Katowiczanin tworzy piłkarskiego potentata

 

Marzeń jednak nie porzucił, trafił w branżową niszę. Ma ambicję, by jego firma organizująca zgrupowania piłkarskie stała się numerem 1 na skalę Europy.

Booking.com to jedna z największych turystycznych firm na świecie, oferująca gigantyczną bazę hoteli, domów, mieszkań czy środków transportu. Zna ją chyba każdy, kto choć raz planując wakacje posiłkował się internetem.

W Katowicach z kolei tworzy się coś na wzór… „piłkarskiego booking.com”. Portal footballcode.eu pomaga klubom organizować zgrupowania czy obozy. – Porównujemy się do Oponeo. Gdy ktoś szuka opon – wie, że znajdzie je na stronie internetowej Oponeo.

My zamierzamy działać jak booking.com dla branży piłkarskiej. Idzie nam na tyle dobrze, że w tym roku wychodzimy na rynki międzynarodowe. Nie boję się powiedzieć, że jesteśmy liderami w Polsce, a wkrótce chcemy stać się liderami w Europie. Nie ma podobnego projektu, trafiliśmy w niszę – mówi Grzegorz Górski, założyciel portalu.

Wyjście na Europę

34-latek grał w piłkę. W sezonie 2004/05 zaliczył 20 występów na poziomie ekstraklasy w barwach GKS-u Katowice, w tym klubie był też m.in. podopiecznym Adama Nawałki. Na więcej nie pozwoliły prześladujące go kontuzje. Buty na kołku odwiesił jesienią 2011 roku, po rundzie spędzonej w IV-ligowym Nadwiślanie Góra.

– Czułem się na siłach, by grać dalej, ale spadłem ze zbyt wysokiego konia. Ekstraklasa, problemy ze zdrowiem… Podejrzewam, że mógłbym wrócić nawet i na pierwszoligowy poziom. Zawsze jednak chciałem być najlepszy, dlatego zupełnie świadomie w wieku 26 lat podjąłem decyzję, że daję sobie spokój.

Już wcześniej skończyłem studia magisterskie, nigdy nie czułem powołania trenerskiego, zawsze bardziej interesowała mnie organizacja, zarządzanie. Pracowałem na Stadionie Śląskim, potem wróciłem do GieKSy, w której jestem do dziś, odpowiadając za organizację imprez – opowiada Górski.

Projekt footballcode.eu rozwijał sam, po godzinach czy w weekendy, łącząc go z pracą zawodową. – Na Stadionie Śląskim odpowiadałem za wynajem bazy treningowej, organizację obozów piłkarskich. Tam ten pomysł zakiełkował mi w głowie.

Zauważyłem, że nie ma takiego narzędzia, aplikacji, która pomagałaby trenerom piłkarskim w wyborze optymalnego miejsca na obóz. Na jednym portalu trzeba znaleźć hotel, na stronie internetowej klubu – boisko, na stronie MOSiR-u czy szkoły podstawowej – halę, a jeszcze gdzieś indziej siłownię.

Postanowiłem stworzyć portal, który będzie agregował te wszystkie informacje; na którym będzie można znaleźć w jednym miejscu bazę noclegową, sztuczne albo naturalne boisko, halę, siłownię – czyli wszystko, czego potrzeba piłkarskiej drużynie. To była i nadal jest nisza, którą zapełniamy – mówi nasz rozmówca.

W tym miejscu zdradzimy trochę kuchni: w natłoku e-maili na naszej skrzynce, pierwotnie przegapiliśmy wiadomość od osób związanych z tym projektem. Powód? Tłumaczyliśmy to zbyt mało wyrazistą nazwą. Górski wyjaśnia: – „Football” jako futbol, a „code” – jako kod pocztowy. I od razu końcówka „eu”, bo wiedziałem, że wyjdę z tym na Europę. Chciałem tworzyć markę. Taka jest geneza nazwy. Wkrótce uruchomimy też jednak adres footballcode.eu/obozypilkarskie, by od razu sugerował, czym się zajmujemy.

Eksperci rynku

Dziś portal obejmuje już 250 obiektów z Polski i innych europejskich krajów – Czech, Hiszpanii, Włoch, Cypru, Białorusi – a kolejnych kilkadziesiąt tylko czeka na dodanie do bazy.

