Druga porażka gospodarzy

Katar nie miał argumentów z mistrzem Afryki i po walce przegrał z Senegalem 1:3. Gospodarze po rozgrywkach grupowych pożegnają się z mistrzostwami.


Dla gospodarzy mundialu spotkanie z mistrzem Afryki było grą o wszystko, o pozostanie w turnieju, o uniknięcie losu RPA z 2010 roku, która wcześniej – jako jedyny kraj organizujący MŚ na swojej ziemi – nie zdołała awansować co najmniej do drugiej rundy. Z kolei Senegalczycy walczyli o pierwsze punkty i o pierwsze zwycięstwo na katarskim mundialu dla swojego kontynentu.

Zaczęło się od ataków „Lwów Terangi” i strzałów w wykonaniu Ismaila Sarra, który stara się tutaj zastępować jak może kontuzjowanego Sadio Mane. Potem uderzał Namapalsy Mendy, ale bez skutku. Goście przed bramką Edouarda Mendy praktycznie nie istnieli, choć każdy ich atak wzbudzał wielki  entuzjazm na Al Thumama Stadium.

W 25 minucie z dystansu groźnie wypalił Idrissa Gueye, ale piłka o centymetry minęła bramkę strzeżoną przez Meshaala Barshama. Zaraz potem też niecelnie uderzał Youssouf Sabaly.  W 34 minucie Katarczycy domagali się karnego po tym, jak rozpędzony Akram Afif upadł w starciu z Sarrem. Hiszpański arbiter nie uległ presji i nie wskazał, mimo żywiołowych protestów gospodarzy, na jedenasty metr.

Pod koniec I połowy senegalskie lwy w końcu zaryczały, a na listę strzelców nawet nie po juniorskim, a trampkarskim błędzie grającego 106 mecz w reprezentacji Boulema Khoukhi, wpisał się Boulaye Dia. Zaraz na początku drugiej połowy było już 2:0, a pięknego gola głową – w stylu Andrzeja Szarmacha sprzed lat – strzelił z kolei Famara Diedhiou. Piłkarze Kataru nie mieli żadnych argumentów w rywalizacji z mistrzem Afryki. Kiedy przegrywali dwoma golami, to o połowę skurczył się też ich kibicowski fan klub…  Dopiero po ponad godzinie pokazał się ich najlepszy strzelec Almoez Ali, ale dobrze interweniował Edouard Mendy. Podobnie było kilka chwil później, kiedy w kapitany sposób wybił piłkę po strzale z kilku metrów w wykonaniu Ismaela Mohameda. Gospodarze dopiero przegrywając dwoma golami zaczęli grać i zdobyli zasłużonego gola. Z prawej strony dośrodkował  Mohamed, a do siatki pięknym strzałem głową trafił rezerwowy Mohammed Muntari. To pierwszy gol Kataru w finałach MŚ. Zaraz potem było jednak 3:1, a na listę zdobywców bramek wpisał się inny rezerwowy Bamba Dieng. Ostatecznie takim wynikiem zakończyło się to spotkanie ku uciesze wielu fanów senegalskiej reprezentacji.

Po drugiej porażce u siebie Katarczycy mogą się żegnać z mundialem. Na koncie mają zero punktów i są bez szans w konfrontacji z zespołami z grupy A, gdzie jeszcze Holandia i Ekwador.

Michał Zichlarz, Doha

Katar – Senegal 1:3 (0:1)

0:1 – Dia, 40 min, 0:2 – Diedhiou, 48 min (głową), 1:2 – Muntari, 78 min (głową), 1:3 – Dieng, 84 min

Katar: Barsham – Ro-Ro (83. Waad), Mohamad, Khoukhi, A. Hassan, Ahmed (83. Salman) – Al Haydos (74. Muntari), Boudiaf (69. Hatem), Madibo – Ali, Afif. Trener Felix SANCHEZ.

Senegal: E.Mendy – Sabaly, Koulibaly, A. Diallo, Jakobs (77. Cisse) – I.Sarr (74. Ndiaye), I.Gueye, N.Mendy (77. P.Sarr), Diatta (64. Ciss) – Diedhiou (74. Dieng), Dia. Trener Aliou CISSE.

Sędziował Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania). Widzów: 41797. Żółte kartki: Mohamad, Ahmed, Muntari, Madibo – Dia, Jakobs, Ciss.


Fot. facebook.com/fifaworldcup