Karny raport

Zwyciężając Cracovię Korona Kielce pozbyła się łatki „czerwonej latarni”.


Piłkarze Korony Kielce pierwszy mecz w ekstraklasie rozegrali 26 lipca 2005 roku, ich przeciwnikiem była wówczas… Cracovia. Rozegrany w obecności 7 tysięcy widzów pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem, a prowadzący zawody sędzia Marek Ryżek z Piły pokazał w nim sześć żółtych kartek – jedną dla piłkarza Korony, pięć dla zawodników „Pasów”. W 64 minucie czerwoną kartką (następstwo dwóch żółtych) został ukarany obrońca Cracovii Marek Baster, ale zespół dowodzony przez trenera Wojciecha Stawowego nie dał się stłamsić i wywiózł wówczas ze stadionu przy ulicy Ściegiennego cenny punkt.

Od pierwszego gwizdka arbitra Krzysztofa Jakubika z Siedlec gospodarze próbowali narzucić rywalom swoje warunki gry i kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego mieli ogromne kłopoty, by dłużej utrzymać się przy piłce, więc bramkarz „Pasów” Karol Niemczycki musiał być podwójnie czujny.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy krakowianie otrzymali już w 5 minucie spotkania, gdy stoper Korony Miłosz Trojak potężnie huknął sprzed pola karnego, ale na szczęście dla Cracovii futbolówka trafiła w boczną siatkę.

W 16 minucie Niemczycki poradził sobie z uderzeniem Ronalda Deaconu z rzutu wolnego, chociaż na szczęście dla golkipera „Pasów” szybowała w środek jego bramki. Dwie minuty później próbował szczęścia Jacek Podgórski, ale z jego potężną „bombą” Niemczycki również sobie poradził.

W 25 minucie w ręku rozjemcy po raz pierwszy pojawiła się żółta kartka, z którą bliską znajomość zawarł pomocnik kielczan, Nono. 31-letni Hiszpan złożył się do przewrotki, ale zamiast w piłkę trafił w twarz Cornela Rapy i za swoje nieodpowiedzialne zagranie został ukarany. Pięć minut później Korona wreszcie dopięła celu. Adam Deja dośrodkował z rzutu rożnego, pod bramką gości Piotr Malarczyk wygrał pojedynek główkowy z Janim Atanasowem i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę tuż przy słupku bramki Cracovii. Zaskoczony i bezradny Karol Niemczycki tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem. Do końca I połowy wynik już nie uległ zmianie i oba zespoły zeszły na przerwę do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych Kamila Kuzery.

Druga połowa ni mogła się zacząć gorzej dla drużyny Jacka Zielińskiego. W 54 minucie Jewhen Konoplianka bezmyślnie pociągnął za koszulkę Deaconu na linii pola karnego i sędzia wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki „Pasów”. Weryfikacja przy pomocy VAR-u nie przyniosła zmiany decyzji arbitra i po chwili Jakub Łukowski pewnym strzałem w środek bramki podwyższył prowadzenie gospodarzy.

Myliłby się jednak ten, kto sądził, że w tym momencie mecz się zakończył. Kilkanaście minut później Trojak zagrał piłkę ręką i Krzysztof Jakubik po analizie VAR-u przyznał krakowianom „jedenastkę”, zaś stopera Korony upomniał żółtą kartką. Karol Knap pewnie wyegzekwował karnego i Cracovia w tym momencie złapała kontakt. Ale był to łabędzi śpiew gości, bo mimo zmian dokonywanych przez trenera Zielińskiego nie byli w stanie strzelić drugiego, wyrównującego gola.

Korona Kielce Cracovia 2:1 (1:0)

1:0 – Malarczyk, 30 min (głową, asysta Deja), 2:0 – Łukowski, 56 min (karny), 2:1 – Knap, 67 min (karny).

KORONA: Zapytowski – Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag – Deja (46. Szpakowski) – Podgórski (79. Godinho), Deaconu (68. Takacz , Nono, Łukowski (90+1. Kiełb) – Szykawka (68. Śpiączka). Trener Kamil KUZERA. Rezerwowi: Forenc, Błanik, Balić, Petrow.

CRACOVIA: Niemczycki – Jugas, Jablonsky (84. Myszor), Ghita – Rapa (62. Kakabadze), Atanasow (46. Oshima), Knap, Jaroszyński – Konoplanka (62. Makuch), Rakoczy (87. Bochnak) – Kallman. Trener Jacek ZIELIŃSKI. Rezerwowi: Hroszszo, Siplak, Hoskonen, Jodłowski.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Asystenci: Arkadiusz Kamil Wójcik (Warszawa) i Tomasz Niemirowski (Płochocin). Widzów 5679. Czas gry: 100 min (46+54). Żółte kartki: Nono (25. faul), Trojak (66. zagranie ręką), Zapytowski (90+5. gra na czas), Briceag (90+7. faul) – Oshima (52. faul), Jaroszyński (74. faul), Jablonsky (82. faul).

Piłkarz meczu Jakub ŁUKOWSKI.


Na zdjęciu: W ten sposób stoper Korony Piotr Malarczyk (z prawej) zdobył gola dla swojego zespołu.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus