec powyższych doniesień.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