Karny zdecydował. Ruch wraca na zwycięską ścieżkę

Wykorzystany przez Michała Mokrzyckiego rzut karny sprawił, że „Niebiescy” po dwóch ostatnich porażkach odbili się, pokonując 1:0 Olimpię Elbląg w meczu na szczycie II-ligowej tabeli.


Kluczowa dla losów sobotniego popołudnia przy Cichej okazała się 78. minuta. W pozornie niegroźnej sytuacji Daniel Szczepan wywalczył karnego, bo faulował go Szymon Stanisławski. Z 11 metrów nie pomylił się Michał Mokrzycki, dzięki czemu „Niebiescy” szybko wrócili na zwycięską ścieżkę.

– Jesteśmy szczęśliwi. Wygraliśmy z rywalem, który wyprowadza groźne kontry i traci mało bramek – mówił trener Jarosław Skrobacz po meczu z Olimpią Elbląg, którym Ruch szybko wrócił na zwycięską ścieżkę. Porażki z Wisłą Puławy i Zniczem Pruszków skłoniły szkoleniowca do zmiany ustawienia i przejścia z trójki na czwórkę obrońców. – W ustawieniu z trójką niezwykle ważne jest to, że stoperzy muszą być szybcy, dynamiczni, zgrani, doskakujący do zawodników w środku pola. Tego ostatnio nam brakowało. Kwestie personalne zdecydowały, że nie graliśmy trójką środkowych obrońców. Odkąd wypadł nam Konrad Kasolik, mamy dziś tylko dwóch nominalnych stoperów. Mam nadzieję, że zimą uzupełnimy braki – tłumaczył trener Ruchu.

Zmodyfikowane ustawienie zadziałało. „Niebiescy” już w I połowie mogli objąć prowadzenie, ale strzegący elbląskiej bramki Mateusz Dudek wykazał się po uderzeniach Mokrzyckiego i Łukasza Janoszki. W tyłach z kolei chorzowianie byli dość szczelni i nawet kilka prostych strat, które zaliczyli, nie sprokurowało wielkiego zagrożenia dla Jakuba Bieleckiego. Najgroźniej było w II połowie, jeszcze przy stanie 0:0, gdy głową nieznacznie chybił Joao Guilherme. Gdy Ruch prowadził, tak naprawdę wyrównującą bramką dla gości nawet nie zapachniało. I to największe dziś zwycięstwo „Niebieskich”: mimo ostatnich słabych rezultatów, mimo problemów kadrowych (z powodu anginy zabrakło Tomasza Neugebauera, a w II połowie ze skręconym stawem skokowym zmieniony został Piotr Wyroba) i niezbyt olśniewającej dyspozycji był w stanie wygrać z rywalem, który zajmował dotąd miejsce na podium drugoligowej tabeli. A to świadczy o tym, jaka jakość drzemie w „Niebieskich”.

– Tydzień temu w Pruszkowie zagraliśmy beznadziejnie. Tak grać nie przystoi. Dla Znicza byliśmy najsłabszym w tej rundzie rywalem i trzeba było uderzyć się w piersi. Dziś to był zupełnie inny zespół, nastawiony mentalnie na walkę – nieraz i wręcz. Widzieliśmy, w jakim stanie schodził Kowalski, jak walczyli z rosłymi obrońcami Szczepan czy Kowalczyk. Na gorąco oceniam, że to był nasz niezły mecz, o dużej dynamice – przekonywał Skrobacz.

Nie zapominajmy też, że Olimpia wystąpiła bez dwóch czołowych obrońców;: pauzujących za kartki Adriana Piekarskiego i Kamila Wengera. – Byliśmy mocno osłabieni. W pierwszej połowie zdaliśmy egzamin, w drugiej zabrakło doświadczenia u zawodników, którzy dopiero wskoczyli do podstawowej jedenastki; brakło mądrości, przytrzymania piłki. Jeśli mądrze przesuwamy się bez piłki, skutecznie bronimy, to trzeba umieć lepiej rozegrać, rozprowadzić, by coś ugrać. Szkoda tej głupiej sytuacji Stanisławskiego. Ten faul nie miał prawa się zdarzyć. Po raz kolejny dostajemy bramkę z rzutu karnego i jesteśmy rozżaleni – mówił Tomasz Grzegorczyk, szkoleniowiec Olimpii.

Warto zauważyć, że mimo dwóch ostatnich porażek, telewizyjnej transmisji i świątecznego weekendu, na Cichej stawiło się blisko 6 tysięcy kibiców. – Fajna rzecz, zagrać przed taką publicznością, dlatego w końcówce dałem pograć chłopakom niemającym na co dzień styczności z podobną oprawą, by zbierali doświadczenie – dodawał trener Olimpii.

Ruch za tydzień znów gra u siebie: podejmie rezerwy Śląska Wrocław, wzmocnione byłym snajperem „Niebieskich” z czasów trzeciej ligi, czyli Mariuszem Idzikiem.

Ruch Chorzów – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)

1:0 – Mokrzycki, 78 min (karny)

RUCH: Bielecki – Będzieszak, Nawrocki, Kulejewski, Kowalski – Wyroba (54. J. Nowak), Mokrzycki – Wójtowicz, Foszmańczyk (70. Kowalczyk), Janoszka – Szczepan (90. Żagiel). Trener Jarosław SKROBACZ.

OLIMPIA: Dudek – Sarnowski, Czarny, Krawczun – Guilherme, Sienkiewicz (74. Stanisławski), Krasa (90. Czernis), Danowski (81. Wierzba), Kałahur – Bawolik (90. Pokrywka), Kurbiel (74. Winsztal). Trener Tomasz GRZEGORCZYK.
Sędziował Sebastian Tarnowski (Wrocław). Widzów 5852. Żółta