Karol Danielak: Pomogło osłabienie rywala

 

Bramka pańskiego autorstwa na 3:0 mogła dać wrażenie, że mecz się już zakończył zwycięstwem już w pierwszej połowie, ale wyglądało na to, że chcieliście pójść za ciosem.
Karol DANIELAK: – Na pewno chcieliśmy, lecz trzeba uważać przy takim wyniku. Początek drugiej połowy pokazał, że drużyna Zagłębia chciała odrobić stratę. Bardzo nam pomogło ich osłabienie. Wtedy uspokoiło to naszą drużynę na dobre jak. Podobnie, jak cały mecz. Ale przypomnę, że prowadziliśmy w spotkaniu, gdy w obu drużynach było po jedenastu zawodników.

Zagrał pan bardzo dobre spotkanie, które okrasił pan golem. Dlatego pańskie zejście z boiska mogło zaskoczyć.
Karol DANIELAK: – To była decyzja sztabu, najlepiej byłoby się do nich skierować z pytaniem. Wynik był bardzo dobry, na boisku była spokojna gra, więc dlaczego by nie wprowadzić zawodnika z ławki rezerwowych.

Zdobył pan w tym spotkaniu po golu wraz z Marko Roginiciem. Czy w zespole panuje przyjacielska rywalizacja o tytuł najlepszego strzelca? Jak napędza to waszą dyspozycję?
Karol DANIELAK: – Nie rozmawiamy zupełnie o tym. Marko mi asystuje, a jak się nadarza okazja to wtedy to ja asystuję jemu. Po prostu wspólnie się wspieramy.


Czytaj jeszcze:

Halny pod Klimczokiem. Podbeskidzie rozbiło Zagłębie


 

Mecz z Chojniczanką, w nadchodzący piątek, jest ostatnim spotkaniem w Bielsku-Białej przed przerwą. Jakie macie nastawienie na nadchodzący mecz?
Karol DANIELAK: – Nastawienie jest takie same jak do kolejnego spotkania. Tylko trzy punkty wchodzą w grę.