– Na początku miał to być tylko portal informacyjny. Chciałem prezentować obiekty, wszystko rozwijało się z czasem. Zebrałem ze 20 obiektów – i jak to ze „start-upem” bywa – ruszyłem z promocją poprzez media społecznościowe, reklamy Google’a czy informacje przekazywane znajomym.

Za pośrednictwem portalu trafiało do hotelów coraz więcej drużyn. Słyszałem w hotelach: „Jeśli tyle ich dostarczasz, to my ci za to zapłacimy”. Pojawiały się też pytania od klubów, czy nie pomógłbym zorganizować obozu. Trzeba zatem było założyć biuro podróży. Wachlarz mamy teraz szeroki. Chcesz się podpytać o dobry obiekt? Podpowiemy. Chcesz, byśmy wzięli za to odpowiedzialność i pośredniczyli przy wynajmie? Weźmiemy. Chcesz, byśmy kompleksowo zorganizowali cały obóz, łącznie z transportem? Zrobimy to, bo mamy ku temu uprawnienia. Działamy na indywidualne zapotrzebowanie danej drużyny.

Na rynku są agenci chcący po prostu zadbać o obłożenie obiektów, z którymi współpracują, a dla nas najważniejszy jest zespół. Ktoś powie, że chce obóz nad morzem, w 3-gwiazdkowym hotelu z basenem i w odległości 5 minut spacerem na boisko oraz siłownię? Proszę bardzo, na pewno przedstawimy 3-4 takie obiekty, które spełnią te kryteria; czy to nad Bałtykiem, czy za granicą. Można wybierać – wyjaśnia Grzegorz
Górski.

Z dbałością podchodzi do tematu rozbudowy bazy obiektów. Przez pierwsze 3-4 lata co weekend ruszał w trasę. Odwiedzał ośrodki, fotografował, umieszczał na portalu.

– Śmieję się, że jadąc przez Polskę wyczuwam boiska na odległość. Nie muszę wychodzić na murawę, by wiedzieć, czy jest dobra. Doświadczenie z czasów gry bardzo pomaga. Aby polecić drużynom jakiś obiekt, naturalnym jest, że musimy go odwiedzić. Robimy własne sesje foto-wideo. Raz, że trzeba mieć rzetelne informacje, a dwa – dla klubów chcemy być ekspertami rynku.

Kierownik drużyny nie musi jechać osobiście. Wystarczy, że zgłosi się do nas, a my uczciwie przedstawimy, co jest dobrego, co słabego, jaka odległość dzieli hotel od boiska, lotniska, apteki. Zasada jest taka, że baza noclegowa nie powinna znajdować się dalej niż 1,5 kilometra, które można pokonać spacerkiem. Jeśli jest większa, możemy zapewnić też transport.

Nasz „skauting” polega też na tym, że mamy różne półki cenowe. Interesują nas wszystkie obiekty. Jeśli boisko jest dobre, to musi też kosztować. Skoro płaci się taniej, to tłumaczymy, dlaczego. Opisujemy, że wytarte są „piątki”, albo gospodarz krzywo wyrysowuje linie. Nie boję się powiedzieć, że jako liderzy w Polsce wzbudzamy zaufanie.

Kierownicy dzwonią, pytają o organizację obozów. To oszczędza ich czas, a my wiemy wszystko. W minutę jesteśmy w stanie przekazać informację o bazie spełniającej oczekiwania konkretnego klubu. Jesteśmy na bieżąco z obiektami. W wielu z nich mamy już po prostu pulę miejsc do swojej dyspozycji, na którą nikt nam nie wejdzie – opisuje nasz rozmówca.

Opieka nad Urugwajem

Trwa zimowy okres przygotowawczy. Jego firma współpracuje przy organizacji zgrupowań na ten czas z kilkudziesięcioma drużynami! Większość z nich jest juniorska, bo po prostu takich jest więcej. – A tego, kto zobaczył obiekt na portalu, a zamówił pobyt na własną rękę, przecież się nie dowiemy – zaznacza Górski.

– Ostatnio odezwała się akademia Wisły Płock, poprosiła o przygotowanie oferty. Usłyszałem: „Od zawsze korzystamy z waszego portalu, znajdujemy obiekty, ale tym razem chcemy, byście zorganizowali nam zgrupowanie”. Od razu serce rośnie! Dzwoniły też Wigry Suwałki, Stal Mielec, Stomil Olsztyn czy Odra Opole.

Gdy Piast w eliminacjach Ligi Mistrzów wylosował BATE Borysów, mogłem zaoferować świetne obiekty na Białorusi, z których korzystają drużyny grające w Lidze Mistrzów. Gdyby nie to, że te kluby mają kibicowską „sztamę” i pewne kwestie było im łatwiej załatwić, moglibyśmy pomóc gliwiczanom. Jeszcze kilka lat temu przygotowanie oferty dla mistrza Polski mogłoby być wyzwaniem, a teraz nie mam z tym problemu – podkreśla Górski.

Podczas niedawnych mistrzostw świata U-20, których nasz kraj był gospodarzem, footballcode.eu „opiekował” się reprezentacją Urugwaju. – Namawialiśmy do współpracy trzy reprezentacje, wysłaliśmy oferty. Urugwaj zgłosił się dość późno, jednak i takie akcje „last minute” nie są dla nas problemem. Chociaż parę „wyzwań” też mieliśmy, jak np. fakt, że drużyna potrzebowała basenu z lodem. Skoro ośrodek tego nie zapewniał, to po prostu kupiliśmy taki basen i codziennie napełnialiśmy wodą z lodem.

Albo np. kwestie kulturowe, o których trzeba pamiętać – kadra Urugwaju była mile zaskoczona, gdy zadbaliśmy o to, by na zgrupowaniu mieli zapewniony meniendę, czyli dodatkowy posiłek tradycyjny dla wielu krajów z Ameryki Południowej. Jako opiekun był przy tej kadrze cały czas nasz człowiek.

Organizując obozy, ustawową funkcję kierownika wypoczynku łączymy z opiekunem footballcode. Drużyna ma się absolutnie o nic nie martwić. Co chce – ma być zapewnione. Odebraliśmy Urugwaj z lotniska, zawieźliśmy do hotelu. Gdy jedno boisko nie było zdatne do treningu, zorganizowaliśmy inne. Gdy potrzebowano badania rezonansem – załatwiliśmy.

Współpraca z kadrą Urugwaju, udokumentowana referencjami, z pewnością nam pomogła, tym bardziej że opiekowaliśmy się zawodnikami grającymi choćby w Juventusie czy Atletico Madryt – mówi założyciel footballcode.eu-
Gama usług oferowanych drużynom na obozach jest szeroka. Chętni mogą zamówić profesjonalną sesję zdjęciową, materiały wideo, badania testowe na fotokomórkach.

– W planach mamy transmisje na żywo ze sparingów oraz szkolenia dla trenerów. Jesteśmy do dyspozycji 24 godziny na dobę. Zespoły mają się czuć bezpiecznie, niczym nie martwić. Nie na każdym zgrupowaniu znajdujemy się w sensie fizycznym, ale staramy się każdą drużynę przynajmniej przywitać, spędzić dzień, pokazać okolicę. Jeśli zakres usługi tego wymaga, to oczywiście jesteśmy cały czas w roli kierownika wypoczynku – opowiada nasz rozmówca.

Taką nie tyle usługą, co atrakcją, może być nawet… pojazd, jaki zawiezie drużynę na obóz. Ostatniego lata po trampkarzy Podlesianki Katowice przyjechał elegancki autokar GKS-u, wożący seniorską ekipę z Bukowej. – Dzieciaki były zachwycone, „kopary” opadły. Żeby było jednak jasne: to wynajem na normalnych komercyjnych zasadach. Autobus należy nie do klubu, a firmy zewnętrznej, świadczącej GieKSie usługi transportowe. Będę dogadywał współpracę z właścicielami innych „obrandowanych” autokarów. To naprawdę radość, gdyby dzieciaki z Małopolski kibicujące Wiśle mogły wsiąść do jej pojazdu – uśmiecha się pan Grzegorz.

Obozowe fair play

Istotny temat to oczywiście pieniądze. – Zarabiamy głównie na hotelach, one z kolei zarabiają na drużynach. Na tym polega nasz model biznesowy. Jesteśmy pośrednikiem, mamy to sformalizowane. Obiekty bardzo chętnie wchodzą w tę współpracę, bo jesteśmy dla nich oknem wystawowym na świat piłkarski. Jeśli organizujemy drużynie cały obóz, to oczywiście też taką odpowiedzialność wyceniamy. Ale powtórzę, że zarabiamy głównie na hotelach.

Grzegorz Górski zna zapach piłkarskiej szatni, co dziś pomaga mu w prowadzeniu biznesu. Fot. footbalcode.eu

Nadal częściej to my inicjujemy kontakt, tłumacząc, jak działamy, lecz coraz więcej zgłasza się też do nas samych. Jesteśmy uczciwi. Gdy w danym obiekcie nie zorganizujemy przez rok żadnego obozu, to zwracamy kwotę abonamentu, którą gwarantuje nam umowa. Chcemy działać fair. Skoro nie przyczyniliśmy się do większego obłożenia i większych zysków, to nie chcemy za to pieniędzy. Jesteśmy pewni, że możemy złożyć taką deklarację, bo wiemy, że przynajmniej ten jeden obóz w danym miejscu zorganizujemy – przekonuje Górski.

Plany ma ambitne. W przyszłym roku zamierza otworzyć portal sportcode.eu, oparty na tej samej bazie, tyle że adresowany do przedstawicieli innych dyscyplin. – Należy pamiętać, że gdy weźmiemy wszystkie obozy drużyn z koszykówki czy siatkówki, to i tak będzie ich mniej niż piłkarskich. To piłka jest najpopularniejszym sportem. W Polsce jest 28 tysięcy drużyn zrzeszonych w 6 tysiącach klubów. To olbrzymi potencjał – mówi.

Ale do Polski ograniczać się nie zamierza. Jak przekonuje, nie widzi problemu, by zorganizować zgrupowanie angielskiego zespołu na Cyprze. Przedstawiciele firmy byli też w dwóch ośrodkach w Dubaju.

– Wersję angielską wprowadziliśmy dopiero latem, ale już pojawiają się zapytania od klubów z Ukrainy czy Litwy. Wcześniej, gdy portal był tylko po polsku, i tak zgłaszali się Czesi i Słowacy. Pytała nas o obóz drużyna z ekstraklasy Algierii. Wyceniliśmy jej Arłamów, ale woleli coś tańszego i pojechali do Kamienia. Jeśli strona była po polsku i już był odzew, to liczę, że liczba osób tworzących dziś footballcode okaże się wkrótce zbyt mała – przyznaje Górski, a tych osób jest dziś 13.

– Najpierw byłem sam, potem zaczął mi pomagać jeden kolega, drugi… Nie wiem kiedy, nagle zrobiła się nas trzynastka. Marek Gajowski, z którym grałem w GieKSie, to dla mnie duże wsparcie. Grał w piłkę, czuje klimat szatni, świetnie nawiązuje kontakty. Jedni są zaangażowani bardziej, jedni mniej, ale robi się poważnie. Drużyny już od nas wymagają. Obsługujemy teraz juniorów Wisły czy Górnika. To marki. Chcę jednak podkreślić, że tak samo zadbamy o nich, jak i o zespoły z mniejszych miejscowości. Trzeba trzymać poziom – podkreśla.

 

***
Grzegorz Górski miał marzenia o karierze piłkarskiej. Zdrowie na ich choć częściową realizację nie pozwoliło, ale jest dziś na dobrej drodze, by i tak mieć w tej branży bardzo mocną pozycję – i to w wymiarze europejskim.
Puentuje: – Każdy, kto wpada na nawet najbardziej absurdalny pomysł, wierząc w niego będzie go ciągnął, dopóki coś go nie złamie. Ja trafiłem w niszę. Widzę nasz stały rozrost. Mam nadzieję, że nie trafimy na próg, który nas spowolni. Podstawa to konsekwencja. Mam w sobie mnóstwo pokory, bo wiem, ile pracy to kosztowało. Nie mówię jednak bezpodstawnie, że czujemy ambicję stania się takim „booking.com” na branżę piłkarską. I nie jest to tylko życzeniowe myślenie!

Na zdjęciu: Grzegorz Górski na pomysł założenia unikalnego w skali europy portalu wpadł podczas pracy na Stadionie Śląskim.